xxiii. djel comenden!

56 8 0
                                    




xxiii

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

xxiii. djel comenden!
- Kaz





BYŁO milion rzeczy, które Kaz chciał powiedzieć Randvi.

Dlaczego tu jesteś? Chciałem cię zobaczyć.
Zależy mi na kurge. Zależy mi na tobie.

I dlaczego okłamał Pekkę? Dla Jordiego? Cegła po cegle, powtarzał sobie, cegła po cegle, aż dom się zawali. Nie przestanie, dopóki Pekka nie będzie miał gdzie już się ukrywać, do kogo się zwrócić, a jego reputacja i wszystko, na co pracował, obróci się w pył. To była zemsta za jego brata, była to też zemsta za Pekkę, który ośmielił się uwierzyć, że jest w stanie oszukać Randvi.

Myśl, która go najbardziej przeraziła, to to, że kiedy Randvi wybiegła tej nocy na pokład ferolind, Kaz chciał wyciągnąć rękę i ją przytrzymała. Chciał jej powiedzieć, żeby została, powiedzieć, że nie miał na myśli tych okrutnych drwin.

Chciał jej powiedzieć, że chociaż nie chce, żeby go opuściła, to swoją część kruge wykorzysta na kupienie jej każdej farmy w Noyvi Zem, jeśli dzięki temu będzie szczęśliwa.

Zabranie jej na napad do Lodowego Dworu było błędem. Ona odwracała jego uwagę. Ale dzięki niej poczuł się jak chłopiec, którym kiedyś był.

Od tamtej nocy na ferolind Randvi go ignorowała, ale nie żeby go to obchodziło. Jej entuzjazm i nieskończona energia zaczęły doprowadzać Kaza do szaleństwa. Ruchliwy i gadatliwy Jesper był wystarczająco upierdliwy w jego najlepsze dni, ale ich dwójka razem zaczynała zbierać żniwo.

Pomimo nadejścia wiosny lód był gruby, a warstwa śniegu pokrywała ziemię na pierwszy rzut oka. Był to widok, jakiego Kaz nigdy wcześniej nie widział, a co dopiero sobie wyobrażał. Prawie niemożliwe było określenie, gdzie kończy się ziemia, a zaczyna niebo. Przyzwyczaił się do brukowanych, krętych uliczek i kanałów Ketterdamu, tęsknił za pocieszającym stukaniem laski, gdy przechodził przez Baryłkę. Tutaj musiał zadowolić się gęstym śniegiem i chociaż nikt w grupie nic nie powiedział, wiedział, że po części był powodem, dla którego byli tak powolni. Zaczęła go boleć noga.

Wszyscy w grupie zmagali się ze śniegiem i zimnym, przenikliwym wiatrem. Wszyscy oprócz Randvi. Wyglądała jak króliczek śnieżny, podskakujący i pędzący przed resztą. Miał wrażenie, jakby jeździła na łyżwach po lodzie, a nie brnęła przez głęboki do kolan śnieg.

Pierwszego dnia marszu rozmawiała głównie z Jesperem i Niną, unikając jego i Matthiasa. Któregoś popołudnia, kiedy słońce osiągnęło swój szczyt i zaczęło odbijać się od śniegu w oślepiającym stopniu, Matthias przemówił.

A SEER'S SOLACE, KAZ BREKKER Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz