[4]

669 59 0
                                    

Nick. Jebany idealny Nicolas, stał za mną i palił papierosa. Dzisiaj rozmawiałam z nim zdecydowanie za dużo, dopiero po jedenastej gdzieś zniknął i tyle go widziałam. A teraz wysoki blondyn stoi przy jednej ze ścian i przyglądał mi się tymi pięknymi zielonymi oczami.

- Jeszcze nie - odpowiedziałam przełykając ślinę

- Jeszcze? - zmarszczył brwi

- Zapewne jak wyparuje ze mnie cały alkohol to będzie mi cholernie zimno - cicho się zaśmiałam poprawiając bordowy materiał na swoich udach

- Rozwiązanie jest jedno - zaczął wyrzucając niedopałek na białe kamyki przy małych krzaczkach - Trzeba wypić więcej - dokończył patrząc mi prosto w oczy

Cicho się zaśmiałam i powolnym krokiem ruszyłam do altanki naprzeciw nas. Zajęłam jedno z krzeseł i wbiłam wzrok w ludzi chodzących po dużym ogrodzie. Blondyn wyciągnął kolejnego papierosa z paczki i szybko go odpalając udał się w moim kierunku.

- Na długo przyjechałaś? - spytał zaciągając się używką

- Dwa tygodnie - odpowiedziałam - Teoretycznie mogłabym tutaj zostać, ale jednak musimy iść do szkoły - dodałam

- Musimy? - zmarszczył brwi siadając obok mnie

- Jestem tutaj z siostrą - odparłam od razu zakładając ręce na piersi

- Yhym - mruknął patrząc przed siebie - Starsza, młodsza? - zapytał

- Młodsza, ma trzynaście lat - uśmiechnęłam się spoglądając na jego profil

- Już chciałem zarywać, kurwa - zaśmiał się

- Teoretycznie możesz, ale Pan prokurator chyba nie byłby u Ciebie mile widziany - powiedziałam

- Chyba podziękuję - chłopak odwrócił głowę w moją stronę przez co nasze spojrzenia się spotkały

- Olivia, mam coś dla Ciebie - usłyszałam głos Lily która właśnie podchodziła do altanki

- Cóż takiego? - spytałam gdy pojawiła się przed naszymi oczami

- Proszę, oto prezent na siedemnaste urodziny. Wiem że były dwa miesiące temu ale niestety mnie tu nie było, więc daję Ci go teraz - uśmiechnęła się wręczając mi białą torebkę na prezent - Możesz podzielić się z kolegą, on chętnie przyjmie zawartość. Ja się zmywam - dodała odchodząc

Nick się zaśmiał, a ja powoli włożyłam rękę do torebki. Najpierw poczułam szklaną dużą butelkę, zapewne była to whisky. A na samym dnie leżało kilkanaście małych opakowań.

- Mogę ci odsprzedać - spojrzałam na blondyna

- Gumki? Nie dzięki - odpowiedział praktycznie od razu

- Pojebało Cię? One mi się przydadzą, alkohol mogę ci dać - powiedziałam wyciągając butelkę

- To przygarnę, dawaj to - odparł zabierając mi brązową ciecz

- Wracam do środka, zimno się robi - odrzekłam wstając z miejsca

Wstałam zdecydowanie za szybko, ponieważ delikatnie zakręciło mi się w głowie przez co musiałam oprzeć się o drewniane belki podtrzymujące dach.

- Trochę bardzo jest się pijanym, co? - zaśmiał się również wstając

- No może troszkę - zaśmiałam się i bardzo powolnym krokiem udałam się do kamiennych schodów

Weszłam do środka i wcześniej odkładając białą torebkę na komodę ruszyłam do kuchni.
Jeżeli ktoś zechce to bez problemu może wziąć sobie jej zawartość. Może i powiedziałam że mi się przyda, to nie. Nie przydadzą mi się. Nie mam z kim zużyć. A może ktoś dzisiejszej nocy ktoś nie będzie chciał zostać ojcem lub matką, więc będzie mógł zapożyczyć.

++

Kolejna godzina i kolejne litry alkoholu zostały wlane w mój organizm. Czułam się coraz gorzej, a obiecałam sobie że nie wypije za dużo. No niestety moje obietnice poszły się jebać. A moi przyjaciele i Nick nie zamierzali przestać podawać mi kubeczki wypełnione wódką.

- Nie wyglądasz najlepiej - powiedziała Lily mierząc mnie wzrokiem

- No co ty nie powiesz - przewróciłam oczami - Trzeba było więcej tego dawać - wskazałam brodą na puste butelki wódki stojące na stoliku przed nami

- Idziesz spać, chodź - odparła wystawiając w moją stronę ręce

Chwyciłam gorące dłonie i razem ruszyłyśmy do pokoju gościnnego na piętrze.
Weszłyśmy do pomieszczenia, a ja praktycznie od razu rzuciłam się na łóżko, przykryłam się kołdrą i już po chwili spałam.

++

- Nick, do chuja! - krzyk Tylor dochodzący zza ściany dotarł do moich uszu tym samym mnie budząc

- Przestań mi w końcu mówić co mam robić - Nicolas również podniósł głos

Najprawdopodobniej stali tuż pod drzwiami pokoju w którym obecnie się znajdowałam ponieważ ich głosy były dosyć wyraźne, lecz w dalszym ciągu delikatnie przytłumione.

- To że jesteś moją siostrą nie daje Ci przywileju mówienia mi co mogę, a czego nie - warknął

- Nick... proszę Cię - jęknęła niezadowolona a w jej głosie w dalszym ciągu było słychać zdenerwowanie - Doskonale wiem że jesteś dorosły, i możesz robić co ci się tylko podoba, ale nie będziesz brał tego gówna. I to jeszcze od tej idiotki, niewiadomo co to jest w ogóle. Mogło ci się coś stać - dodała

- Już skończyłaś? Tak? To dziękuję - odpowiedział bodajże odchodząc

Before DeathOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz