xvi. sankta alina

235 19 2
                                    



xvi

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

xvi. sankta alina
- Randvi

NÓŻ MINĄŁ głowę Kaza zaledwie o cale, drapiąc go po policzku, gdy odsunął się na bok w samą porę.

Randvi była wściekła, bardziej wściekła niż kiedykolwiek wcześniej. Kaz nie tylko rzucił okrutną drwinę, podciął jej nogę jego laską na ulicy, ani nie zdradził ważnego szczegółu swojego planu. Zdradził ją, porzucił i zostawił na śmierć. Byli zespołem, który pilnował się nawzajem, ale on ją zostawił.

Najgorsze było to, że Randvi ślepo zaufała Kazowi. Pozwoliła sobie na nim polegać, zostawić swoje życie w jego rękach, ale on zacisnął dłoń w pięść, pozwalając jej, zrujnowanej, upać na ziemię. Kaz zniszczył otaczający go świat, rozpadając my się rozpaść i popaść w ruinę, Randvi pozwoliła sobie wiedząc, że Kaz zawsze powstrzyma ją przed upadkiem.

Była w błędzie. Dużym błędzie.

- Zostawiłeś mnie, żebym umarła! - Randvi krzyczała do Kaza.
- Planowałeś porzucić mnie we Wschodniej Ravce z mężczyzną, o którym wiedziałeś, że chce mnie zabić!

- Miałem plan...

- O tak. Najwyraźniej. - Randvi parsknęła gorzkim śmiechem, podnosząc szklaną butelkę stającą obok niej i ciskając w stronę Kaza.
- Nigdy nie miałeś planu, nawet teraz go nie masz! Przeszłam piekło przez ciebie! - Głos jej drżał, gdy mówiła.
- Ponieważ byłeś zbyt tchórzliwy, by przyjść i mnie znaleźć.

- Zawsze wiedziałem, że sobie poradzisz. - Warknął Kaz, robiąc krok w stronę Randvi. Żałowała, że nie rzuciła nożem chwilę temu, teraz, gdy Kaz był bliżej, mogła dźgnąć go w serce. Nie spudłowała by.
- Zawsze sobie radzisz.

- Okłam mnie jeszcze raz, a wepchnę ci nóż Inej tak głęboko w gardło, że będziesz srał żelazem.

- Chciałbym zobaczyć jak próbujesz.

Gdy Randvu chciała rzucić się Kaza, poczuła, jak Mal łapie jej ciało, ciągnie ją do tyłu. Mogła myśleć tylko Kazie i o tym, jak bardzo chciałabym go uderzyć, kopnąć, zadźgać, odciąć mu palec jeden po drugim i nakarmić nim volcre, żeby zobaczył, jaką jest zła. Chciała udowodnić, że jest lepszą od niego, że jej niedocenił.

I wtedy w jej umyśle pojawiła się myśl, niemile widziana i przerażajaca.

Chcę cię pocałować.

Ta myśl budziła w niej odrazę, przerażenie i przez chwilę miała wrażenie, że ziemia pochłonie ją w całości. Kaz Brekker, Brudnoręki, chłopak, który nawet nie mrugnął powieką na myśl zostawienia jej na śmierć, chłopak, który ją zdradził, zaczynał sprawiać, że Randvi kwestionowała swoje własne serce.

A SEER'S SOLACE, KAZ BREKKER Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz