09

212 22 7
                                    

Słyszę dzwonek do drzwi i zbiegam po schodach na parter, aby otworzyć.

- Cześć - mówi Mercedes, gdy ja wyciągam ręce aby ją przytulić. Ta jednak z prychnięciem przez uśmiech delikatnie odpycha jedną z moich rąk i wchodzi bez zaproszenia do środka.
Nadal nie zmieniając pozycji rąk, odwracam się w stronę rozglądającej się po wnętrzu dziewczyny.

- Nie psytuliś Heriego? - pytam dziecięcym głosikiem robiąc smutną minkę.

- Ogarnij dupę dziecko - Mer wybucha śmiechem i wiesza swoją torbę na pobliskim wieszaku. Jest ubrana w czarną, obcisłą bluzkę bez rękawów prawie całkowicie zasłoniętą zapiętą, luźną, ciemnofioletową bluzą. Na nogi ma nałożone czarne rurki i dziurami, a na stopach szare skarpetki i czarne buty Nike Roshe Run. Całość prezentuje się sportowo i dosyć stylowo.

Wzdycham i lekko się wyszczerzam.

- Cześć Mer.

- No, to zamawiamy pizzę? - dziewczyna podciąga rękawy bluzy do łokci i opiera obiema dłońmi o biodra. Patrzy na mnie wzrokiem skrywanej, mimo to całkiem widocznej chęci na coś dobrego do jedzenia.

- Jesteś głodna? - chichoczę.

- Jak zawsze - odpowiada mi chichotem. Wskazuję na salon, który rozciąga się po naszej prawej stronie. Puszczam swojego gościa pierwszego. Mercedes siada na fotelu, a ja opadam na kanapę.

- Zadzwoń. Nie lubię gadać z tymi gościami, bo nigdy nie mogą mnie zrozumieć.

- Pepperoni? - pytam wyciągając telefon z kieszeni.

- Capriciossa - odpiera. Przytakuję i wybieram numer. Chwilę potem wystarczy już tylko czekać na zamówienie.
Wybraliśmy z Mercy jakiś horror z najlepszych rankingów i już po chwili oboje rozciągaliśmy się na sofie przed telewizorem.

W pewnej bardzo nieodpowiedniej i strasznej chwili zarówno w filmie, jak i w realu, zadzwonił dzwonek do drzwi. Mer wydała z siebie cichy okrzyk szoku i przerażenia. Roześmiałem się.

- I co, pełno w gaciach? - wstałem i poszedłem po pizzę.

- Chyba u ciebie - rzuciła mnie poduszką.

Dopiero gdy wróciłem z ciepłą i pachnącą pizzą wznowiliśmy oglądanie. Chrupiąca bułka i ser z sosem pomidorowym... Delicje. Szkoda, że tak szybko poszły. Jak się okazuje, Mercedes rzeczywiście była strasznie głodna. Podobno specjalnie nie jadła śniadania i obiadu, żeby pożreć mi całą pizzę.

Film trwa dalej. Bohaterka właśnie szła ciemnym korytarzem, co komentujemy, jaka to ona jest głupia. Jeśli ciemno, strasznie i słychać coś dziwnego to uciekamy, a nie idziemy dalej! Pierwsza zasada horrorów: bohater jest głupi i wszędzie idzie, a potem oczywiście na tym traci.
Nagle zza ściany na bohaterkę wyskakuje jakaś zjawa.
Mercy wrzeszczy jak opętana i odruchowo wtula się w moje ciało. Zamieram. Po chwili dopiero odzyskuję kontakt ze światem i zaczynam głaskać ją po plecach. Nagle dziewczyna podnosi się już całkiem spokojna i wybucha gromkim śmiechem.

- Chyba coś ci stanęło, Hazz - mówi niewyraźnie, ocierając łzy śmiechu. Patrzę w dół. Mogłem się tego spodziewać. Mój przyjaciel stoi na baczność. - I kto tu powinien się suszyć? - przenika ją kolejna salwa śmiechu, dlatego łapie się za brzuch.

Patrzę na nią z lekkim zażenowaniem i wstydem. Za pewnie właśnie zmieniłem się w buraka.
Dziwne, jako pierwsza praktycznie tak na mnie działa. Przy innych wydarzało się to dopiero, gdy były całkowicie nagie, z toną tapety i ułożonymi włosami. A tu proszę, mały czupurek - włosy w nieładzie, naturalnie piękna i całkowicie ubrana, w dodatku w tak codzienne ciuchy.
Coś tu jest na rzeczy.

- Zamknij się, aktorka jest seksowna.

- Ciekawe, że dopiero teraz to zauważyłeś - klepie mnie po plecach, próbując się opanować. Kręcę tylko głową i siadam tak, by moje podniecenie nie było aż tak widoczne.

- Gdzie twoja rodzina, tak właściwie? - uśmiechnęła się lekko. Westchnąłem.

- Gemma jest na nocnej zmianie w poradni. To właściwie jest bez sensu. Kto normalny, a właściwie nienormalny, przychodziłby na noc do psychologa? A mama z ojczymem poszli do teatru, żeby nam nie przeszkadzać.

- Wow, ale poświęcenie.

- Nom - spojrzałem jej w oczy. Znajdowała się niebezpiecznie blisko mnie i nie mogłem się powstrzymać. Lekko położyłem swoje dłonie na jej policzkach i ostatni raz spojrzałem w jej zdezorientowane oczy. Później już tylko wpiłem się w jej usta w bardzo namiętnym i przepełnionym emocjami pocałunku. Zaskoczona, zamknęła oczy i oddała go. Przyznam, że całuje się świetnie. Moje ręce powędrowały z jej policzków na talię, za którą przyciągnąłem ją do siebie i przytuliłem. Zarzuciła swoje ręce na moją szyję. Pocałunek stawał się coraz bardziej zachłanny i przepełniony erotyzmem. Oczywiście, nie miało do niczego dojść, ale samo to, jak bardzo obie strony się starały spowodowało taki efekt. Przejechałem językiem po jej dolnej wardze prosząc o dostęp. Ku mojej radości uchyliła usta i po chwili nasze języki znalazły wspólny rytm.
Ta cudowna chwila za pewne trwałaby jeszcze długo, ale przerwała nam Gemma. Wybrała wprost idealny moment na powrót do domu. Nie wiem, ile stała w drzwiach, ale gdy upadły jej klucze odskoczyliśmy od siebie z Mercy i spojrzeliśmy w jej stronę.

- No no, zaledwie kilka dni temu poznajesz jakąś dziewczynę i już się z nią całujesz? - dziwnie sformuowała pytanie, w końcu wszystkie przygody na jedną noc też całuję i to po o wiele krótszym czasie niż w tym wypadku. A Gemma o tym wiedziała.

Zarumieniłem się. Czemu zawsze ktoś musi wszystko zepsuć.

- Mer, to jest Gemma. Gemma, Mer.

- Miło cię poznać - uśmiechnęła się Mercedes, jak gdyby nigdy nic.

- Mi również - odpowiedziała moja siostra. - Dobra, już wam nie przeszkadzam. Dla twojej wiadomości Hazza, pozwolili mi wrócić wcześniej - dodała. Przytaknąłem, a ona ruszyła po schodach na piętro. Po chwili znów zostaliśmy sami z Mechi. Dziewczyna popatrzyła na mnie, po czym spuściła wzrok bawiąc się swoimi palcami.

- Harry, ja... My... Nie powinniśmy tego robić.

- Przyznaj chociaż, że ci się podobało - dotykiem zmusiłem ją, żeby na mnie spojrzała.

- Być może. Powinnam już iść - wstała, ale złapałem ją za nadgarstek, patrząc na nią błagalnym spojrzeniem.

- Przynajmniej daj nam dokończyć tą piękną chwilę.

Dziewczyna westchnęła i znów usiadła na przeciwko mnie. Od razu złapała moje policzki i przyciągnęła do siebie w tym samym, kurewsko dobrym pocałunku. Znów oplotłem ją ramionami. Znów poczułem cudowny, malinowy smak jej ust. Niestety, niedługo oderwała się ode mnie i wyszła z mojego domu bez słowa, rzucając na mnie ostatnie spojrzenie.

To będą świetne wakacje i chyba mam już wyznaczony na nie cel.

•••••••••••••••••••••••••••
Tak, ja też na myśl o tej pizzy umieram z głodu :D

I jak, zaskoczeni? Bo ja tak omgfsfafsgsgsgag nie wiedziałam, że kiedy kolwiek uda mi się opisać taką scenę lel xd #teamMeri <333

Macie wcześniej rozdział, bo miałam motywację c: piszę na zapas jak wiecie i 11 wychodzi piekielnie długi, więc dopóki go nie skończę nie będzie następnego :( musicie poczekać misie

+++ im więcej gwiazdek i komentarzy, tym lepiej idzie mi pisanie! (Udowodnione naukowo xd)

Pozdro x

Well, Daisy // h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz