xxi. chciwość jest nieskończona

71 9 0
                                    



xxi

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

xxi. chciwość jest nieskończona
— Randvi



RANDVI poczuła się, jakby ktoś uderzył ją młotkiem w głowę, a potem kazano jej o tym zapomnieć.

Wszystko działo się tak szybko, zbyt szybko.

Lata niepewności, niezliczone nieprzespane noce zakończyły się kilkoma prostymi słowami. Dla Kaza to wszystko było grą, niczym więcej niż gołębiem w Ketterdamie lub brakującym elementem układanki. Dla niego była to transakcja biznesowa, jej brat w zamian za pomoc, ale dla Randvi było to coś znacznie więcej.

Jej brat żył i nagle świat wydał się odrobinę bardziej kolorowy.

Zawsze obiecywał, że odnajdzie drogę do niej, że po nią przyjdzie. Nawet jeśli Eivor nie mógł dotrzymać słowa, Randvi to zrobi. Nie pozwoli mu tak łatwo się wymknąć. Oboje ponownie się połączą, ale co wtedy? Czy Eivor zostałby w Fjerdzie? Czy kupiliby farmę w Noyvi Zem, taką, o jakiej marzyła Randvi?

Nie obchodziło jej to. Pojedzie do Ravki, albo Shu Han, Djel, a nawet wróci do Ketterdamu, jeśli będzie to oznaczać, że będzie mogła zostać z Eviorem. Już raz go straciła i nie zamierzała zrobić tego ponownie.

A co jeśli to wszystko było pomyłką? Randvi pomyślała, zaczynając drżącymi rękami zawiązywać kokardę płaszcza. A co jeśli nie odnalazła brata, bo tak zadecydował los? A co jeśli Eivor ją odprawi?

Może powinnam zostać.

Ale skąd będziesz wiedzieć, jeśli nigdy nie pójdziesz?

Przypomniało jej o chwili dawno temu, czasie, o którym desperacko chciała zapomnieć. Wiele lat temu, po tym jak Darkling zniszczył Nowokribirsk i prawie wszyskich wokól, Zoya szukała swojej rodziny, nawet pomimo ostrzeżeń Kaza.

To, co zobaczysz, może cię prześladować do końca twoich dni.

To, że nie pójdę, będzie mnie prześladować jeszcze bardziej.

Jeśli Randvi nigdy nie odszuka swojego brata, nigdy nie pozna odpowiedzi na swoje pytania. Powinna znaleźć sposób na pozbycie się duchów, które za nią podążały. Musiała odnaleźć Eivora, potrzebowała go zobaczyć.

Tego było za dużo. Miała ochotę śmiać się, płakać i walnąć Kaza za to, że ośmielił się ją znaleźć.

Cała załoga złożyła uprzejme podziękowania i pożegnania, wychodząc z małego domu z pełnym brzuchem i otwartą drogą. Randvi trzymała się z tyłu, skacząc z nogi na nogę, zbyt ciekawa, żeby zostać, ale zbyt przestraszona, żeby wyjść.

A SEER'S SOLACE, KAZ BREKKER Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz