34

4.8K 147 75
                                    

MADISON

Przez ten cały czas tańczyłam z przyjaciółmi, najczęściej był to Archer, który dogadzał mi, jak tylko mógł. Byłam lekko wstawiona, gdy do moich uszu dotarł dzwonek telefonu.

-To twój. - Archer podał mi telefon, który był w jego kieszonce spodni.

Odeszłam na bok, aby wszystko słyszeć, po czym spojrzałam na wyświetlacz.

-Tata. - mruknęłam.

Spojrzałam na Archera, który przyszedł ze mną.

-Odbierz, dowiesz się, co chce i każ mu spierdalać. - wzruszył ramionami.

Miałam lekkie zawahanie, ale nacisnęłam zieloną słuchawkę.

-Halo, Mad? - dotarł do mnie głos ojca.

-Czego chcesz? - warknęłam.

-Chciałem ci tylko złożyć życzenia, tak samo, jak Josephin. - powiedział lekko przybity.

Miałam gdzieś ich życzenia. Ukrywali przede mną prawdę, a ukrywanie jej bolało tak bardzo. Czułam, że nie byłam kimś, komu mój ojciec mógłby zaufać. Czułam, że dla niego byłam nikim. Nikim znaczącym.

-Dziękuję za życzenia, coś jeszcze?

-Tak, Josephin chce z tobą porozmawiać. - wciągnęłam głośno powietrze, a Archer spojrzał na mnie pytająco.

-Josephin. - szepnęłam cicho do bruneta.

Chłopak podszedł do mnie i złapał moją dłoń, lekko masując ją kciukiem. Uśmiechnęłam się na ten ruch i czekałam na głos po drugiej stronie.

-Mady? - rozbrzmiał głos mojej macochy.

-Josephin.

-Co u ciebie? Nie odzywasz się, martwię się o ciebie. Nie ma cię w domu. - jej prawie płaczliwy głos rozbrzmiał w słuchawce.

Vebil cały czas stał ze mną pod klubem i masował moją dłoń.

-Wszystko jest w porządku, jestem z...- tutaj się zatrzymałam.

Nie wiem, jak nazwać Archera może czuje coś do niego, ale sama się tego wypieram i nie mogę tego zrozumieć.

-Z kimś ważnym dla mnie, spokojnie jestem bezpieczna. - powiedziałam, patrząc na bruneta, a ten na mnie.

Uśmiechnął się po usłyszeniu tych słów, że jest dla mnie ważny. Wiedz, że jesteś dla mnie bardzo ważny, ale sama nie umiem tegoż rozumieć. Jeśli chcesz to kiedyś usłyszeć, musisz poczekać, aż sama to zrozumiem...

-Wrócisz do domu? - zapytała.

Zamilkłam, jak miałam jej powiedzieć, że mieszkam z Archerem, a później wyprowadzę się na studia?
Został mi tutaj ostatni rok. Później wyjadę na studia i tam ułożę sobie życie z daleka od nich. Architektura to jest coś, co chciałabym robić, nie odpuszczę sobie tego. Nie chce ich pieniędzy, pójdę do dorywczej pracy i znajdę sobie mieszkanie w Nowym Jorku. Nic więcej od nich nie chce. Chce jedynie tego, by zostawili mnie w spokoju i dali mi ułożyć swoje życie na nowo.

-Tylko po moje rzeczy, raczej nie zobaczycie mnie już tam więcej. - powiedziałam.

-Gdzie będziesz mieszkać?

-Pójdę do pracy i załatwię sobie mieszkanie, spokojnie nie chce waszych pieniędzy. - powiedziałam w miarę spokojnie.

Po drugiej stronie usłyszałam westchnienie, a później płaczliwy głos Josephin.

Nie bój się mnie pokochać I TOM 1[+18] [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz