07

239 21 3
                                    

Wracałem sobie z Mercedes do domu. Sam to jej zaproponowałem, chcąc pomóc w niesieniu zakupów. Poza tym, szliśmy w tę samą stronę, więc nie było sensu się rozdzielać. Musiałem tylko odwiedzić z nią jeszcze kilka innych sklepików, ale nie przeszkadzało mi to.

- Więc - zacząłem. - Do jakiego liceum chodzisz?

- Studiuję prawo - uśmiechnęła się, a ja popatrzyłem na nią zdziwiony. Nie wyglądała na studentkę, co najwyżej licealistkę. Widząc moje zdziwienie szybko dodała: - Nie martw się, to był dopiero pierwszy rok.

- U mnie drugi - wzruszyłem ramionami.

- A co studiujesz?

- Architekturę w Voilerze.

- Uniwersytet Voiler'a? Jeju, jesteśmy prawie sąsiadami! Ja w Lockersie!

- To dziwne - popatrzyłem na podekscytowaną brunetkę.

- Co? - zmarszczyłam brwi.

- To, że wcześniej nigdy cię nie zauważyłem.

- A co, jestem aż taka gruba, że trudno mnie nie zauważyć i to oznacza wielką wadę wzroku u ciebie?

- Nie żartuj, nie jedna modelka pozazdrościłaby ci figury.

Dziewczyna teatralnie machnęła ręką zarzucając sobie włosy na plecy.

- Dziękuję Styles - powiedziała z udawaną wzniosłością.

- Znasz moje nazwisko?

- Każdy je chyba zna, czemu miałabym być inna? - ponownie wzruszyłem ramionami na słowa Mercedes.

- Jak mogę do ciebie mówić, żeby nie wymawiać tego całego wyrazu MERCEDES?

- Co jak co, ale nie sądziłam, że jesteś aż tak leniwy - wybuchła śmiechem. - Mów mi Mer.

- Okej Mer.

Zapadła niezręczna cisza.

- Gramy w 20 pytań? - zapytałem w końcu.

- Okej, ja zaczynam. Masz rodzeństwo?

- Starszą siostrę, Gemmę. Jakie masz hobby?

- Kocham kwiaty, śpiewać i rysować.

- Kwiaty? - zdziwiłem się. Przytaknęła.

- No, kwiaty. Projektuję bukiety i sprzedaję je. Czasem jak mam zlecenie ozdabiam też jakieś sale bankietowe czy coś.

- No nieźle. Fajny sposób na dorabianie sobie.

- Też tak sądzę.

Mijaliśmy uliczki, a rozmowa coraz bardziej się kleiła. Coraz lepiej też czuliśmy i bawiliśmy się w swoim towarzystwie. Mer ma świetną osobowość i ciekawą historię. Nie grzeszy też urodą, jakby na to nie patrzeć.

- No dobra ziomuś, tutaj wysiadam - Mercedes zatrzymała się przy pewnym ładnym, białym domu z zadbanym ogrodem.

- Mieszkasz tu?

- Nie, chcę okraść tą chałupę i uciec do Japonii, tylko mnie nie wydaj.

Pokręciłem głową z uśmiechem. Naprawdę polubiłem tą kruszynkę.

- To narka, zdzwonimy się - pomachała mi i ruszyła do furtki.

- Pa paa!

Odszedłem kiedy zniknęła w drzwiach.
Polubiłem tę dziewczynę. Nie śliniła się na mnie jak reszta, była też trochę tajemnicza i momentami niedostępna, a mimo to szczera i zabawna. Cudowny wygląd w połączeniu z takim charakterem i umiejętnością ukrywania emocji to najlepsze, co może być w kobiecie. Mechi miała wszystkie te cechy. No dobra, czas powrócić do rzeczywistości.

••••••••••••••••••••••••••••
Nudny i krótki. Następny jest fajniejszy, a jeszcze następny po prostu woah! :O

No w końcu, jeśli ma być fajna książka akcja musi się toczyć dość wolno ale wartko, prawda? :)

+ next w niedzielę jeśli nie zapomnę xd no chyba że będzie duża aktywność i się z tego powodu zlituję lol x

Well, Daisy // h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz