Dwa dni po hucznej imprezie Harry patrolował zamek, zastanawiał się o co znowi chodziło dziewczynom. W czasie imprezy cała piątka plus Angelina i Katie siedziały w kącie i jak by coś planowały. Nawet bliźniacy nie wiedzieli o co chodzi, ale nie byli zbyt chętni iść na spytki. Jak dziewczyny chroniły swoje sekrety oznaczało to tylko jedno: nie wchodź im w drogę, czyli trzymaj się z daleka póki same nie dopuszczą cię do sekretu. Takie myśli towarzyszyły mu, odkąd opuścił pokój wspólny. Teraz kiedy zmierzał w kieunku schodów na piąte piętro usłyszał nagle jak ktoś szepce. Dzięki wyczulonemu za pomocą animagi słuchowi był w stanie usłyszeć ten szept. I całe szczęście, że Ron miał osobny pokój, bo już nie mógł znieść tego chrapania - pomyślał przybliżając się do jednej z nieużywanych komnat na tym piętrze. I wtedy wyraźnie usłyszał;
-... rozumiem, mówisz więc że te teksty mają coś wspólnego z Nibelungami Rockstone?
- Tak jak słyszałeś Malfoy. Mój wuj przed śmiercią zdążył przetłumaczyć część z nich.
- Dziwne, że ty krukon pomagasz mi z tym tematem.
- Phi, gdyby nie dług mojego ojca zaciągnięty u twojego dziadka nie kiwnąłbym nawet palcem. Powiem ci to wprost więc słuchaj uważnie. Albo dasz mi święty spokój jak dostarczę ci te teksty i uznasz dług za spłacony, albo urządzę taką nagonkę na twój ród, że popamiętasz. Nie na darmo Rockstone'owie mają wszystkie kroniki rodów czystej krwi. Rozumiesz?
- Weź przestań. Dzięki temu pierścieniowi....
- Sprowadzicie tylko nieszczęście. Tylko idiota próbowałby go przekuć. W przeciwieństwie do pierwotnego pierścienia ten drugi sprowadza tylko niesczęście, gdyż według legend został przeklęty przez Grendela, więc tylko głupiec by ignorował ostrzeżenia. A Grendel istniał naprawdę Malfoy
- No dobrze, już dobrze. Oszczędź mi tej naukowej paplaniny i dostarcz manuskrypty a tak jak obiecałem dług zostanie spłacony.
- No i dobrze. Mam nadzieję, że tym razem twój ród dotrzyma słowa, bo jak nie czarodziejska anglia z chęcią się dowie kilku faktów o was.
- Dobra rozumiem. Spadam stąd, zanim ktoś nas zobaczy. - pow. Malfoy i skierował się do wyjścia. Tam zauważył, że gobelin na korytarzu wygląda jak by ktoś się tam chował. Błyskawicznie dobył różdżki i dokoczył do gobelinu. Jednal ku jego uldze nikogo tam nie było. Wyglądało na to, że po prostu przywidzialo mu się. Następnie schował różdżkę i tak jak Rockstone udał sie w kierunku pokoju wspólnego. Tym czasem Harry poczekał chwilę, po czym wyskoczył z cienia zmieniając się z powrotem w człowieka. Całe szczęście, że na wszelki wypadek postanowił podsłuchać ich rozmowę jako pantera i schować się w cieniu. Teraz wystarczy tylko odczekać dwa dni i wybrać się do pokoju ślizgonów. Wygląda na to, że trafił na ciekawy ślad.
Następnego dnia podczas śniadania zebrał się o dziwo cały Hogwart. Jak okazało się z plotek miał być dzisiaj przedstawiony nowy nauczyciel OPCM. Ku zdziwieniu Harry'ego okazał się nim Syriusz. Nie mniej zaskoczeni byli Ron i Hermiona tylko że ron w przeciwieństwie do pozostałej dwójki negatywnie, gdyż zapowiadała się dla niego przekichana reszta roku, co znalazło potwierdzenie w czasie lekcji. No oprócz tego miał nadzieje, że Snape spróbuje wyżyć się na Harry'm co może być fajnym widowiskiem. Dodatkowo podczas śniadania okazało się, że w końcu wrócił Hagrid
Kiedy po południu szli na lekcję z Syriuszem Harry wyraźnie słyszał podekscytowane głosy tych uczniów, którzy mieli z nim lekcję i bardzo go chwalili. Gdy dotarli do klasy, okazało się, że zmnienił jej wygląd tak aby zmieściło się w niej kilka miejsc do pojedynków.
- No dobrze młodzieży, wygląda na to że sporo jest do nadrobienia przez to co wyrabiała tu ta krowa Umbrige. Granger, jako prefekt nie masz prawa zwracać uwagi nauczycielowi- pow. Syriusz do Hermiony, która chciała cos powiedzieć o jego słownictwie.- Tak jak mówiłem wcześniej, ta krowa próbowała zrobić z was totalnych nieuków i matołów w zakresie OPCM. Nie obchodzi mnie to czy wężowa gęba powrócił, czy nie moim zadaniem jest nauczyć was jak się bronić przed czarnymi magami. Jak uda się dogadać z ministrem być może uda się zaprosić jednego z Inkwizytorów- czyli elitarnego polskiego aurora - pow. Syriusz patrząc na nic nierozumiejących, poza Harry'm uczniów. - Obecnie są to jedni z najlepszych, jeżeli nie najlepsi aurorzy w Europie. Tak panno Brown, wiem co mówię, ponieważ podczas mojego szkolenia na Aurora miałem okazję zobaczyć ich w akcji. Ich oddział składający sie tylko z siedmiu czarodziejów w 15min pokonał gang czarnoksiężników składający się z 50 członków. Gdyby nie prośba o pochwycenie ich żywcem od ówczesnego szefa DPPC. to w ciągu 5 min zostali by unicestwieni. - zakonczył swoją wypowiedź a klasa patrzyła na niego z niedowierzaniem. Przecież przez wiele lat angielscy aurorzy byli na 1 miejscu, Jakim cudem nieznany oddział aurorów z odległego kraju wyprzedził ich ?
- Przepraszam panie profesorze - pow. Dean zwracając się do Syriusza- ale czy oni mają jakąś inną nazwę?
- Tak- odparł Syriusz- W ich kraju aurorzy, którzy dzielą sie na 3 pod oddziały nazywani są nieśmiertelnymi. W tym momencie zapadła momentalna cisza. Wszyscy słyszeli o dokonaniach nieśmiertelnych i nawet znani ze swojej pychy i buty włoscy i niemieccy czarnoksiężnicy nie mieli odwagi z nimi zadzierać. Zwłaszcza niemieccy czarnoksiężnicy.
- No skoro to koniec pytań to wracamy do głównego tematu- pow. Syriusz rozdając wszystkim rozpiskę zajęć - w tym semestrze poznacie zaklęcia pojawiające się na egzaminie a od Marca przyszłego roku zaczynamy generalną powtórkę. Gwarantuję wam, że nie odpuszczę nikomu i każdy z was ma zdać ten test min. na zadowalający, chociaż są tu osoby, które bez problemu zaliczą go na Wybitny. A teraz zapoznać się z planami zajęć na OPCM i dobrać się w grupy.
Reszta lekcji mineła w atmosferze rywalizacji i zaciętości. Ron próbował odpłacić się Harry'emu za swoje krzywdy, ale niestety ku ucieszcie reszty klasy został on dotkliwie upokorzony. Harry do tej pory nie wybaczył mu jak potraktował jego i Hermionę, oraz nie uważał za przyjaciela więc co mu szkodziło. Reszcie na pojedynkach szło nijako, a kilku zadowalająco. Po skończonych zajęciach Syriusz podał każdemu z uczniów pergamin z notatkami jak mają się poprawić w czasie pojedynków i jakie zaklecia opanować dodatkowo. Jedynie Ron dostał ostrą burę za nieuctwo oraz dostał do zrozumienia, że nie będzie tolerowane jego lenistwo. Sfrustrowany wraz z innymi poszedł na ONMS.
Hagrid czekał na nich pod chatą i jak przyszli ślizgoni zaprowadził ich pod skraj lasu na zacienioną polanę. Kiedy rzucił truchło krowy, które przyniósł na ziemię zaczeło ono po chwili znikać. Kiedy powiedział, że to testrale, uczniowie zaczeli się odsuwać a Parvati i lavender panikować.
- Przecież one przynoszą nie szczęście, każdy kto je zobaczy... - mówiła Lavender
- Bzdura, to tylko przesądy. No dobra, chapną każdego kto je skrzywdzi, ale niesprowokowane nie zaatakują - pow. Hagrid
- Ale przecież ich nie da się oswoić - pow Parvati
- Jak to nie da ? Cholibka, ja prawdopodobnie jestem jedyną osobą w Wielkiej Brytani, która je oswoiła
- To dla czego wygląda pan jak pokiereszowany? Przecież pana wygląd wskazuje na kłamstwo. - pow. zarozumiale Malfoy.
- Slytherin traci 50 punktów za bezczelność napuszonego szlachcica. Cholibka, jeszcze słowo i będziesz tłumaczył się prof. Snape'owi z utraty 300 punktów. - pow. Hagrid a Malfoy zbladł. Jeśli informacja o takiej utracie punktów dotrze także do jego ojca ma przekichane.
- No dobra, skoro tchórzofretka przymknęła się- wszyscy, wyłączając paru ślizgonów roześmieli się na wspomnienie o zeszłorocznej transmutacji Malfoy'a w fretkę i przerzucanie go po Sali wejściowej w powietrzu przez Moody'ego - to teraz powiedzcie mi, dlaczego niektórzy je widzą a inni nie. Jak sądzisz Harry? - spytał Hagrid ignorując Hermionę.
- Bo mogą je zobaczyć tylko ci, którzy widzieli czyjąś śmierć - pow. niepewnie Harry
- Zgadza się. 25 punktów dla Gryffindoru. No dobrze, teraz niech wszyscy otworzą księgi na rozdziale 8 i zapoznają się z opisem testrali. Ci co je widzą, niech spróbują je naszkicować, możecie także podejść do nich i je pogłaskać. Tylko nie podchodzić do młodych, samice robią się wtedy trochę nerwowe - pow. Hagrid a większość uczniów otworzyła książki i zaczęła czytać o testralach. Natomiast Harry i kilka innych osób podeszli do zwierząt. Tak jak mówił Hagrid testrale okazały się łagodne, pozwalały się dotknąć. Ku zdziwieniu Harry'ego i oraz Hagrida i kilku tych co mogli je zobaczyć młode testrali podeszły do niego zaciekawione i potem zaczęły domagać się pieszczot, a samice tylko stały i obserwowały. Po zakończeniu lekcji Harry'emu udało uwolnić się od tuch małych nicponi i wraz z resztą klasy udał się na obiad mając nadzieję, że znajdzie czas na wizytę u przyjaciela dziś wieczorem.
CZYTASZ
Odnaleźć własną drogę
FanfictionHarry ma już dość manipulacji, narażania życia, fałszywych przyjaciół oraz tego że jest traktowany jak skrzat domowy przez Dursley'ów. Kiedy po 3 zadaniu zostaje odesłany do domu przez dyrektora wcześniej ze względu bezpieczeństwa postanawia zmien...