xii. zabójstwo nocy

230 22 1
                                    

xii

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

xii. zabójstwo nocy
- randvi


SEKRETY NIE pozostają sekretami, to czego Randvi nauczyła się od matki. Nie ma tajemnic, które nie zostałyby ujawnione przez czas, nic nie może pozostać ukryte na zawsze.

To była mantra, według której jej matka nigdy nie żyła. Od momentu narodzin Randvi, miała obsesję na punkcie zachowania jej w tajemnicy, a kiedy to się nie udało, trzymała w ukryciu jej dar.

Sekrety nie przynosły nic dobrego, czego się nauczyła po utracie matki i spotkaniu z Kazem. Sekrety czyniły cię podatnym na szantaż, łatwym do manipulacji.

Sekrety Darklinga musiały ciążyć mu na barkach, było o brzemię, które musiał dźwigać każdego dnia swojego długiego życia. Ale teraz miał kogoś, z kim mógł się tym podzielić, kogoś, kto pomógł mu nieść ten ciężar.

Randvi starała się nie myśleć zbyt wiele o tym, co wydarzyło się w Małym Pałacu. Większość czasu, w drodze powrotnej do Fałdy, spędziła śpiąć w powozie lub w milczeniu, obserwując przemijający świat. Nie chciała juz słuchać dowcipów Jespera, ano mądrych Sulijskich przysłów Inej. Chciała być sama.

Chciała iść do domu. Czy to Fjerda, Ketterdam, czy nawet Noyvi Zem, nie obchodziło jej to. Chciała poprostu być daleko.

Kiedy cztery wrony przybyły do Ryevost, Randvi została wyciągnięta z powozu, żeby stanąć na mrozie i gapić się na kufer. Według Jespera, Alina weszła do środka w Małym Pałacu. Trudno było w to uwierzyć i prawdę mówić Randvi nie dbała o to, czy mają przywoływacza słońca.

Jeśli Alina była w kufsze, Randvi zabiłaby ją w momencie momencie, w którym by wyszła. Jeśli nie, mogą kontynuować swoją podróż do domu. Tak czy inaczej, była zmęczona życiem przestępcy. Widziała wystarczająco dużo, żeby starczyło jej na resztę życia. Chciała wyjechać gdzieś daleko i zapomnieć o całym świecie.

Potem, bez ostrzeżenia, zamek od kufra wystrzelił w ich kierunku, ładując z brzdękiem u stóp Randvi. Rzeczywiście, tak jak mówił Jesper, wieko otworzyło się, ukazując nikogo innego jak Alinę Starkov.

Powoli wydostała się na zewnątrz, stając na ziemi z rękami wyciągniętymi w gęściej poddania. Wyglądała jak jeleń, który został złapany przez drapieżnika.

- Nie chcemy żadnych kłopotów. - Powiedział spokojnie Jesper, ale Randvi zauważyła rękę spoczywającą na jego pistolecie.

- Ja też nie, więc poprostu pójdę w swoją stronę. - Alina zrobiła kilka kroków w bok, próbując uciec, dopóki Kaz nie zablokował jej drogi laską.

A SEER'S SOLACE, KAZ BREKKER Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz