xix. los szepcze do wojownika

66 9 5
                                    


xix

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

xix. los szepcze do wojownika
- Randvi

LOS zawsze był siłą dziwną i nieprzewidywalną, czasem też okrutną.

Nie dbał o pozycję człowieka w społeczeństwie, wpływ, jaki wywiera, ani kolor skóry. Los był jedną z niewielu rzeczy, które łączyły każdego człowieka, w każdym narodzie, podobnie jak los śmierci.
Śmierć nikomu nie odpowiadała i nikt nie mógł się przed nią ukryć. Zawsze znalazła do ciebie drogę, bez względu na to, jak daleko próbowałeś biec.

Randvi kiedyś myślała, że nie ma lepszego losu niż śmierć, gdyż w następnym świecie połączy się z tymi, których kocha, wolna od bólu i smutku. To był los, o którym marzyła Randvi, pragnąć poznać smak śmierci i poznać swoją matkę.

Tyle, że nie był jej przeznaczony taki los, jeszcze nie teraz. Świąt zaplanował dla niej coś większego.

Marzenia Randvi o wolności i farmie, gdzieś daleko, były w jej zasięgu. Tylko raz jeszcze były prawie poza nim, zbyt daleko, żeby je osiągnąć.
Wędrująca Wyspa nie była Noyvi Zem, a mały drewniany domek, który znalazła, nie należał do żadnej farmy, ale z każdym dniem Randvi zaczynała wierzyć, że to miejsce było najbliższe życia, jakiego pragnęła.

Powtarzała sobie, że powinna być bardziej wdzięczna i cieszyć się, że przeżyła wystarczająco długo, by naprawdę uciec z Ketterdamu. W końcu dlaczego nie miałaby być szczęśliwa? Prowadziła życie, za które wielu by zabiło.

Każdego dnia Randvi siadała na plaży i obserwowała zachód słońca nad oceanem, ocienie pomarańczu i różu odbijające się w wodzie niczym niekończący się obraz. Każdego ranka chodziła do pobliskiej wioski, żeby kupić owoce i świeżo upieczony chleb, flirtując przy tym z piękną córką wiejskiego piekarza, a następnie każdej nocy śniła o jej ognistkoczerwonych włosach.

Ale mimo wszystko czuła się pusta. Czegoś jej brakowało i Randvi miała okropne przeczucie, że wie, co to było. Wędrująca Wyspa nie była Ketterdamem. Miała piękne zielone lasy, czyste powietrze, w którym było czuć zapach słonej wody i nikt nie próbował się pozabijać. Było idealnie i dlatego nienawidziła tego.

Nawet po tych wszystkich latach tęskniła za zgiełkiem Ketterdamu, zapachem wilgotnego węgla i smogiem, przez który zamgliły się te odrobiny słońca, które miasto zarobiło. Tęskniła za włóczeniem się po ulicach, przemykaniem pomiędzy tłumami turystów i flirtowaniem z pracującymi dziewczynami., Najbardziej tęskniła za przesiadywaniem przy oknie w pokoju Kaza w Listewce i spoglądaniem na dachy, podczas gdy Inej opowiadała jej historie i przysłowia o Suli.

A SEER'S SOLACE, KAZ BREKKER Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz