26

5.2K 140 59
                                    

MADISON

-Kupimy jakiś zajebisty dom z dużą ilością garaży. - powiedział po chwili, aby podtrzymać napięcie.

-Czyli chcesz stworzyć swój własny gang? - zapytał Scott.

-Tak.

-Ja w to wchodzę. - mruknął zadowolony Matt.

-Ja w sumie też. - powiedział Victor.

-Ja nie mam nic do stracenia. - wykrzyczał zadowolony Noah.

Archer spojrzał na mnie, a razem z nim chłopaki.

-Potrzebna nam jest jedna dziewczyna. - powiedział zadziornie Archer.

Na początku nie wiedziałam, o co im chodzi, ale po chwili zrozumiałam.
Oni chcieli, abym to ja była tą jedyną dziewczyną w gangu...

Kurwa...

-Jeździłabyś motorem. - dopowiedział, uśmiechając się chytrze.

Stałam, jak słup z otwartą buzią i wpatrywałam się w nich z niedowierzaniem.

-No Mad, byłoby nam miło. Chcesz pobawić się przez trochę w gang?- zapytał Matt.

-Dobra, jak nie chce, nie naciskajmy.- mruknął Noah.

-Wchodzę w to. - usłyszałam nagle swój głos.

Chłopaki patrzyli na mnie ze zdziwieniem.

-Na pewno ? - zapytał, chyba najbardziej zdziwiony Archer.

-Nie mam nic do stracenia. Rodzina okłamywała mnie przez prawie osiemnaście lat, więc ja mogę wstąpić do gangu. - wzruszyłam ramionami.

Chłopaki zaczęli zbijać sobie piątki, krzycząc. A mnie zaczęli ściskać, na co się zaśmiałam.

-To co, imprezka?- zapytał Scott.

-Ja nie mogę. Mam jutro imprezę u Graysona, na którą muszę iść. - mruknęłam.

-Dobrze, następnym razem po świętujemy. Ale czekaj, idziesz tam sama? - dopytał Victor.

-Ja z nią idę.- powiedział zadowolony Archer.

Chłopaki zrobili podejrzane miny i uśmiechali się jak głupi do sera.
Przewróciłam na to oczami i się uśmiechnęłam.

-Dobra, to samochody wstawiamy na razie za dom, a jutro przyjeżdżamy tu wszyscy i oglądamy jakieś domy, co wy na to? - zapytał Archer.

-Jak dla nas git. - mruknęli.

-Jedna osoba nie będzie musiała przyjeżdżać. - powiedział Archer.

Chłopaki spojrzeli na niego pytająco, tak samo, jak ja.

-No co, Mad zostaje ze mną. - odwrócił się w moją stronę.

Uśmiechnęłam się na to.

-Tylko mi tam spokojnie, ja wujkiem na razie zostać nie chcę. - krzyknął rozbawiony sytuacją Noah.

Archer objął mnie ramieniem i przycisnął do swojej klatki piersiowej. Od razu poczułam znajome ciepło.

-Spokojnie, może rozwalimy tylko jakieś dwa łóżka. - krzyknął do już rozjeżdżających się chłopaków.

Walnęłam go z pięści w brzuch, na co ten się spiął i syknął.

-Nie rób tak. - powiedział zło wrogo.

-Bo co?- zapytałam, patrząc mu w oczy.

-Bo wiem, gdzie masz łaskotki. - powiedział, po czym zaczął mnie łaskotać.

Nie bój się mnie pokochać I TOM 1[+18] [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz