20

7.1K 174 78
                                    

MADISON

Rano obudziłam się, a obok mnie nikt nie leżał.

A no tak, miał gdzieś wyjść...

Poleżałam chwilę i poprzeglądałam social media, po czym wstałam, i udałam się do łazienki. Tam umyłam się i ubrałam czarną, krótką spódniczkę w stylu chirliderek. Do tego biały top na grubszych ramiączkach. Nie robiłam zbytnio makijażu, tylko postawiłam na tusz do rzęs i błyszczyk. Po rozczesaniu włosów wyszłam z toalety i spakowałam swoje ubrania do plecaka. Stwierdziłam, że jestem już trochę głodna, więc udałam się na dół. Mam nadzieję, że Archer nie będzie zły za to, że ponoszę się w jego kuchni. Zeszłam na dół i zajrzałam do lodówki. Jajka, bekon, masło i sok.

Czy on robi zakupy?

Wyjęłam potrzebne składniki i stwierdziłam, że zrobię śniadanie też dla Archera. Po kilku minutach w końcu znalazłam patelnię i postawiłam ją na płytę indukcyjną. Położyłam bekon, żeby się usmażył i wbiłam jajka. Gdy śniadanie było prawie zrobione, usłyszałam dźwięk przekręcanego kluczyka w drzwiach.
Po chwili usłyszałam kroki, które zbliżały się do kuchni. Gdy odwróciłam się z zamiarem zobaczenia kto to, zamarłam. Archer stał z bukietem czerwonych róż, a na ustach miał wymalowany swój popisowy uśmieszek.

-H-hej. - powiedziałam jąkając się.

-Dzień dobry. - powiedział z poranną chrypką.

Stałam oszołomiona, a chłopak podszedł do mnie, trochę kulejąc i stanął naprzeciwko mnie.

-To dla ciebie, na przeprosiny. - wystawił bukiet róż w moją stronę.

-D-dziękuję. - powiedziałam i odebrałam bukiet. -Ale ja ci już przecież wybaczyłam. - stwierdziłam.

-No niby tak, ale jakoś musiałem to wynagrodzić. Jak nie chcesz przyjąć tych róż na przeprosiny, to weź je za to, że jesteś seksowna. - wzruszył ramionami i kulejąc, ruszył w stronę salonu.

-Dziękuję. - mruknęłam jeszcze raz, budząc się z transu. -Zrobiłam nam śniadanie. - powiedziałam, odwracając się speszona.

-Właśnie miałem robić śniadanie. - uśmiechnął się.

Od kiedy Archer jest taki miły?

I od kiedy mówi, że jestem seksowna?!

Wzięłam talerze z posiłkiem i postawiłam na stole w jadalni. Siedzieliśmy naprzeciwko siebie, przez co miałam na niego idealny widok.

Cholera, wyglądał gorąco...

Biała koszulka, która obciskała mu się na mięśniach i czarne, krótkie spodenki. Jego włosy, jak zawsze były "ułożone" w idealny nieład. Po skończonym śniadaniu udałam się do sypialni Vebila. Położyłam się na jego łóżku i przeglądałam social media.
Minęło chyba z pół godziny, gdy Archer dołączył do mnie.

-Dlaczego kulejesz? - zapytałam, nie patrząc na niego.

-Mam siniaka na zgięciu nogi. - wzruszył ramionami.

Chciałam się napić wody, która stała na szafce nocnej, ale pech chciał, że szklanka wyślizgnęła się mi z rąk i cała ciecz wylała się na mnie.

Nie bój się mnie pokochać I TOM 1[+18] [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz