iii. wolność ma swoją cenę

460 28 0
                                    

iii

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

iii. wolność ma swoją cenę
— randvi

OBRAZ martwego ciała Ravkana został wyryty w umyśle Randvi.

Śmierć nie była obca Randvi, wręcz zdawała się za nią podążać. Spędziła lata na zamazywaniu wspomnienia śmierci matki i udawało jej się, aż dotąd. Próbowała wszystkiego, żeby zapomnieć i uciszyć płacz. Rùna, błagała jej matka, nie zabierajcie jej ode mnie. To bolało ją tak bardzo, że nie mogła dłużej słyszeć swojego imienia i zamiast tego używała Randvi.

Ale uśmierzyło to ból tylko na chwilę.

Pomogło opium. Lata udręki z wspomnieniami krzyku i płaczu oraz krwi sączącej się w śnieg, ale opium złagodziło to wszystko. Uciszyło rozdzierający krzyk, który obijał się echem w jej głowie i pozwoliło zapomnieć.

Problem Randvi polegał na tym, że utknęła gdzieś pomiędzy życiem, a śmiercią, uwięziona w zawieszeniu. To właśnie połączyło ją i Kaza, żadne z nich nie chciało podać ręki śmierci, ale też nie wracało do świata żywych. O wiele łatwiej było zignorować i stłumić ból, niż się z nim zmierzyć.

Przesuwając palcem po krawędzi kieliszka, Randvi wpatrywała się tępo w tył baru, a jej myśli przyspieszały. Otaczał ją gwar panujący w klubie wron, śmiechy hazardzistów i brzdęk monet. Mimo tego, że było otoczona przez ludzi, Randvi nigdy nie czuła się bardziej samotna. Inej została wezwana do Menażerii, a Jesper do pilnowania drzwi. Została sama ze swoimi myślami, a to było niebezpieczniejsze niż jakikolwiek gang.

Została jednak ściągniętą na ziemię, gdy u jej boku pojawił się Kaz. Wyglądał jakby był na misji. Czasami naprawdę było lepiej nie znać szczegółów zamierzeń Kaza.

- Wychodzisz na wieczorny spacer? - Zapytała Randvi sarkastycznie, podnosząc szklankę, ale westchnęła, gdy zauważyła, że jest pusta.

- Co wiesz o Konduktorze? - Zapytał.

Zawsze prosto do celu.

Randvi starała się z całych sił zachować spokój na wspomnienie o nim i po prostu wzruszyła ramionami. Konduktor. Słyszała o nim cały czas, kiedy próbowała przejść przez Fałdę. Słyszała rozmowy i plotki o tym, że pomaga uchodźcą z Ravki przedostać się na zachód i, że wiedziała jak bezpiecznie przejść przez Fałdę. Ale nawet jako dziecko Randvi nie dała się na to nabrać. Nie było bezpiecznego sposoby na przekroczenie Fałdy.

Konduktor próbował oszukać śmierć i bogów.

Przekroczenie Fałdy było czymś, o co Randvi modliła się, żeby już więcej nie musiała robić. Słyszała dźwięki nie z tego świata i widziała cienie ciemniejszej niż sama ciemność. Było to miejsce, w którym nikt nie był bezpieczny, nawet bogowie.

- Nie mam pojęcia, kto to jest.

- Nie kłam. - Warknął Kaz, zmniejszając odległość między nimi, aby nikt inny ich nie słyszał.
- Wiem, że przekroczyłaś Fałdę, masz znak udowadniający to. Pomógł ci Konduktor?

A SEER'S SOLACE, KAZ BREKKER Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz