28

5.9K 149 12
                                    

MADISON

Rano obudziłam się około jedenastej, a obok mnie nikogo nie było. Leżałam przez jakieś pięć minut i patrzyłam się w sufit, rozmyślając o wszystkim. Rozmyślałam nad moją relacją z Archerem. Nie wiem, co do niego czuje, ale na pewno coś czuję. Potrząsnęłam głową i wstałam z łóżka. Podeszłam wolnym krokiem do swojego plecaka, który stał w rogu pokoju przy fotelu. Zabrałam z niego biały top na ramiączkach, krótkie, czarne, jeansowe spodenki i bieliznę. Po ubraniu i pomalowaniu się tak, jak zwykle zeszłam na dół. Gdy byłam na schodach, usłyszałam muzykę. Gdy zeszłam już całkowicie na dół i zajrzałam do kuchni, serce mi stanęło w miejscu. Pół nagi Archer, stojący przy kuchence i pichcący coś, a do tego śpiewał piosenkę, którą pościł na telefonie. Oparłam się o futrynę i założyłam ręce na piersi, przyglądając mu się z uśmieszkiem na ustach. Nie wiem, co to za piosenka, bo nigdy jej nie słyszałam, ale widziałam, że on ja lubi.

-Długo się jeszcze będziesz tak na mnie patrzeć? - zapytał w końcu, gdy obrócił się w moją stronę.

Na mojej twarzy pojawiły się rumieńce, a chłopak najwidoczniej to zobaczył.

-Pięknie się rumienisz. - podszedł do mnie i złożył pocałunek na moim czole.-Zrobiłem nam śniadanie, siadaj. - odwrócił się, aby nałożyć posiłek.

Nie odzywałam się, nie wiedziałam co. Nie zawsze widzę Archera samego w bokserkach, gotującego coś i na dodatek śpiewającego.

Oh, jaki on ma piękny, głęboki głos...

-Dziękuję. - wydukałam do niego, gdy postawił przede mną posiłek.

-Już się bałem, że mowę ci odebrało.- zaśmiał się, siadając naprzeciwko mnie.

Posłałam mu złowrogie spojrzenie.

-Widziałem na Facebooku u Graysona, że impreza jest u niego w domu o osiemnastej.

-Na pewno chcesz iść tam ze mną? - zapytałam, wkładając naczynia do zmywarki.

-Na pewno, nie wybaczyłbym sobie, jak by ci się coś stało przez to, że może się tam pojawić Diego i gang. - patrzył na mnie, trzymając łokcie na stole i opierając się o nie głową.

-No dobrze, jak chcesz.

-Będę w salonie. - mruknął, odchodząc.

Archer dzisiaj zachowuje się trochę dziwnie. Przed śniadaniem było wszystko dobrze, ale gdy wypalił z imprezą, coś później się zepsuło. Zrzedła mu mina i przyglądał mi się uważniej. Coś musi być nie tak...

Weszłam do salonu, a Archer szybko zamknął coś w telefonie i spojrzał na mnie.

Okej, to było dziwne...

-Pooglądamy jakiś film? - zapytał, uśmiechając się przymusowo.

Zrobiłam to samo, co on. Czyli uśmiechnęłam się przymusowo i siadłam na drugi koniec narożnika.

-Obojętnie. - mruknęłam, kładąc się.

Ugh, mógłby się, chociaż ubrać...

-Zimno tu trochę przez tę klimę. - mruknął, pocierając ramiona.

-To może idź, się ubierz? - spojrzałam na niego i uniosłam brew do góry.

Archer spojrzał na mnie z dziwnym wyrazem twarzy, jednak po chwili wstał i podszedł do mnie.

-Ugh, jesteś taka gorąca, więc w zupełności mi wystarczysz. - mruknął wprost do mojego ucha.

Moje ciało się spięło, gdy chłopak podniósł mnie, jak pannę młodą, a sam usiadł na moje miejsce.

Nie bój się mnie pokochać I TOM 1[+18] [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz