2

23.6K 745 647
                                    

Nie zapomnijcie o gwiazdce!

#MBMQwattpad

Wrócił i znów postanowił wywrócić moje życie do góry nogami, nie przejmując się tym, co czułam.

Obecnie siedział naprzeciwko mnie przy stole, a ja omawiałam z nim wszystkie szczegóły dotyczące projektu.

— Powiedziałam ci już wszystko, co było ważne. Możesz sprawić, że zostanę odsunięta — powiedziałam z nadzieją, że to właśnie zrobi, ale on wciąż był poważny.

— Nie znam się na tym gównie, ale projekt mi się podoba, oczywiście. — Podparł swoją brodę na ręce, a ja wciągnęłam powietrze.

Wiedziałam, że przyjąłby każdą możliwą ofertę tylko po to, aby mieć mnie znowu pod całkowitą kontrolą. Miał cholerną obsesje na tym punkcie. Niszczył mnie, ale pomimo to, robił to dalej, a to cholernie mnie bolało.

— Wiem, że robisz to wszystko specjalnie — odezwałam się. — Brakowało ci kontroli nade mną, dlatego wróciłeś?

— Gdybyś tylko wiedziała, dlaczego to zrobiłem, dziękowałabyś mi na kolanach — oznajmił, a ja pokręciłam głową.

— Oświeć mnie.

— Nie muszę ci niczego wyjaśniać, blondyneczko — odparł. — Twój kochaś ma naprawdę ogromne szczęście, że mam jeszcze cierpliwość. — Spojrzał na mnie. — Jestem samolubny i nienawidzę, gdy ktoś dotyka tego, co jest moje.

Zacisnęłam zęby, gdy po raz kolejny usłyszałam wypowiedzane przez niego zdanie, które idealnie pokazywało, że byłam dla niego pierdoloną rzeczą, a raczej trofeum, które koniecznie chciał zdobyć i zrobi wszystko, co w jego mocy, aby tak się stało.

Nienawidziłam go.

— Grozisz mi?

— Nie. — Pokręcił głową. — Ostrzegam, co się stanie, jeśli jeszcze raz zobaczę twoje zdjęcie z nim — odparł.

— Jakie zdjęcie? — Zmarszczyłam brwi, a on spojrzał na mnie ironicznie.

— Myślałaś, że zostawię cię samą, nie wiedząc, co odwalasz w Londynie? — zapytał.

— Śledziłeś mnie?

— Nie, miałem od tego ludzi i momentami naprawdę sprawiałaś, że miałem ochotę rzucić wszystko w Teksasie i przylecieć tutaj. — Jego głos był szorstki, a spojrzenie tak oceniające, że miałam ochotę zapaść się pod ziemię.

— Ty jesteś naprawdę popierdolony — syknęłam. — Jak mogłeś pozwalać komuś obcemu robić mi przez siedem lat zdjęcia?

— Mogłaś domyślić się, że nie zostawię cię tak po prostu, blondyneczko.

— Nigdy nie uwierzę w to, że przez siedem lat nie spałeś z żadną kobietą. Zapewne robiłeś to, a teraz ty zabraniasz mi sypiać z Thadem, hipokryto. — Posłałam mu pełne gniewu spojrzenie, a on głośno się zaśmiał. — Przepraszam, czy ta sytuacja ciebie bawi? — Uniosłam brew.

— Sytuacja nie, ale imię tego twojego chłoptasia... tak. — Skinął głową. — Za każdym razem, gdy je słyszę, nie mogę powstrzymać się od śmiechu.

Tego było już dla mnie za wiele.

Wstałam i spojrzałam na niego z litością, nie wierząc, że w tym wieku śmiał się z czyjegoś imienia? Ile on miał lat? Pięć?

— Czy ty jesteś w ogóle poważny? — zrobiłam pauze — Masz trzydzieści pięć lat, a śmiejesz się z głupiego imienia?

— Dopiero drugiego sierpnia skończę trzydzieści pięć lat, co oznacza, że zostało mi jeszcze równe dwadzieścia jeden dni — odparł.

✔️My Brutal Mafia Queen #2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz