[7]

744 61 0
                                    

- Olivia! - tym razem to krzyk mojego ojca rozniósł się po pomieszczeniach wielkiego domu

Siedzieliśmy tylko we trójkę, ponieważ Charlotte pojechała na zakupy. A ja ze względu na to że wróciłam dosyć późno nie załapałam się na wyjazd. Tak mi przykro. Wręcz płakałam gdy się o tym dowiedziałam.

- Słucham - odpowiedziałam stając w wielkich drzwiach prowadzących do jego gabinetu

- Harry'ego nie było wczoraj w domu - spojrzał na mnie wyraźnie zdenerwowany - Więc gdzie byłaś? - założył ręce na klatce piersiowej krążąc po nie dużym pomieszczeniu

  I tutaj zaczęły się problemy. Co ja mam mu niby powiedzieć? "No wiesz tato, byłam u typa którego widziałam tylko na imprezie i wiedziałam tylko jak ma na imię. Spędziłam z nim kilka wspaniałych godzin i to on odwiózł mnie rano do domu, i nie, nie był to ojciec Lily". To do chuja miałam powiedzieć? Wtedy od razu mogłabym zbierać swoje rzeczy i do piątku siedzieć pod mostem czekając na Sally.

- Mów! - warknął przystając w miejscu

- Byłam... Byłam u Erica - przełknęłam ślinę zaciskając palce na swoich przed ramionach

  Erick White. Chłopak którego mój ojciec nienawidził. Czemu? Tego to nawet sam John nie wie.

- Możesz powtórzyć u kogo? Bo chyba się przesłyszałem - mężczyzna spojrzał na mnie tym okropnym wzrokiem

- U Erica - powtórzyłam jeszcze mocniej wbijając paznokcie w ręce

  Czułam jak niebieskie, długie paznokcie wyginają się pod wpływem ucisku.

- Żartujesz, prawda? - zmarszczył brwi kiwając głową

- Nie... - po raz kolejny kłamałam, a tego nienawidziłam

- Idź do siebie, i nie pokazuj mi się na oczy - brunet odwrócił się do mnie plecami

Odwróciłam się i bardzo powolnym krokiem ruszyłam do swojego pokoju.
Zdecydowanie wolałam skłamać niż żeby robił mi wykłady że nie powinnam jeździć z obcymi typami do ich domów. A szczególnie gdy poznałam Nicka na imprezie. A Eric był jednym z tych "kolegów" których poznałam ma imprezie i ojciec znalazł nas z samego rana w jednym łóżku. Nie. Nie przespaliśmy się ze sobą ale ojciec dopowiedział sobie to co działo się w nocy, choć nie działo się zupełnie nic. Po prostu po imprezie u Harry'ego wróciliśmy do mnie i poszliśmy spać. I to tyle.
Podchodząc do białych drzwi poczułam wibracje swojego telefonu w tylnej kieszeni.

Nieznany: Dziś zapraszam Cię na jedzenie i jakiś film, mam nadzieje że panna Olivia się zgodzi

Czytając tą wiadomość od razu wiedziałam od kogo była - Nicolas. Praktycznie od razu zmieniłam nazwę kontaktu, a gdy tylko to zrobiłam pchnęłam białe drzwi i weszłam do sporego pomieszczenia.

Olivia: Mogę przyjechać odebrać tylko jedzenie i wrócić do domu?
Nick: To nie wchodzi w grę, ale jak zostaniesz to pozwolę Ci wybrać film.
Tylko proszę nie jakieś romantyczne gówno
Olivia: Pojebało? Sama tego nie lubię.
Chyba żeeee jednak mi się spodoba
Nick: Nic Ci się kurwa nie spodoba

Zaśmiałam się pod nosem i odłożyłam komórkę na szafkę nocną.
Teraz zostało tylko wyjść niezauważalnie z domu, albo tak aby John nie wiedział gdzie idę.
Lecz w mojej głowie zamiast planu jak wyjść z domu było to skąd mój ojciec wiedział że Harry'ego nie było w domu. Była w sumie jedna opcja - jego mama. I także była jedyna opcja żeby dowiedzieć się jak było naprawdę - napisanie do chłopaka.

Olivia: Czy mój ojciec dzwonił do Meave?
Harry: Dziś rano, a co?
Olivia: Zajebiście
Harry: Czyżby panna Evans miała problemy?
Olivia: Byłam z Nickiem u niego, a doskonale wiesz jak John reaguje na moje spotkania z osobami poznanymi na imprezie. Więc powiedziałam że byłam u Erica i obecnie John jest zły, polecam życie
Harry: Jesteś spierdolona umysłowo, ale Nick nikogo ze swoich znajomych nie zaprosił do siebie NIGDY, więc możesz czuć się wyjątkowo

Nikogo ze swoich znajomych nie zaprosił do siebie, możesz czuć się wyjątkowo. To zdanie cały czas krążyło mi po głowie. Ale dlaczego do chuja akurat mnie? Jestem tylko dziewczyną poznaną na imprezie. Cholera, jestem tylko Olivią pieprzoną Evans - czyli siedemnastoletnie dziecko które w tym momencie powinno siedzieć w szkole a nie w cholernym Clinton.
Moje przemyślenia przerwał dzwoniący telefon, z niechęcią wzięłam go do ręki a na wyświetlaczu zobaczyłam literki układające się w to cholerne imię - Nick.

- Dziś, godzina ósma u ciebie pod domem.

- Nie wiem czy będę mogła.

- To znaczy?

- Ojciec jest zły, i raczej nie będzie łatwo wyjść z domu.

- Tylne wyjście, kochanie.

Kochanie.

- Dobrze Panie Nicolasie, postaram się być. Lecz nie obiecuję że będę.

- AŁA KURWA, dobrze, o ósmej będę gdzieś w pobliżu. Będę pisał.

- Pytanie mam.

- Słucham.

- Co żeś sobie zrobił?

- Nie ważne, cześć

Nim zdążyłam cokolwiek odpowiedzieć chłopak się rozłączył.
Kochanie, kochanie, kochanie, kochanie.
To słowo w dalszym ciągu krążyło w mojej głowie i za nic nie chciało jej opuścić.
Ale o tylnym wyjściu nawet nie pomyślałam. A aby nim wyjść wystarczy zaciągnąć Johna na górę - najlepiej do pokoju Sarah, ponieważ jest na samym końcu korytarza, i daje mi wystarczająco czasu na "ucieczkę". Ponownie wstałam z łóżka i szybko ruszyłam do pokoju Sally.

- Przychodzę z zapytaniem - powiedziałam wchodząc do czarno-białego pomieszczenia

- Słucham Olivio - odpowiedziała patrząc na mnie zza iPhone'a

- Ściągnęłabyś tutaj Johna jakoś po ósmej? - spytałam opierając się plecami o drzwi

- Wychodzisz z tym, czekaj jak on miał - uniosła wzrok na diamentowy żyrandol nad jej głową - Nicolasem? - dodała znów patrząc na mnie

- To nie była odpowiedź na moje pytanie - założyłam ręce na piersi

- Ściągnę, nie bój się - zaśmiała się odkręcając telefon w swojej dłoni

- Dziękuje, do obiadu postawię jeszcze deser - uśmiechnęłam się wychodząc z pokoju siostry

Jedną cześć planu miałam załatwioną, teraz została tylko druga. Ogarnąć się, wysłać wiadomość do Sarah żeby zawołała Johna i samo wyjście z domu przez drzwi balkonowe.
Zostało mi niecałe trzydzieści minut, a wyglądałam jak siedem nieszczęść. Dlatego też szybko chwyciłam do ręki czarne jeansy oraz bordowy top z krótkim rękawem po czym wręcz biegiem ruszyłam do łazienki.

++

Olivia: Siedzę w łazience na dole, wołaj go już

Po tej wiadomości usłyszałam tylko krzyk Sally.

- TATO, CHODŹ TU SZYBKO - jej krzyk prawdopodobnie usłyszało całe osiedle

Kroki Johna rozniosły się po małym pomieszczeniu w którym się znajdowałam, ponieważ schody były idealnie nad łazienką.
Po otworzeniu drzwi do pokoju brunetki szybko wyszłam z toalety i ruszyłam do drzwi balkonowych. Cholera. Są. Zamknięte. A gdy się je otwiera wydają charakterystyczne skrzypnięcie. Dlatego też bardzo, ale to bardzo powoli je otworzyłam przez co nie wydały ŻADNEGO dźwięku.
Przebiegając przez duży ogród, prawie wpadając do jeziorka przy ogrodzeniu udało mi się znaleźć przy furtce. Znowu usłyszałam dźwięk swojego iPhone'a i już wiedziałam że to Nick.

- Stoję przy tym parku obok twojego domu - powiedział gdy tylko odebrałam

- Idę Panie Nicolasie.

  Rozłączyłam się i wcześniej chowając telefon do kieszeni udałam się w stronę parku.

- Kurwa, Olivia - usłyszałam za sobą

Before DeathOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz