28

13.6K 673 333
                                    

Nie zapomnijcie o gwiazdce!

#MBMQwattpad

— To se wybrali miejsce — prychnąłem, gdy dostrzegłem pustostan. — Chodźcie — zwróciłem się do mężczyzn.

Ochroniarze szli przede mną oraz Joe, a ja wyciągnąłem pistolet, abym w razie czego mógł się bronić. W końcu nie miałem pewności, dlaczego postanowili, abym tutaj się zjawił. Mogli mieć całkowicie inne plany.

Wszedłem do środka, od razu zauważając pijaków, którzy wytwarzali niemiłosierny smród, ale zignorowałem to, gdy usłyszałem z góry jakieś rozmowy.

Od razu się tam skierowałem i po chwili zauważyłem ich w pomieszczeniu. W tym wszystkim dostrzegłem również Milesa, który poruszał się na wózku inwalidzkim. Patrzyli na mnie, jakby byli dumni z tego, co zrobili.

— Jesteś stary, jeszcze ci mało, kurwa? — zapytałem wściekły. — Dostałeś siedem lat temu kasę. Czego chcesz jeszcze?

— Waszej firmy — odpowiedział. — To nam ona się należy — odparł.

— Człowieku, nie bądź śmieszny — prychnąłem. — Nic nie dostaniesz.

— Tak? — Uniósł brew. — Może jeśli zobaczysz teraz swoją żonkę, zmienisz zdanie. — Uśmiechnął się do mnie kpiąco.

Jeden z mężczyzn otworzył laptopa, a wtedy moim oczom ukazała się Gaia we wczorajszej sukience, z taśmą na ustach oraz związanymi nogami i rękami. Obok niej znajdowała się zabita żona mojego wujka, który był moim wspólnikiem, odkąd wyjechałem do Londynu.

Przełknąłem ślinę na ten widok, a moje serce zabiło szybciej, ponieważ wiedziałem, że w tej chwili byłem zdany tylko i wyłącznie na ich łaskę.

— Jeśli nie przepiszesz na nas swojej części, ta szmata skończy, jak ta obok — oznajmił. — Wybierz mądrze.

Chciałem uratować Gaie, ale jednocześnie nie chciałem tracić swojego majątku. Byłem przyzwyczajony do bogactwa i nawet nie wiedziałbym, jak miałbym funkcjonować bez pieniędzy, ale pieniądze to przecież nie wszystko, prawda?

Wymierzyłem bronią w Milesa, a on uśmiechnął się do mnie głupkowato.

— Jeśli mnie zastrzelisz, mogę w każdej chwili powiedzieć, aby oni tej szmacie zrobili to samo. Stąpasz po kruchym lodzie... Teraz musisz myśleć nad każdym swoim ruchem.

— Ona nie ma z tym nic wspólnego.
Wypuście ją.

— Naprawdę myślisz, że to zrobimy? — Zaśmiał się. — Wybieraj. Ona albo firma. Widzisz, jak skończyła szmata twojego wspólnika, który się na to nie zgodził.

Patrzyłem na niego w milczeniu, zastanawiając się nad tym, co powinienem zrobić i w końcu doszedłem do wniosku, że pieniądze nie były ważne. Chciałem ją uratować i to zrobię.

— Zrobię to. — Zacisnąłem zęby.

W tym momencie musiałem zachować swoją dumę dla siebie. Byłem gotów podpisać ten pierdolony papier i rozpocząć nowe życie. Nie potrafiłbym żyć ze świadomością, że Gaia zginęła przeze mnie. Ta myśl w końcu by mnie wykończyła. Właśnie w tym momencie zrozumiałem, że szczerze ją kochałem.

— Podajcie mu kartkę — rozkazał.

— Już jesteście gotowi? — Zmarszczyłem brwi.

— Gdybyśmy nie byli, nie zrobilibyśmy tego wszystkiego — odpowiedział. — Wystarczy tylko jeden podpis, abyś stracił całą swoją fortunę.

Przede mną stanął mężczyzna z kartką oraz długopisem, a ja wyrwałem mu to z dłoni i podszedłem do ściany, aby na niej to podpisać. Byli tak świetnie zorganizowani, że nawet nie posiadali żadnego stolika.

Wypuściłem powietrze, gdy spojrzałem na papier, który za chwilę miał zmienić całe moje życie, ale jednocześnie miałem uwolnić się od tego całego syfu, który ciągnął się za mną latami. W końcu miałem być wolny i chyba byłem nawet zadowolony z takiego obrotu spraw, ponieważ zdawałem sobie sprawę z tego, że sam nigdy bym nie opuścił firmy. Już na zawsze bym tam został.

Złożyłem podpis na kartce i westchnąłem, gdy oddałem ją Milesowi. Ten uśmiechnął się, jak jakiś pschopata i posłał mi tajemnicze spojrzenie.

— Wiesz, że to oznacza, że od tej pory będziemy mieli wgląd do wszystkich dokumentów, a to oznacza, że znajdziemy wszystkie dowody na ciebie? — zapytał. — Będziesz skończony. Jestem pewny, że teksańskie prawo nie będzie dla ciebie łagodne.

— Gdzie ona jest? — zapytałem, ingorując to, co przed chwilą do mnie powiedział.

W jednej chwili straciłem wszystko, ale zyskałem osobę, która w tej chwili była dla mnie najcenniejsza i to było dla mnie najważniejsze.

Mogłem żyć normalnie. Wiedziałem, że jakoś sobie poradzimy. Przecież mogłem znaleźć jakąś pracę. Wszędzie będzie mi dobrze, jeśli przy moim boku będzie blondyneczka.

— Czy ty słyszysz, co do ciebie powiedziałem? — dopytał, jakby nie dowierzał, że mnie to w tej chwili kompletnie nie obchodziło. — Powiedziałem, że znajdę na ciebie dowody. Nie będziesz miał już żadnych wpływów.

— Usłyszałem, co powiedziałeś, ale ty chyba jesteś głuchy, więc powtórzę. Gdzie ona jest?

— W magazynach. Dwie godziny drogi stąd — odpowiedział. — Przywiozą ją do tutaj.

Mężczyzna ponownie otworzył laptopa, a ja wbiłem swoje paznokcie w skórę, gdy Gaia wciąż leżała na ziemi związana z zaklejonymi ustami.

— Wszystko jest już załatwione. Przywieźcie ją na miejsce — powiedział do krótkofalówki.

Mężczyźni podeszli do niej, a ta próbowała odsunąć się od nich najdalej, jak potrafiła, jednak oni byli silniejsi. Zdjęli jej taśmę z ust i uwolnili, a ta spojrzała na nich zdezorientowana.

Byłem wkurwiony i wiedziałem, że gdybym teraz przy niej był, zajebałbym ich na miejscu za to, co jej zrobili, nie przejmując się żadnymi konsekwencjami.

— Wiedziałem, że ty nie jesteś, jak oni — odparł mężczyzna. — W końcu poniesiesz karę za wszystkie złe czyny, które popełniłeś. Myślę, że to jest kwestia kilku miesięcy. Nie odpuszczę ci tego.

Nadal nie przejmowałem się tym, co do mnie mówił. Gaia niedługo wróci i będziemy mogli rozpocząć całkowicie nowe życie. Chociaż... Nie wiedziałam, jak powiem jej, że już nigdy nie wejdzie do Villin Room, bo straciłem cały swój majątek w ułamku sekundy... Chociaż byłem pewny, że znajdziemy sposób, aby to rozwiązać.

Ten chuj myślał, że zrobił mi na złość, ale tak nie było. Pierwszy raz w życiu byłem szczęśliwy, ponieważ czułem wolność. Nie musiałem już więcej nic nikomu udowadniać. W końcu mogłem być sobą i prowadzić normalne życie, o którym zawsze marzyłem.

Byłem tylko ciekawy, jak Gaia zareaguje na to, że nie miałem już żadnych pieniędzy. Nie bałem się o to, że mnie z tego powodu zostawi, bo tego nie zrobi, byłem ciekawy jej miny, gdy się o tym dowie. Na pewno będzie zaskoczona, że poświęciłem się dla niej, ale myślę, że również będzie szczęśliwa, bo będzie miała pewność, że nie miałem już nic wspólnego ze swoim dawnym życiem.

W tej chwili liczyła się dla mnie tylko ona i miałem nadzieję, że w przyszłości będziemy mieli chociaż jeszcze jedno dziecko. Miałem nadzieję, że się na to zgodzi.

Jedna blondynka sprawiła, że nawet nie myślałem o pieniądzach, które straciłem.
W mojej głowie była tylko ona.
_____

Okej, nie spodziewałam się, że dziś uda mi się napisać drugi rozdział, więc koniec będzie już jutro🤍 Gotowi?

🐦Twitter: @strawberry_ola
📸Instagran: @strawberry_ola

✔️My Brutal Mafia Queen #2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz