13

20.2K 719 436
                                    

Nie zapomnijcie o gwiazdce!

#MBMQwattpad

Percy po raz kolejny pokazał, że myślał tylko o sobie, ale ja wiedziałam, że ani on, ani ja, nie byliśmy gotowi na dziecko. Poza tym, nigdy nie chciałam do niego wrócić i miałam chłopaka, którego zdradziłam.

Wiedziałam, że jutro wezmę tabletkę "dzień po", nie mogłam pozwolić na to, aby to dziecko się urodziło. Po prostu nie.

W przeciwieństwie do Percy'ego, miałam mózg i doskonale wiedziałam z czym to się wiązało.

Relacje pomiędzy mną, a bruntem nie były najlepsze, a to na pewno nie byłoby korzystne dla dziecka. Jedyną osobą z którą mogłam mieć dziecko był Thad, ponieważ on nie miał żadnych traum, które sprawiały, że zachowywał się wobec innych źle, jednak w tej chwili nie wiedziałan, co miałam zrobić...

Zdawałam sobie sprawę z tego, że nie będę mogła z nim być, kiedy nie powiem mu o wszystkim. Nie potrafiłabym spać obok niego z myślą, że zrobiłam coś tak okropnego, że nie było na to nawet usprawiedliwienia.

Byłam okropną osobą i nie zasługiwałam na Thada. Nie zasługiwałam na nikogo. W tej chwili faktycznie mogłam nazwać siebie zdradziecką suką.

Całej sprawy nie ułatwiała sytuacja w której się obecnie znajdowałam, ponieważ leżałam w samej koszuli, która należała do Percy'ego w jego objęciach.

Nienawidziłam siebie za to, co robiłam i nienawidziłam Percy'ego za to, że postanowił wrócić.

— Pierwszy raz zachowujesz się normalnie — odezwałam się.

— Co masz na myśli?

— Mam na myśli to, że nie wygoniłeś mnie, tylko teraz obejmujesz mnie po tym wszystkim — chrząknęłam.

— A co? Chciałabyś, żebym cię wygonił?

— Co to za pytanie? Oczywiście, że nie — prychnęłam. — Aczkolwiek żałuję tego, co się wydarzyło. — Przełknęłam ślinę i spojrzałam na niego, aby rozszyfrować jego reakcję.

— A ja nie. — Wzruszył ramionami.

— Bo ty nie masz niczego do stracenia — odpowiedziałam. — Żyjesz, jak wolny ptak, a ja zapewne niedługo stracę kogoś, kto jako jedyny o mnie dba.

— On nie dba o ciebie — odparł. — Nigdy o ciebie nie dbał i wkurwia mnie to, że uważasz go za kogoś niesamowitego, podczas gdy na świecie jest tylu lepszych od niego facetów.

— Tak? Niby kto?

— Ja — odpowiedział, a ja roześmiałam się.

— Ty? Proszę nie mów głupot, ponieważ doskonale wiem, że twoje życie kręci się tylko wokół firmy i zaliczania panienek. — Pokręciłam głową. — Dlatego jestem zła, bo wiem, że stałam się jedną z nich.

— Ty ciągle jesteś zła, blondyneczko. — Położył swoją dłoń na pościeli, a w moje oczy od razu wpadł tatuaż, który widziałam po raz ostatni siedem lat temu.

Róża na śródręczu, na serdecznym palcu znajdowała się liczba 1, na środkowym litera S, a obok niej numer 7.

— Co oznacza ten tatuaż? — zapytałam nagle, a on wypuścił powietrze. — Powiedz mi. — Próbowałam go przekonać.

— Liczba 17 to wiek mojej siostry, gdy zmarła, a S to pierwsza litera jej imienia — zrobił pauze — Selena.

— Och. — Przygryzłam swoją dolną wargę.

✔️My Brutal Mafia Queen #2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz