08

234 21 3
                                    

- I co tam u tej twojej lasi podpasi? - siedziałem z Louis'em w salonie. Leciał jakiś tam program o baseballu w telewizji, ale zdawaliśmy się nie zwracać na niego uwagi.

- Mówisz o?

- Isabelle, czy jak jej tam było.

- Anabelle. Odwołała spotkanie.

- Uuu, bidulek.

- Ale za to poznałem taką jedną dziewczynę i powiem ci, że całkiem całkiem.

- Jak ma na imię? Nazwisko? Blondynka czy brunetka? Ile ma lat? Hobby? - chłopak od razu gwałtownie się wprostował i zaczął zarzucać mnie pytaniami. Zupełnie jak wulkan wyrzucający lawę.

- Spokojnie, czy to przesłuchanie? - zbeształem go. - Ma na imię Mercedes, brunetka, rok młodsza.

- Nazwisko? Hobby? - powtórzył energicznie pominięte przeze mnie pytania.

- Nie mam pojęcia jak ma na nazwisko, nie pytałem... Mówiła, że lubi rysować, śpiewać i coś tam jeszcze... A! Lubi projektować bukiety z kwiatów. W ten sposób też podobno zarabia. I wiem, że studiuje prawo w Lockersie.

- Nawet inteligentna sztuka. Gdzieś taką wytrzasnął? Skoro rozmawialiście na tyle tematów to zakładam, że nie jest jedną z tych twoich przygód na jedną noc?

- Nie, no co ty. Jak mogłaby nią być, skoro poznaliśmy się w środku dnia w sklepie?

- A więc w sklepie. Wiesz, moim zdaniem... - nie było mu dane wygłosić swojej opinii, ponieważ do pomieszczenia wparowała energicznie rozradowana Gemma. Oznaczało to tylko jedno. Podsłuchiwała.

- Brzmi dobrze, powtórzysz jej imię?

- Mercedes - westchnąłem, patrząc na siostrę z politowaniem.

- Mercedes... - powtórzyła i się zamyśliła.

- Nie kojarzysz jej pewnie, ale to na nią wpadłem też wtedy w BuyStore.

- Aaa, czyli jest szansa na to, że się wreszcie ustabilizujesz.

- Co ty pieprzysz? - uniosłem jedną brew do góry i popatrzyłem na nią wzrokiem "żal mi cię".

- Pamiętam to. Stałeś jak wryty w podłogę, od razu skojarzyłam to spojrzenie.

- Ekspertka się znalazła, ciekawe.

- Wiesz, nie po to spędziłam tyle czasu na psychologii, żeby teraz nie umieć odczytać czyichś uczuć. Poza tym, tu mam łatwiej, bo znam cię od małego.

- Małego! - nagle uprzytomniliśmy sobie, że Lou nadal tu jest i z uwagą przysłuchuje się naszej wymianie zdań. Właściwie - przysłuchiwał się. Wybuchł dzikim śmiechem i trzymał się za brzuch wiercąc na kanapie. - Małego! Wiecie, jak to zabrzmiało?! Zna cię od małego! - kolejna salwa śmiechu dobiegła do naszych uszu, na co nieznacznie się skrzywiliśmy.

- Zboczuch. Nie to miałam na myśli. Temu przypadkowi chyba już nic nie pomoże - mentalnie załamała się Gemma i poszła do kuchni.

* * * * * * * * * * * * *
- Harry, od kilku dni nie mogę się do ciebie dodzwonić! Co jest?! - z telefonu wydobył się fałszywie zmartwiony głos Anabelle.

- Byłem zajęty.

- Ujeżdżaniem innych? Kiepska forma spędzania wolnego czasu.

- Tak się składa, że nie, za pewne w przeciwieństwie do ciebie. Mogę się założyć, że puszczałaś się na prawo i lewo.

- Dobra, koniec. Jesteśmy kwita. Kiedy chcesz się ze mną spotkać i dokończyć to, co mieliśmy zrobić?

- Jeszcze nie zaczęliśmy, więc jakie dokończyć - prychnąłem zirytowany.

- Pasuje ci jutro wieczorem? - zdawała się zignorować moje ostatnie słowa.

- Jutro wieczorem nie - odpowiedziałem przypominając sobie, że umówiłem się z Mercedes na pizzę.

- Twoja strata, później będę mogła dopiero w weekend.

- Wyrzymam - powiedziałem bez żadnych emocji.

- To do zobaczenia, skarbie - cmoknęła i rozłączyła się. Całe szczęście.
Skoro miałem telefon w ręce, postanowiłem napisać do Mer.

Harry [14:44]
Hejka naklejka jak tam przygotowania do wieczoru? x

Mercedes [14:47]
A po co mam się przygotowywać lol naprawdę nie mam nic innego do roboty

Harry [14:48]
Yyyy no bo w końcu przychodzisz do mnie?

Mercedes [14:50]
Tsa. A różnisz się czymś od innych?

Harry [14:51]
Jestem z nich najprzystojniejszy i mam na imię Harry

Mercedes [14:55]
.. ale suche

Harry [14:57]
W przeciwieństwie do twoich majtek kiedy do ciebie piszę x

Mercedes [15:00]
No to się zdziwisz koleś + twój namiot jest pewnie tak niski, że niezauważalny

Harry [15:00]
Udowodnisz? + No to się zdziwisz koleś

Mercedes [15:01]
Zboczeniec. Nara.

Harry [15:02]
Miłego suszenia :*

Rzuciłem smartfon na stół i zabrałem się za ogarniania chałupy. Pierwsze wrażenie zawsze musi być najlepsze. Co jak co, ale gości w tym stanie nie przyjmę, a szczególnie jeśli odwiedza mnie ładna dziewczyna.

••••••••••••••••••••••••
Jest niedziela, jest obiecany rozdział :D
Szykujcie się na następny, bo będzie ciekawy x Dodam go może jakoś w tygodniu, a jak nie, to w piątek po szkole ^^

Well, Daisy // h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz