11

5.7K 148 8
                                    

MADISON

Jechaliśmy w ciszy. Nie mogłam zapomnieć, co się wydarzyło niedawno.

-Twój brat ma na imię Luke, tak? - zapytałam, nie patrząc na chłopaka.

-Kobieto, mieszkasz tutaj prawie osiemnaście lat, a nie wiesz, jak ludzie się nazywają w twojej okolicy?
-prychnął śmiechem, przelotnie na mnie spoglądając.

-No bywa. Nawet do końca nie wiedziałam, że mieszkasz niedaleko mnie. - prychnęłam. -Jakoś średnio mnie to interesowało. - wzruszyłam ramionami. -Odpowiesz na moje pytanie?

-Yhm, jakbyś nie wiedziała, to ma dziewięć lat. -odparł, spoglądając na jezdnię.

-Okej. - wzruszyłam ramionami. -A tak w ogóle, to co masz do załatwienia, że musiałam aż ja zostawać z twoim bratem? - zapytałam zaciekawiona, nie patrząc nadal na bruneta.

-Muszę pogadać z takim jednym gościem. A Luke jest za mały, żeby wejść do takiego miejsca. - zmienił bieg.

-Okej, rozumiem. - powiedziałam, po czym stanęliśmy na placu szkoły.

-Chodź ze mną. - powiedział brunet, a ja pokiwałam głową i wysiadłam z auta.

-Czekaj kurwa, fotelika nie przypiąłem. -warknął, po czym szybkim ruchem cofną się do auta.

Gdy zobaczyłam go z fotelikiem dziecięcym w dłoni, prychnęłam śmiechem.

-Śmieszy cię to? -zapytał cwaniacko, pokazując palcem na fotelik i na siebie.

-Śmieszy mnie, wizja ciebie jako ojca.- powiedziałam, dalej się śmiejąc.

-Jesteś w błędzie, dzieci mnie uwielbiają.

Zaczęłam się jeszcze głośniej śmiać, a Archer był poważny, chociaż widziałam, że jego prawy kącik ust lekko drgnął do góry.

-Dobra chodźmy, przypiąłem. -powiedział i zamknął z pilota samochód.

Skierowaliśmy się do dużego, kremowego budynku, a Archer otworzył drzwi i pościł mnie pierwszą.

-Jaki dżentelmen. - powiedziałam, lekko się śmiejąc.

Archer nic nie powiedział, tylko skierował się do małych, białych drzwi.

-Dzień dobry, ja po Luka. - powiedział brunet do niskiej blondynki.

-O, Pan Archer, dawno Pana nie było.

-Tak, miałem kilka spraw do załatwienia.

-Dobrze, rozumiem. - mruknęła i odwróciła się od nas. - Luke chodź, twój brat przyjechał. - krzyknęła blondynka.

-A pani to kto? - zapytała, odwracając się w moją stronę. - Ach, no tak. Dziewczyna Pana Archera, jak dobrze słyszałam.

Uśmiechnęłam się lekko, jednak po chwili ten uśmiech zszedł mi z twarzy. Ja dziewczyna Archera?! Bardzo kurwa śmieszne.

-Skąd pani ma takie informacje? - zapytał, zaciekawiony Archer.

-Prawie całe miasto o tym mówi, że w końcu pan znalazł sobie dziewczynę. - powiedziała i lekko się uśmiechnęła.

Było widać, że kobieta próbuje z nim flirtować, jednak słabo jej to wychodziło.

Po chwili podbiegł do Archera mały brunet i przytulił się do chłopaka. Archer wziął go na ręce i się z nim przywitał na żółwika.

Wyglądało to dość słodko. Dziwnie było widzieć Archera w takim wydaniu.

-Cześć młody. - powiedział brunet.

Nie bój się mnie pokochać I TOM 1[+18] [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz