3.6 Złomowisko - Żelaźni Ludzie

13 3 0
                                    

Stwór był wysoki i krępy. Nie tak wielki jak Stolemy, które bez problemów mogły zaglądać przez okna na drugim piętrze, ale z pewnością sięgał do pierwszego. Poza tym był bardziej zbity i szerszy od nich. Choć miał z grubsza ludzką postać, to pozbawiona była ona całkowicie szyi, podobnie jak zwężenia w pasie. Nogi miał nieproporcjonalnie krótkie, ramiona za to długie niemal do samej ziemi.

Wielkimi niczym drzwi od samochodu łapami zamachnął się w stronę Pawła, który stał najbliżej. Ten wykonał unik, na szczęście stwór poruszał się sztywno i ociężale, aby obrócić głowę musiał wykonać zwrot całym ciałem. W jego plecy wbiła się ciśnięta włócznia, przebiegły po nich błyski wyładowania. Stwór ponownie się odwrócił, zanim jednak zdążył coś zrobić spadły na niego uderzenia olbrzymich młotów i toporów. Posypały się skry, wyglądało na to że nazwę żelazny człowiek należało traktować dosyć dosłownie. Stwór zwalił się na ziemię, Paweł dostrzegł komunikat.

GRATULACJE! Zwyciężyłeś manifestacje „Żelazny Człowiek"!

GRATULACJE! Rośniesz w siłę!

Westchnął cicho, wyglądało na to że będą musieli popracować nad współpracą. Stolemy podeszły ostrożnie do ciała, co musiało oznaczać że nie otrzymywały żadnych notyfikacji.

Paulina ruszyła dużo śmielej, jednym stanowczym ruchem wyrwała włócznie z ciała powalonego.

Czworonożne bestie podbiegły zakosztować mięsa, szybko jednak wycofały się skomląc, nie potrafiąc przegryźć twardej skóry olbrzyma. Paweł dostrzegł kątem oka jakiś ruch, spojrzał w tamtą stronę. Ziemia dokoła drżała, najwyraźniej żelaźni ludzie postanowili zbadać źródło hałasu.

- Idą – powiedział cicho. Karły wspięły się na wagony, nie wiadomo planując zasadzkę czy próbując się schować. Groteskowe kundle, Mesze, wspólnie z lichyjami skryły się wśród rozrzucanego dokoła złomu. Jedynie stolemy stanęły przed wagonami, przy ich wzroście krycie się nie miało sensu.

Spomiędzy stalowych konstrukcji wyjrzała pierwsza postać dzierżąc w dłoni kolejową szynę. Na widok tak licznej grupy żelazny człowiek przystanął, po czym zaczął się cofać. Oczywiście nie zamierzali na to pozwolić. Kilka bandurków skoczyło mu na głowę i zaczęło orać ją swoimi pazurami, śmiejąc przy tym złośliwie. Bies zwinnym susem odbił się od ziemi i wylądował tuż za plecami stwora, po czym wypchnął go do przodu prosto w ramiona oprawców. Stwór potknął się, niemal stracił równowagę.

- W kończyny! - upomniał Paweł towarzyszy, którzy już nacierali na przeciwnika. Doskoczył do niego i ciął bezlitośnie po nogach. Choć szpony z trudem szarpały ciało nie ustawał w wysiłkach.

Z pozostałych przejść zaczęły wyłaniać się kolejne sylwetki, rozgorzała bitwa. Stolemy w szatach zaintonowały coś cichym głosem, na szczęście Paweł nie oberwał ich błogosławieństwem, czymkolwiek ono było. Hałas jaki powstał w wyniku walk był wręcz ogłuszający, w powietrzu niósł się szczęk oręża, łoskot ranionych i walących się ciał, wzbudzane przy tym tumany pyłu i kurzu pochłonęły sylwetki walczących.

Ci zorientowawszy się jak potężni wrogowie zaatakowali ich osadę nie wychodzili już na otwartą przestrzeń lecz skryli w zakamarkach swej siedziby. Do tego czasu Paweł zdołał użyć swego znamienia na sześciu z nich. Ponad drugie tyle leżało ubite na torowisku, mimo dobrych chęci część stolemów nie była w stanie powstrzymać swojego bojowego zapału. Kilku wojów wycofało się by skorzystać z leczniczych umiejętności towarzyszy. Paweł zaczął przesłuchiwać przemienionych, i choć szło mu to opornie to zdołał wydobyć z nich najważniejszą informację.

- Gdzieś tutaj ukrywa się ich przywódca, powinniśmy uważać – poinformował pozostałych. Niestety mówienie przychodziło żelaznym ludziom z trudem, przez co nie zdołał ustalić niczego więcej. Myśliwi zmartwili się nieco słysząc jego słowa, krasnale jeszcze bardziej. Stolemy za to roześmiały, pomimo odniesionych ran.

System BestiiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz