2.5 Oczyszczalnia - Żmij

16 3 0
                                    

W rozświetlonym błyskawicą niebie ujrzeli gargantuicznych rozmiarów łuskowate cielsko.

- Co to kurwa jest!? - wrzasnął ktoś tracąc nad sobą panowanie, ktoś inny rzucił się do ucieczki.

- Pierwsza i druga grupa nadal są w środku – zauważył z paniką Mikołaj - co robimy?! - krzyknął w stronę pozostałych dowódców.

„Goni, atakuje!" - mentalny krzyk Paskudy był równie niespokojny. „Trzymaj się blisko ścian, przy ludziach, tylko im się nie pokazuj!" - Paweł wyczuł okazję. Być może zdoła wykorzystać potwora aby pozbyć się Bartka. Na myśl o pozostałych członkach jego grupy coś ścisnęło go w środku, szybko jednak odepchnął od siebie tą myśl - „tobie nikt nie współczuł" – upomniał się w duchu.

- Myślicie że to przez artefakt? – zapytał. Nawet jeśli wyjdą z tego cało być może zdoła ich wykorzystać w inny sposób. System natychmiast docenił jego starania.

Umiejętność pasywna „Intrygi" zaktualizowana, poziom 1.

- Możliwe – powiedział cicho Mikołaj, jakby sam do siebie - nic tu po nas! – dodał przekrzykując grzmoty. Budynek za nimi zatrząsł się po raz kolejny, jedna ze ścian runęła do środka, sąsiednia niebezpiecznie przechyliła gotowa pójść w jej ślady.

Widząc to Paweł nakazał paskudzie uciekać, po czym sam ruszył w jej ślady, słysząc za sobą niecierpliwe ponaglania dziewcząt. Rzucili się biegiem w stronę bramy, ślizgając i potykając na rozmokłej ziemi. Andrzej, Marek i Kamil biegli tuż przed nimi, sprawdzając od czasu do czasu czy reszta nadąża. Pozostałe grupy pędziły przed siebie nie obejrzawszy się ani razu.

Na szarym końcu z trudem łapiąc oddech biegła zziajana Magda, widać było że dłużej już nie da rady. Na szczęście w ich stronę pędził już Mumacz.

- Na górę! – powiedział Paweł pomagając dziewczyną wspiąć się na niego. Złapali się mocno kościanych wypustek, Paweł objął w pasie Magdę aby upewnić się że ta nie spadnie podczas ucieczki.

- Ruszaj! - krzyknął do mumacza, który na te słowa rzucił się przed siebie. Kaduk biegł tuż za nimi z pewnym trudem dotrzymując im kroku. Pędzili w ciemnościach zdając się na zmysły wierzchowca, co jakiś czas mijając biegnących ludzi. Niektórzy próbowali wskoczyć na grzbiet ropuchy, jednak kaduk odganiał ich wówczas wściekle.

Nie byli w stanie powiedzieć jak daleko od oczyszczalni się znaleźli, jednak wiedzieli że zagrożenie nie minęło. W rozbłyskach błyskawic mogli dojrzeć sunącą po niebie sylwetkę, która swym ogromem zasłaniała księżyc i gwiazdy. Przywodziła na myśl olbrzymiego węża o skrzydłach nietoperza, z ciałem obleczonym niebieskimi łuskami w różnych odcieniach, od błękitu do granatu. Straszliwą paszczę okalały długie warkocze skrzącego się od błyskawic, złotego futra. Trzy pary błyszczących księżycowym blaskiem ślepi utkwione były w niewidocznym dla nich punkcie.

Paweł ze zgrozą zdał sobie sprawę że zapewne jest nim Paskuda. Obserwując żmija zauważył jak gardziel stwora pęcznieje, by po chwili wyrzucić z siebie potężny strumień wody. Chwilę później odebrał ciąg chaotycznych myśli, wyglądało na to że jego sługa nie zdołała umknąć przed żywiołem i runęła na ziemię. „Mój artefakt!" - pomyślał ze strachem Paweł. Nie po to tyle ryzykował aby teraz wszystko stracić. Zdenerwowany krzyknął – jest zbyt szybki, nie damy rady mu uciec! Odwrócę jego uwagę a wy uciekajcie!

Po tych słowach zeskoczył z grzbietu ropuchy i wylądował w sięgającej do pasa wodzie, niemal tracąc równowagę na mulistym dnie. „Pilnujcie by bezpiecznie uciekły" – nakazał w myślach mumaczowi i kadukowi, sekundę później gratulując sobie przezorności. Ledwie zdążył wydać polecenie a kaduk już chwytał Paulinę, która najwidoczniej postanowiła że nie zostawi go samego.

- Puszczaj mnie! - usłyszał jeszcze krzyk siostry zanim cała grupa zniknęła w ciemnościach. Zrobiło mu się cieplej na sercu. „Słyszysz mnie?!" - starał się nawiązać kontakt z paskudą. Zarejestrował cichą odpowiedź, szmer zaledwie, jednak desperacko się go uchwycił. Zaczął brnąć w stronę gdzie jak mu się zdawało upadła, rozglądając się jednocześnie za pewniejszym gruntem.

Wąż tymczasem z hukiem wylądował na ziemi wywołując przy tym prawdziwe błotne tsunami. Pochyliwszy łeb nisko ku ziemi energicznie rozglądał się na boki, czegoś szukając. Czyżby nie był w stanie namierzyć artefaktu? A może bał się go uszkodzić swym olbrzymim cielskiem? Skoro Paskuda dała radę z nim uciec to oznaczało że nie mógł być zbyt duży.

Tak czy inaczej dawało to Pawłowi pewną nadzieję. Brnąc w ciemnościach nie przestawał nawoływać swej sługi. Jednocześnie obserwował węża, kryjąc się pod wodą za każdym razem gdy ten obracał się w jego kierunku, dzięki czemu zdobył kolejny wpis w karcie postaci.

Umiejętność pasywna „Skradanie" zaktualizowana, poziom 3.

Bestia nieustępliwie sunęła do przodu, podobnie jak Paweł. Szczęśliwie widział on w ciemności równie dobrze jak za dnia, jedynie barwy otoczenia przeszły w skalę szarości, co nieznacznie utrudniało poszukiwania. Wreszcie, po czasie który zdawał się wiecznością zauważył Paskudę która leżała, czy to celowo, czy też szczęśliwym zrządzeniem losu, skryta w chaszczach na niewielkiej wysepce pośród wszechobecnej wody. Paweł spokojnym krokiem zbliżał się w jej kierunku nie tracąc przy tym czujności. Gdy wreszcie do niej dotarł nieco oprzytomniała. Podniosła głowę, zaciskając mocno paszczę i trzęsąc się. Jej ciało było dziwnie skręcone, nogi połamane, z lewej strony torsu przebijały przez skórę żebra.

- Gdzie jest artefakt? - zapytał Paweł, wydawało mu się że czuje na plecach wężowy oddech.

Paskuda wskazała na swój brzuch, Paweł odruchowo przyłożył do niego rękę. Niespodziewanie przed jego oczami pojawił się komunikat.

UWAGA! Wszedłeś w kontakt z unikalnym artefaktem „Kłębek Mokoszy"!

Asymilacja z artefaktem spowoduje ewolucje twojej osoby powiązaną z aspektami życia, wody i ziemi. Ułatwiona asymilacja w przypadku kobiet.

UWAGA! Twoja umiejętność „Paszcza Otchłani" odblokowała nową właściwość dzięki bliskości unikalnego artefaktu. Możesz teraz pochłonąć jego moc. W wyniku tego działania artefakt zostanie zniszczony.

Unikalna ewolucja brzmiała niezwykle kusząco, jednak teraz, będąc tak blisko potwornego giganta wątpił by udało mu się uciec z artefaktem, czy tym bardziej zasymilować go tuż pod jego nosem. Poza tym czuł bijący od przedmiotu sprzeciw, jak gdyby nie byli ze sobą kompatybilni na jakimś pierwotnym poziomie. Drżącym głosem nakazał paskudzie – wypluwaj.

Ta rozwarła paszczę i charknęła, z jej ust wypadła szpula nici skrzących się kolorami szafiru i szmaragdu, która obracając się wokół młodej gałązki falowała przywodząc na myśl rwący strumień. Wąż uniósł na chwilę łeb, wyraźnie poruszony, Paweł zaś w akcie desperacji ukrył kłębek we własnych ustach. Poczuł na języku smak wody z krystalicznego potoku, ziół i traw.

Czy chcesz użyć umiejętności „Paszcza Otchłani" nas obiekcie „Kłębek Mokoszy"?

Tej decyzji nie będzie można cofnąć!

Tak / Nie?

„Tak!". Poczuł jak w jego wnętrzu tworzy się wir mocy który łapczywie wysysał siłę z artefaktu. Ten z każdą sekundą topniał w jego ustach. Ogrom mocy którą Paweł pochłaniał był tak wielki że całe jego ciało wygięło się w łuk. Poczuł jak ze wszystkich otworów ciała sączy się coś lepkiego, po chwili krew zalała mu oczy.

Umiejętność pasywna „Odporność na Ból" rośnie! Nowy poziom: 7!

Z całych sił zaciskał usta aby nie wydarł się z nich okrzyk bólu który mógłby przyciągnąć uwagę potwora, nawet gdy jego zęby zaczęły kruszeć się i łamać. Wąż jak gdyby wyczuwając co się dzieje, rozwarł paszczę i ryknął ku niebiosom. Następnie potoczył dokoła oszalałym ze wściekłości wzrokiem, z jego grzywy we wszystkich kierunkach zaczęły uderzać błyskawice. Paweł nie miał dość sił aby się ukryć, mógł tylko liczyć na swoje szczęście. Po chwili poczuł na barkach ukłucie szponów, to Paskuda nie bacząc na swój stan wciągała go w zarośla. Nadludzkim wysiłkiem woli starał się zachować przytomność, jednak czuł jak uchodzą z niego siły. Ostatnim co zapamiętał były ukłucia szorstkich gałęzi na skórze.

System BestiiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz