[29]

433 55 3
                                    

Stałam przed wieszakami z strojami bardziej wyzywającymi - chyba tak mogę to nazwać - i za cholerę nie wiem co wybrać. Zastanawiam się nad strojem policjantki, a pielęgniarki. Oba są ładne ale wiem też że połowa dziewczyn znajdujących się tam będzie tak ubrana. Muszę jednak wymyślić coś kreatywniejszego.

- Mam coś dla nas.

- Co wymyśliłeś? - odwróciłam się w jego stronę

Trzymał w rękach strój policjanta i... i więźniarki. Tego się nie spodziewałam.

- Bierzemy - powiedział zadowolony

- Myślisz że to założę? - zmarszczyłam brwi podchodząc do niego - Mylisz się.

- Olivia... Psujesz moje plany - odparł - Mam ochotę przypiąć cię tymi kajdankami do łóżka Johnsona - mruknął podchodząc do mnie

O nie, nie, nie.

- Przykro mi, nie zrobisz tego - uśmiechnęłam się - Ale jednak możemy wziąć, może poderwę jakiegoś ładnego chłopaka - dodałam kierując się do kasy

  Chłopak od razu ruszył za mną. Gdy stanęłam przy kasie wzrok młodego szatyna od razu powędrował na mnie, delikatnie się uśmiechnęłam ale niestety podszedł tam również Smith.

- Dzień dobry - powiedział szatyn

- Dzień dobry - odpowiedziałam z jeszcze większym uśmiechem niż wcześniej

- Sto dolarów - odparł szybko skanując stroje

Nicolas położył na ladę banknot po czym chwycił dwa wieszaki i gdy tylko odszedł kawałek dalej po raz kolejny usłyszałam głos kasjera.

- A od pani można prosić numer? - zapytał

Nie dam się tak łatwo przyjacielu.

- Przykro mi, ale niestety nie daje nieznajomym numeru. Mama mi nie pozwala - spojrzałam na niego

Nim zdążył cokolwiek odpowiedzieć po prostu odeszłam. Czekam na imprezę, tam wyrwę kogoś innego a bynajmniej taką mam nadzieje.

- Nie zostałaś z nim? Będzie mu smutno.

- Przecież jestem z tobą - chwyciłam jego dłoń - Jakbym została to ty byś był smutny.

Chłopak się zaśmiał i szybkim krokiem ruszył do wyjścia z galerii.

++

Siedziałam w czarnym mustangu w czarno - białym stroju który miał krótszą spódniczkę niż połowa prostytutek w tym mieście. Ale pomimo tego był całkiem ładny. Nicolas również wyglądał niczego sobie, granatowa koszula idealnie opinała jego umięśnione ręce, a tego samego koloru spodnie były luźne. Wyglądał trochę inaczej, ale dalej był przystojny - dzisiejszego wieczoru bardziej niż kiedykolwiek.

- Te kajdanki naprawdę dzisiaj przypną cię do łóżka Luke'a - zaśmiał się wskazując palcem na czarne kajdanki przypięte do szlufki jego spodni

- Warto mieć marzenia, myszko.

- Kurwa, proszę nie protestować panno Evans - spojrzał na mnie

- Przepraszam panie Smith, ale ja nie chce robić dziwnych akcji z panem policjantem - cicho się zaśmiałam

- Ze mną pani Evans może, jestem wyjątkiem - uśmiechnął się - To tu - dodał skręcając w uliczkę wypełnioną samochodami

  Byłam tutaj kilka razy ale nie spodziewałam się że wejdę kiedykolwiek do któregokolwiek z tych domów.

Before DeathOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz