Rozdział 63

589 27 1
                                    


Zmęczony Harry, szedł na śniadanie do wielkiej sali. Wczoraj do późna był wypytywany przez uczniów, czy był obecny podczas wydarzeń koło Stonehage. Dopiero późnym wieczorem zdołał wrócić do dormitorium, gdzie niestety był maglowany przez swój rocznik. Dopiero o 3 nad ranem zdołał pójść położyć sie spać, ale nie wyspał się zupelnie, ponieważ hałasy dochodzące z pokoju wspólnego obudziły go. Kiedy usiadł przy stole i miał zamiar zacząć jeść, do Wielkiej Sali wleciały setki sów z Prorokiem codziennym. Po chwili dostał jeden z egzemplarzy od Angeliny, która czytała wspólnie inny z Katie i Hermioną. Zaciekawiony otworzył gazetę a tam ujrzał zdjęcie martwego Voldemorta wraz z artykułem pod nim.

"ŚMIERĆ SAMI-WIECIE-KOGO.  ZŁOWROGI CZARNOKSIĘŻNIK ZABITY PRZEZ SWOICH ZWOLENNIKÓW.

Drodzy czytelnicy, wczoraj późnym wieczorem dotarły do nas szokujące wieści. Podczas próby powstrzymania Sami-Wiecie-Kogo prze dyrektora Hogwartu Albusa Dumbledora od znalezienia klucza do legendarnej Kuźni Nibelungów, Mroczny pan został zabity przez jednego ze swoich zwolenników.

Według słów jednego z towarzyszy Dumbledora podczas walki pomiędzy dyrektorem Hogwartu a Sami-Wiecie-Kim doszło do niespodziewanego i zdradzieckiego ataku jednego z śmierciożerców w  wyniku którego Mroczny Pan stracił życie. To szokujące wydarzenie jest następstwem szaleństwa Sami-Wiecie-Kogo, w wyniku którego ten postanowił odnaleźć mityczną kuźnię. Jednak według jednego ze śmierciożeców, który zdecydował się mówić pod warunkiem zachowania anonimowości, próby poszukiwań spełzały na niczym. Odnajdywali tylko mętne wskazówki, które potwierdzały tylko, że jest to jedynie mit i baśń dla małych dzieci. Jednakże Sami-Wiecie-Kto wierzył w jej istnienie i za wszelką cenę zapragnął ją znaleźć, gdyż zdołał odnaleźć fragment pierścienia, który mógł być odłamkiem, legerdarnego pierścienia Nibelungów. To sprawiło, że coraz więcej śmierciożerców było niezadowolonych z takiego postępowania. Drugi z kolei zwolenniki Sami-Wiecie-Kogo, zidentyfikowany jako Macinar, powiedział nam, że brak możliwości zdobycia przepowiedni o ich Panu i Potterze doprowadził go do tego stopnia szaleństwa. Dodatkowo kilku aurorów, towarzyszy Dumbledora oraz co zaskakujące śmierciożerców, stwierdza iż Kuźnia może wcale nie być mitem. Kiedy po walce z Sami-Wiecie-Kim i schwytaniu śmierciożerców przez aurorów, Albus Dumbledore chciał zabezpieczyć rzekomy artefakt powiązany z kuźnią stało się coś niespodziewanego. Pojawił się zamaskowany członek Rodu Szkarłatnej Róży i po potwierdzeniu, że rzekomy sztylem jest prawdziwym artefaktem-kluczem do kuźni zabrał go, zostawiając w zamian skrzynkę z zapłatą i zniknął. Wstępne śledztwo i sprawdzenie wspomnień świadków, potwierdzają ich prawdomówność. Co teraz czeka nas po śmierci Sami-WIecie-Kogo? Jak brzmiała treść przepowiedni i co się teraz stanie z Harry'm Potterem? Oczekujecie na dalsze artykuły w tej sprawie. 

Rita Skeeter "

Harry nie mógł w to uwierzyć. Ministerstwo w porozumieniu z Dumbledorem musiało jakoś zatuszować te wydarzenia, więc dali tylko te informacje, które były im wygodne. Jednak dla niego oznaczało to święty spokój w wakacje i możliwość prawdziwego odpoczynku podczas nich. Czekało go co prawda posiedzenie Wizengamotu w sprawie artefaktów goblinów i krasnolódów, jednak miała to być tylko formalność. Jak dowiedział się od reprezentującego go Lupina, doszli oni do porozumienia i po podpisaniu oficjalnych dokumentów miało dojść do wymiany. Po kilku minutach odłożył gazętę i zaczął jeść. Kiedy odchodził od stołu, bliźniacy dali mu znak aby podszedł do nich i usiadł. Kiedy to zrobił, przy stole ślizgonów rozpętało się zamieszanie. Nagle znikąd pojawiły się niuchacze, które atakowały dziewczyny chcąc zabrać im ich biżuterię, następnie spod stou wyleciały chochliki, powodując jeszze większy zamęt i kilka innych pomniejszych kawałów dało się we znaki ślizgonom. Po kilku minutach wokół ich stołu pojawiło się nagle prawdziwe bagno a na nich samych spadły łajnobomby, wymieszane ze szlamem i jakąs ośligzłą substancją. Po nich opadły sowie pióra, oblepiające biednych uczniów z domu Slytherina od stup do głów, tak że wyglądali jak przerośnięte kurczaki. Będący świadkami tego wydarzenia pozostali uczniowie wy buchnęli śmiechem gdy tylko zrozumieli co się stało i nawet Snape z pozostałymi nauczycielami dołączył do ogólnej wesołości. Po tym wydarzeniu, wystarczyło tylko czekać do uczty pożegnalnej wieczorem , gdzie gryffindor został ogłoszony zwycięzcą Pucharu Domów, nastąpila przemowa Dumbledora o nowych czasach nadzieji i pożegnanie się z uczniami 7 klasy. Teraz wystarczyło tylko wrócić do domu i odpocząć. Oraz martwić się o wyniki sumów.

Odnaleźć własną drogęOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz