22

5.4K 141 44
                                    

MADISON

Po dziesięciu minutach Archer przyszedł do mojego pokoju.

-Gdzie mam spać? - zapytał, ale i tak rzucił się na moje łóżko obok mnie.

-Tutaj gdzie leżysz, ale za to, że pobiłeś Nathaniela, nie przytulasz się do mnie. - powiedziałam, uśmiechając się.

-Ej, no weź. - powiedział z miną zbitego psa.

-Gaszę światło.

Chłopak przewrócił oczami i zdjął z siebie ciuchy, pozostając tylko w bokserkach.

-Nie chcesz po dotykać tego cudownego ciała? - zapytał, poruszając brwiami.

-Idź spać, jesteś pijany. - mruknęłam, gdy kładłam się już do łóżka.

-Ale i tak będę wszystko pamiętał.

Miałam ochotę prychnąć. Był tak bardzo, kurwa niereformowalny.

-Dobra, dobra. Porozmawiamy jutro, dobranoc. - mruknęłam, przykrywając się po głowie pościelą.

-Dobranoc.

ARCHER

Tak kurwa, napiłem się. Chociaż mam do tego urazę, to nie mogłem znieść wiadomości, że Madison może wyjechać za nie cały rok. Przy jej boku, czuje się lepiej. Miałem kiedyś przyjaciółkę Linde, która wyjechała bez słowa pożegnania. Czułem się wtedy, jak największy śmieć. Przez cały czas obwiniałem siebie za to. Chłopaki nie znali Lindy, bo przyjaźniłem się z nią, gdy jeszcze nie znałem chłopaków. Linda był cudowną przyjaciółką. Zawsze mi pomagała, gdy tego potrzebowałem. Jej długie, brązowe włosy zawsze były spięte w warkocz, a niebieskie oczy, patrzyły się na mnie z uwielbieniem. Pewnego dnia, gdy przyszedłem na plac zabaw, na którym zawsze się bawiliśmy, jej nie było. Wyjechała bez słowa pożegnania, bez żadnego wytłumaczenia. Po prostu znikła, a ja nigdy więcej jej nie zobaczyłem. Została tylko moim wspomnieniem. Odległym wspomnieniem. Bałem się, że tak może być też z Madison. Bałem się, że nigdy więcej mogę jej nie zobaczyć. Że znajdzie sobie kogoś innego, kogo pokocha. Kogoś, kto da jej przyszłość, a to nie będę ja. Gdy zobaczyłem ją całująca się z Nathanielem, coś we mnie pękło. Był to dla mnie smutny widok. Jej wyjazd i pocałunek z Nathanielem, był istną bombą, dla mojego skamieniałego serca. Więc pojechałem do najbliższego baru, by tam odreagować wszystko. Siedziałem tam przez jakąś godzinę. Jechałem motorem, tak bardzo mi tego brakowało. Mogłem uwolnić się od tych wszystkich myśli. Czuć, że jestem wolny, że całe moje życie nie jest bagnem, w które trochę sam się wpakowałem. Że nie noszę na sobie krwi osoby, którą potrąciłem. Zdawałem sobie jednak sprawę z tego, że jestem zabójca i nie cofnę się przed tym, by po raz drugi kogoś zabić. Zabić kogoś, kto narazi się mojej Madison.

MADISON

Jakoś o czwartej rano, obudziły mnie grzmoty dochodzące zza okna.

Tylko nie burza...

Od małego dziecka boję się burzy. Zawsze, gdy grzmiało czy błyskało, szłam do mamy i się do niej przytulałam. Gdy ona zmarła, bałam się, śpiąc pod kołdrą w swoim pokoju.
Przybliżyłam się do Archera i położyłam głowę na jego nagiej klacie.

Nie bój się mnie pokochać I TOM 1[+18] [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz