- Co jest? - zapytał zaniepokojony.
- Parzy – przyznała niechętnie. Bies również nie mógł zbliżyć się do nich zbliżyć, krążył tylko wzdłuż krzyży to nacierając na nie, to odskakując. Paweł postanowił rozejrzeć się po okolicy. Po drugiej stronie bariery, pomiędzy samotnymi budynkami, pełno było starych mogił i nagrobków. Krzyże wyznaczały granice anomalii, być może blokować jej rozrost.
Pomiędzy grobami krążyło kilka podejrzanych sylwetek. Jakaś wysoka postać w podartym płaszczu rozkopywała długimi pazurami grób, w oddali ognisty upiór pędził zostawiając za sobą ślad płomieni. Po alejkach cmentarza krążyły bez celu eteryczne widma i cienie. Żadne z nich jednak nie zbliżyło się do krzyży.
Paweł podszedł do jednego z nich i użył oblicza bestii. Pieczenie przybrało na sile, poczuł się jak wtedy gdy wepchnięto go w dogasające ognisko. Przełamał kopniakiem najbliższy krzyż, ból znacząco zelżał. Podszedł do drugiego, obalił go. Powtórzył to jeszcze kilka razy zanim upadli mogli przejść na drugą stronę. Na ten widok umarli zaczęli kierować się w ich stronę.
- Szybko! – ponaglił swoje sługi, nie chciał tracić czasu na walkę z potworami, ani też przyciągać zbędnej uwagi. Cmentarne bestie miały jednak zupełnie inne plany. Ta która wcześniej rozkopywała grób teraz pędziła w jego stronę z wyciągniętymi pazurami i rozwartą paszczą. Potwór z z twarzy przypominał zasuszoną staruszkę, jednak jej upiorne rysy i przerośnięte kły nie budził przyjemnych skojarzeń. Z dłoni Patrycji buchnął błękitny strumień płomieni poprzetykany czarnymi jęzorami. Sylwetka potwora błyskawicznie zajęła się ogniem, ten zaczął wrzeszczeć i miotać się we wszystkie strony nim wreszcie upadł na ziemię. Paweł zobaczył komunikat:
GRATULACJE! Zwyciężyłeś manifestacje „Baba Cmentarna"!
GRATULACJE! Rośniesz w siłę!
Zignorował go. Część stworów które wcześniej zmierzały w ich stronę teraz zawahały się, zaczęły oddalać. Najwyraźniej nie wszystkie były bezmyślnymi potworami. Idąc wśród nagrobków od czasu do czasu musieli zmierzyć się z jakimś upiorem czy ożywionym trupem, jednak nie był to dla nich żaden problem.
Po jakimś kwadransie minęli oficjalny mur cmentarza, teraz potwornie zdewastowany, i ruszyli ścieżką pod górę, jako że pomnik znajdował się w najwyższym punkcie cmentarza. Pawłowi wydawało się co prawda że wcześniej ścieżka nie była tak stroma, postanowił jednak nie zaprzątać sobie głowy detalami.
Rozglądali się uważnie, na cmentarzu tylko pojedyncze upiorne drzewa i co większe posągi mogły skryć ich przed kościelnymi patrolami. Na szczęście w przeciwieństwie do nich potrafił widzieć w ciemności. Ze dwa razy miał okazję obserwować jak walczą, wyglądało na to że taktyki kapłanów nie zmieniły się od czasów wyprawy. „Dobrze wiedzieć" – pomyślał z ulga, bał się trochę że Kościół znalazł sposób by umożliwić swoim ludziom specjalizacje.
Byli już niemal na samej górze gdy szczęście przestało się do niego uśmiechać, jeden z potworów zaatakował go w chwili gdy jego grupę mijał kościelny patrol. Chuda lecz umięśniona kobieca sylwetka o bladej cerze i długich szponach rzuciła się w jego kierunku. Spod długich, splątanych kudłów spoglądały na niego błyszczące upiornym, czerwonym blaskiem oczy. „Cholerne strzygi!" - zezłościł się Paweł, już wcześniej zwróciły jego uwagę niezwykłą agresją i rządzą mordu.
Ledwo zdążył wyłączyć oblicze bestii gdy zobaczył jak patrol kieruje w jego stronę swoje latarki. „Chować się!" - polecił biesowi i Patrycji którzy znaleźli się poza zasięgiem światła. Nacierającą na niego strzygę uderzył prosto między oczy potężnym ciosem pięści. Coś chrupnęło mu pod palcami, łeb stwora poleciał do tyłu. Drugim ciosem posłał w ślad za nim tors potwora, również łamiąc mu to i owo.
CZYTASZ
System Bestii
FantasiaSzkolni oprawcy doprowadzili Pawła do ostateczności. Wściekły i skrzywdzony opuszcza dom w jednym celu, by zabić, nie zdając sobie sprawy że już niedługo cały świat pogrąży się w chaosie. Gdy magia zmienia oblicze znanej mu rzeczywistości tajemniczy...