v. głowy czy ogony? drüsje czy demjin?

408 31 0
                                    



v

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

v. głowy czy ogony? drüsjel czy demjin?
- randvi

RAVKA, NARÓD, w którym umierały nadzieja...i niezliczone ilości ludzi.

Randvi od zawsze nienawidziła Ravki, nie tylko dlatego, że była ona miejscem zamieszkania griszów, ale dlatego, że było ani jednego Ravkanina, któremu można by było zaufać. Ciągnę skakali sobie do gardeł i zmieniali strony szybciej, niż Jesper mógł wystrzelić kulkę z pistoletu. Od chwili, gdy przed laty po raz pierwszy szukała schronienia w kraju, była traktowana z podejrzliwością. Przynajmniej w Ketterdamie ludzie raczej nie obchodziła czyjaś narodowość, ale tutaj wydawało się to jedną z niewielu rzeczy, która naprawdę ma znaczenie.

Cała ich piątka siadziała w ciasnym podwozie, kołysząc się i podskakując co jakiś czas, w czasie, gdy jechali po wyboistych, gruntowych ścieżkach do Novokribirsk. Kaz miał najwięcej miejsca wokół siebie, pozostawiając dużą lukę między nim a Inej, podczas, gdy Randvi, Jesper i Konduktor byli zmuszeni do przytulania się do siebie.

Randvi utkwiła wzrok w krajobrazie na zewnątrz powozu, obserwując przewijające się pola pszenicy i chłopów podróżujących do pobliskiego miasta u boku osłów. Był to naród tkwiący w przeszłości, pozostając w tyle za resztą świata, trzymając się umierającego dziedzictwa potęgi griszów.

To był kraj w stanie wojny, a widoki, które można była zobaczyć wokół siebie były najlepszymi, jaki mogli zobaczyć od tygodnia. Po drugiej stronie Fałdy i na wschodzie krajobraz pogorszył by się, a wpływ wojny i biedy wzrósł.

- Nie wynająłem cię po to, żebyś nas po prostu przeprowadził przez Fałdę. - Randvi usłyszała głos Kaza, ale nie zadała sobie trudu, aby oderwać wzrok od okna.
- Jesteś z nami, ponieważ przemycasz griszów z Małego Pałacu, a to jest lokalizacja naszego celu.

- Przywoływacza słońca. - Poprawiła Inej, wymienili z Kazem długie spojrzenia.

- Rzekomego.

- Nie trzymaliby oszusta w najbezpieczniejszym miejscu w Ravce.

Dlaczego Inej tak desperacko pragnęła, żeby te plotki były prawdziwe? Żywi święci byli bezwartościowi. Byli tylko oszustami, chcącymi chwały i władzy. Fałszywi idole, których przeznaczeniem było spędzenie wieczności w ciemnej nicości przez Niflheim, a nie bycie męczennikami jedzącymi obiad z bogami.

- Zatrzymali by ją tam, gdyby to znaczyło, że ludzie uwierzą, że jest prawdziwa, nawet jeśli tak nie jest. - dodała Randvi, rzucając groźne spojrzenie na Inej.

- Powiedziałeś, że masz łącznik, który może wprowadzić nas do środka. Ciałobójczyni. - Przerwał Kaz.
- Skąd mam wiedzieć, że możemy jej zaufać?

Randvi w końcu oderwała wzrok od okna na wzmiankę o Griszy. Ostatnią rzeczą, jakiej pragnęła, było dołączenie do nich wiedźmy, przyniosłoby im to tylko pecha. To był właśnie powód, dla którego Randvi nie chciała przyjeżdżać do Ravki. Byli otoczeni przez wiedźmy zdesperowane, by ich oszukać i zabić.

A SEER'S SOLACE, KAZ BREKKER Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz