Dumbledore czekał niecierpliwością na wieści od członków Zakonu. Nie dość, że stracił klucz do Kuźni Nibelungów, to jeszcze okazało się, że ktoś odnalazł wszystkie horkruksy Voldemorta i je zniszczył, to jeszcze Riddle został zabity przez jakiegoś podrzędnego śmierciożercę. Przecież po coś ta przepowiadnia była do cholery. Stracił przez to okazję aby położyć ręce na księgozbiorze Potterów. A był tak blisko nakłonienia Harry'ego do podpisania zredagowanego przez niego testamentu, ale dwójka najmłodszych Weasleyów musiała wszystko popsuć. No i ten czarodziej podający się za członka rodu Szkarłatnej Róży. Skąd on się wzioł do cholery? Po dwóch godzinach ciągłego zastanawiania się i próby rozgryzienia kto zaplanował ostatnią bitwę w której Voldemort poniósł śmierć, do starej siedziby Zakonu Feniksa zaczęli się schodzić jego członkowie na zebranie specjalne.
- Witajcie członkowie zakonu - zaczął Dumbledore, gdy zjawili się wszycy - Jak wiecie ostatnia bitwa pokazała, że coś jest nie tak. Voldemort miał zginąć wedle przepowiedni z rąk Harry'ego Pottera lecz coś poszło nie tak i został zabity przez zdrajcę w szeregach swoich zwolenników. Dodatkowo podczas bitwy pojawił się mag, mieniący się członkiem rodu Szkarłatnej Róży, który zabrał niebezpieczny artefakt, który mieliśmy zabezpieczyć .
- Co to dla nas oznacza? - spytał Snape
- Spory problem. Nie wiemy ilu członków ma ten ród i jakie są jego intencje. Nie mam pojęcia od jak dawna nas obserwowali, jednakże to co się stało podczas ostatniej bitwwy wskazuje, że została ustawiona przez nich, prawdopodobnie jak inne wydarzenia. - odp. Dumbledore.
- Czyli mamy nowego wroga. Cholera, to sie porobiło
- Dokładnie. Dlaczego ujawnili się w ostatniej bitwie?
- Przecież zupełnie zmienili bieg historii, co oni planują zrobić?
-Musimy jak najszybciej podjąć odpowiednie działania.
- Racja. Nie możemy czekać na ich ruch.
- CISZA - ryknął Moody uciszając pozostałych członków zakonu - Wiem, że chcecie coś zrobić, ale nie mamy żadnego punktu zaczepienia. Zarówno my, jak i Ministerstwo Magi nie znaleźliśmy żadnych sygnatur magicznych. Nawet niewymownym sie to nie udało, co jest dziwne biorąc pod uwagę ich znajomość zapomnianych zaklęć.
- Co w takim razie robimy?
- Po pierwsze - zaczął Dropsojad - Musimy dokładnie obserwować Pottera i ustalić co się stało nie tak. Po drugie musimy pomóc wyłapać śmierciożerców, którzy uciekli. Trzecia rzecz jaką musimy zrobić, to zebrać jak najwięcej informacji o tym szkarłatnym magu. Nie możemy pozwolić aby on i jemu podobni zajęli miejsce Voldemorta. Inaczej czeka nas wojna, której nie wygramy.
- Rozumiem. W takim razie proponuję aby... - zaczął Moody i przedstawił reszcie swój plan, polegający na stworzeniu kilku drużyn i przydzieleniu im odpowiednich zadań. Dumbledore, Snape i pozostali byli tym tak pochłonięci, że nie wyczuli aury osoby która ich obserwowała. Ta osoba była zadowolona z działań Harry'ego, ponieważ mogła pozostać obserwatorem magicznego świata i nie musiała osobiście się angażować w pozbycie się Voldemorta jak w przypadku innych mrocznych panów w niedawnej i dalekiej przeszłości. Był też ciekawy jak pójdzie Harry'emu prowadzenie tej gry z tym niby zakonem magów i nie mógł się doczekać. Jak dobrze pójdzie to spotkanie z chłopcem nie bedzie musiało sie odbyć.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dwór Malfoy'a
Kilka dni temu plan grupy spiskowców powiódł się. Mieli w końcu święty spokój od szaleńca, który nie dość, że odbiegł od planu oczyszczenia świata czarodziejów, to jeszcze miał obsesję na punkcie miejsca, które istnieje tylko w legendach. Właśnie trwała narada owej grupy w dworze Malfoy'a, gdzie także omawiano tajemniczą postać.
-Jesteś pewien Archibaldzie, że to był członek rodu Szkarłatnej Róży?
- Jak najbardziej Lucjuszu. Tylko oni mogli przejść przez te zabezpieczenia nie aktywując ich. Dodatkowo strój był zgodny z opisem, jaki widziałem w Zapomnianej Bibliotece. Jednakże nie mam możliwości ponownego wejścia do niej. Strażnicy, którzy jej strzegą nie pozwolą mi wejść do niej ze względu na Mroczny Znak.
- Szlag, to ogranicza nasze pole manewru i to dość mocno. Musimy zacząć działać i pozbyć się tych idiotów którzy dołączyli do nas w ostatnim czasie, przed śmiercią tego warianta.
- Nie tylko wstydzisz się tego, że dołączyłeś to tej bzdurnej walki. Ostatnie wydarzenia pokazały że zależało mu tylko na władzy. I dodatkowo ten śmieć nas oszukał twierdząc że jest czystej krwi.
- Nie przypominaj nam o tym Green. W każdym razie przeszukajcie wszystkie rodzinne biblioteki i znajdźcie informacje o tym czarodzieju, który zabrał artefakt. Dodatkowo uważajcie aby właściciel Oka Agamoto się niemi nie zainteresował. Tak zgadza się, to nie jest zwykła legenda, istnieje mag posiadający ten legendarny medalion jak i cały zakon jemu podobny. Władają tak zawansowaną magią, że nie potrzebują różdżek a my jesteśmy dla nich jedynie marnymi kuglarzami.
- Więc dlaczego sami nie zdobędziemy tego amuletu? Co nas powstrzymuje?
- To, że poprzedni strażnik medialonu był znacznie poteżniejszy od Merlina który próbował je zdobyć by zniszczyć czarną magię w imie wyższego dobra. Niestety został sromotnie pokonany za pomocą trzech zaklęć. - pow. Lucjusz a inni zamarli w niedowierzaniu. - Nie wiemy jak potężny jest obecny strażnik Oka więc lepiej nie ryzykujmy walki z nim.
- A co z Zapomnianą Biblioteką? Damy radę kogoś tam wysłać? - spytał jeden z byłych śmierciożerców
- Nie. Po tym jak ten przeklęty oszust próbował się tam włamać, nikt z Anglii, nawet Dumbledore nie dostanie pozwolenia wstępu do niej, niezależnie od rekomendacji jakie otrzyma. Dlatego najważniejszą sprawą jest znalezienie czegokolwiek o organizacji zwanej Rodem Szkarłatnej Róży.
- ZROZUMIANO - odpowiedzieli wszyscy zebrani w Dworze Malfoy'ów byli śmierciożercy i po zakończonym zebraniu deportowali się. Po deportacji ostatniego gościa Lucjusz nakazał skrzatom przekazać rodzinie wiadomość aby mu nie przeszkadzali i udał się do biblioteki. Miał nadzieję znaleźć w niej coś, co pomoże mu złapać trop tej organizacji.
CZYTASZ
Odnaleźć własną drogę
FanfictionHarry ma już dość manipulacji, narażania życia, fałszywych przyjaciół oraz tego że jest traktowany jak skrzat domowy przez Dursley'ów. Kiedy po 3 zadaniu zostaje odesłany do domu przez dyrektora wcześniej ze względu bezpieczeństwa postanawia zmien...