Rozdział 2

1K 37 1
                                    


Na drugi dzień zaczęliśmy przygotowywać dom. Musieliśmy zmienić wygląd podwórka oraz zmienić aranżację ogrodu. Szło nam to powoli ponieważ wszystko musiało być zrobione dokładnie. Kiedy skończyłem przerabiać komórkę pod schodami, wuj opowiedział ciotce Petuni skąd znał tę całą bukietową. Okazało się że jest żoną Ryszarda Bukieta urzędnika odpowiedzialnego za inwestycje i ochronę środowiska. Opisał ją jako arogancką i hipokrytyczną. Dodał ,że będą musieli wytrzymać opowieści o jej synu. Wiedział o tym ponieważ poznał ją podczas jednego spotkań na temat inwestycji ekologicznych. Po wysłuchaniu tych rewelacji ciotka zaczęła zastanawiać się czy aby na pewno powinna dostać się do tego klubu. Reszta tygodnia minęła pracowicie i spokojnie aż w piątek nie wrócił ze szkoły Dudley. Ciotka od razu zaczęła go przepytywać i testować. Trwało to do 21 kiedy w końcu uznała że może być z niego dumna. W sobotę wuj obudził mnie wcześnie rano, i zaraz po skromnym śniadaniu zawiózł do Londynu i po daniu mi uzgodnionej kwoty kazał nie wracać do późnego wieczora czyli ostatnim autobusem. Dodał, że jak się spóźnię na autobus nie przyjedzie po mnie. Na szczęście zostawił mnie niedaleko Dziurawego Kotła. Kiedy dotarłem do pubu po cichu przeszedłem na zaplecze oraz wystukałem różdżką hasło na wejście. Po dostaniu się na pokątna skierowałem się do Gringotta. Po wejściu do banku rozglądałem się przez chwile po czym zauważyłem Gryfka. Podszedłem do niego.

-Dzień dobry panie Potter. W czym mogę panu pomóc?

-Witaj Gryfku. Chciałbym sprawdzić stan skrytki oraz sprawdzić spis posiadłości rodziców.

-Proszę za mną. Wszystkie dokumenty zostaną udostępnione przez pana Bogroda w biurze. Zaprowadzę pana.

Przeszliśmy przez salę kierując się do jednego z bocznych, korytarzy a następnie zostałem wprodzony do biura. Goblin poprosił bym usiadł i poczekał chwilę na Bogroda. Po 5 min wspomniany  goblin wszedł do biura, trzymając w rękach teczkę. Usiadł za biurkiem i zaczął mówić:

-Proszę panie Potter. Tutaj znajduje się pełen wykaz stanu pańskiej skrytki. Dodatkowo jest tutaj spis obejmujący  stan skarbca Potterów jak i spis zawierający wszystkie skarby, artefakty i  księgi znajdujące się w skarbcu oraz listę pańskich nieruchości.

-Ale jak to? Myślałem ,że posiadam tylko skrytkę.

-Czy pański opiekun magiczny nie poinformował pana o tym? Przecież  to jego obowiązek - zawołał oburzony goblin.

-Nie wiem nawet kto nim jest. Nigdy mnie o tym nie poinformowano.

-Pańskim opiekunem magicznym jest Albus Dumbledore. To oburzające iż nie został Pan poinformowany o tym fakcie a także jak rozumiem o wypłatach z głównego skarbca.

-Co? -krzyknąłem zaskoczony- Ale przecież to .. to jest ..

-Panie Potter rozumiem pańskie oburzenie. W takim wypadku proponuje aby zabezpieczył Pan skrytkę i skarbiec sygnaturą magiczną. Zgodnie z naszą polityką jako właściciel skarbca oraz skrytki może pan zakazać korzystania z nich pańskiemu opiekunowi. Nasze zasady stawiają właściciela ponad jego opiekuna. Dodatkowo o całej sytuacji poinformuję zarząd banku. Czy zgadza się Pan na przedstawioną propozycję?

- Ale ja nie wiem jak użyć sygnatury.

-T o bardzo proste wytłumaczę to Panu.

-Dobrze. W takim razie ja Harry James Potter zakazuję korzystania z mojego skarbca i skrytki Albusowi Dumbledore. Dodatkowo proszę nie informować go o tym do końca wakacji. Proszę także o spis wszystkich przez niego wykonanych transakcji oraz pobrań pieniędzy. Oraz nikt inny poza mną nie może dowiedzieć się o wykonywanych przeze mnie transakcjach.

- Zanotowane - powiedział Bogrod notując polecenia na pergaminie. Czy życzy Pan sobie czegoś jeszcze ? 

-Tak - odparł Harry- Planuję podróż i chciałbym mieć możliwość wypłacania pieniędzy za pomocą sowy. Czy jest taka możliwość.?

-Oczywiście. Będzie musiał pan jednak naznaczyć każdy taki list sygnaturą magiczną a pańska sowa zostanie dodana do listy kontaktów z bankiem. Czy ma pan jeszcze jakieś życzenia panie Potter?

-Nie to już wszystko. Chciałbym przejrzeć listę zawartości oraz spis nieruchomości. 

-Oczywiście tutaj ma pan listę - powiedział Bogrod podając odpowiednie dokumenty.- Proszę przejrzeć te listy  a ja pójdę po księgę o sygnaturze magicznej. Następnie nauczę Pana jak z niej korzystać, a po tym odwiedzimy pański skarbiec oraz skrytkę. Czy mamy przenieść zawartość skrytki do skarbca?

-Na razie nie - powiedziałem.

- Dobrze- odparł goblin. Za chwilę wrócę.

Zacząłem przeglądać spis. Okazało się ile naprawdę posiadam pieniędzy oraz jakie cenne artefakty i księgi znajdują się w skarbcu. Na szczęście stary Trzmiel nie mógł ich ruszyć ponieważ nie dostał zgody mojego ojca a ja musiałbym podpisać taka zgodę w obecności 7 świadków jak wyglądało z dokumentu. Ze spisu nieruchomości okazało się ,że posiadam po rodzicach mały dworek który znajdował się w Polsce oprócz rodowej posiadłości  w Anglii i domku letniskowego w Hiszpanii. Okazało się także że w skarbcu znajdują się różdżki poprzednich pokoleń Potterów. To bardzo ułatwiało mi unikniecie namiaru podczas podróży oraz ucieczkę od Dursley'ów. Po chwili goblin wrócił razem z księgą. Po przeczytaniu zasad działania sygnatury magicznej oraz przećwiczeniu jej używania pojechaliśmy do skarbca. Tam dodałem moją sygnaturę do zabezpieczeń po czym zacząłem szukać różdżek. Po dłuższych poszukiwaniach i sprawdzeniu najbardziej dopasowana była różdżka mojej mamy. Po chwili namysłu wziąłem ją. Po wyjściu ze skarbca  udałem się do mojej skrytki gdzie także dodałem do zabezpieczeń sygnaturę magiczną. Po tym udałem się z powrotem na główne piętro Gringotta. Tam podziękowałem  Bogrodowi za pomoc po czym wyszedłem na Pokątną gzie spędziłem 4 godziny. Następnie poszedłem na kilka godzin do mugolskiej części Londynu, po czym wróciłem na Prive Drive 

Odnaleźć własną drogęOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz