17

5.3K 139 11
                                    


ARCHER

Kurwa...

Przecież oni mogą ją zabić. Cholera.

Rzuciłem szklanką, która stała na stole i zacząłem rozwalać wszystko, co popadnie. Nie wybaczę sobie tego, jeżeli coś się jej stanie. Diego doskonale wie, że zrobię wszystko, jeżeli chodzi o osobe, na której mi zależy.

Tak kurwa, uświadomiłem sobie, że z niezrozumiałego powodu zależy mi na niej.

Miałem wiele dziewczyn, każda była na jedną noc. Same pchały mi się do łóżka, ale ona jest inna. Ma takie piękne brązowe oczka, jej blond włosy, które bym chciał głaskać cały czas, jej malinowe pełne usta, które bym mógł, cały czas całować.

Cholera zależy mi na niej.

Muszę to wygrać...

Rozpierdolę ten samochód.

Rozpierdolę cały gang.

Wyjdę z umowy, z Diego i nie będę musiał już być posłuszny.

Zabije go...

-Archer, uspokój się, co się stało?! - wykrzyczał Noah.

Wszyscy wpatrywali się na mnie i na bałagan, który sam stworzyłem.

-On ją porwał...

Wszyscy momentalnie spojrzeli na mnie przerażeni.

MADISON

Obudziłam się cała obolała, byłam w jakimś ciemnym pomieszczeniu. Chciałam się poruszyć, ale nie mogłam, miałam przywiązane ręce do jakiegoś słupka, a usta zaklejone taśmą. Pomieszczenie było ciemne, nie było w nim nic, oprócz szarych ścian. Chciałam rozwiązać sobie ręce, ale w pewnej chwili ktoś wszedł do pomieszczenia.

-O, wybudziła się nasza piękna dama.- powiedział i zdjął mi taśmę z ust.

-Diego... - powiedziałam, lekko oszołomiona.

-Tak laleczko, to ja. - wymamrotał i wyprostował się, rozkładając ręce.

-C-co ja tutaj robię? - za jąkałam się, gdy zobaczyłam, że facet zbliża się w moją stronę.

-Jesteś tu tylko dlatego, żeby Archer nie robił żadnych numerów.

-Wypuść mnie. - powiedziałam już poważniej.

-O nie, nie. Ty pojedziesz razem z nami na ten wyścig. -podniósł mój podbródek, dwoma palcami.

On też tak robił...

-Nigdzie nie jadę. Przecież Archer może się zabić! - krzyknęłam.

-O, nasza laleczka martwi się o Archera. Wiesz dziewczynko, co twój Archer robił kiedyś? - prychnął, jakby rozmawiał z dzieckiem.

-N-nie.- się zająkałam.

-Zabił człowieka, a bardziej go potrącił. - zaśmiał się. - Potrącił go samochodem z skutkiem śmiertelnym. Zrobił to, bo ja mu kazałem i wiesz co? - odsunął się ze złowieszczym spojrzeniem. -Nie zawahał się, zrobił to z przyjemnością, tak jak William. -powiedział, a ja zamarłam. - Chociaż Williama to już ponosi. - powiedział to, jakby żartował, ale miał poważną minę.

Nie bój się mnie pokochać I TOM 1[+18] [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz