Wracałem sobie z Mercedes do domu. Sam to jej zaproponowałem, chcąc pomóc w niesieniu zakupów. Poza tym, szliśmy w tę samą stronę, więc nie było sensu się rozdzielać. Musiałem tylko odwiedzić z nią jeszcze kilka innych sklepików, ale nie przeszkadzało mi to.
- Więc - zacząłem. - Do jakiego liceum chodzisz?
- Studiuję prawo - uśmiechnęła się, a ja popatrzyłem na nią zdziwiony. Nie wyglądała na studentkę, co najwyżej licealistkę. Widząc moje zdziwienie szybko dodała: - Nie martw się, to był dopiero pierwszy rok.
- U mnie drugi - wzruszyłem ramionami.
- A co studiujesz?
- Architekturę w Voilerze.
- Uniwersytet Voiler'a? Jeju, jesteśmy prawie sąsiadami! Ja w Lockersie!
- To dziwne - popatrzyłem na podekscytowaną brunetkę.
- Co? - zmarszczyłam brwi.
- To, że wcześniej nigdy cię nie zauważyłem.
- A co, jestem aż taka gruba, że trudno mnie nie zauważyć i to oznacza wielką wadę wzroku u ciebie?
- Nie żartuj, nie jedna modelka pozazdrościłaby ci figury.
Dziewczyna teatralnie machnęła ręką zarzucając sobie włosy na plecy.
- Dziękuję Styles - powiedziała z udawaną wzniosłością.
- Znasz moje nazwisko?
- Każdy je chyba zna, czemu miałabym być inna? - ponownie wzruszyłem ramionami na słowa Mercedes.
- Jak mogę do ciebie mówić, żeby nie wymawiać tego całego wyrazu MERCEDES?
- Co jak co, ale nie sądziłam, że jesteś aż tak leniwy - wybuchła śmiechem. - Mów mi Mer.
- Okej Mer.
Zapadła niezręczna cisza.
- Gramy w 20 pytań? - zapytałem w końcu.
- Okej, ja zaczynam. Masz rodzeństwo?
- Starszą siostrę, Gemmę. Jakie masz hobby?
- Kocham kwiaty, śpiewać i rysować.
- Kwiaty? - zdziwiłem się. Przytaknęła.
- No, kwiaty. Projektuję bukiety i sprzedaję je. Czasem jak mam zlecenie ozdabiam też jakieś sale bankietowe czy coś.
- No nieźle. Fajny sposób na dorabianie sobie.
- Też tak sądzę.
Mijaliśmy uliczki, a rozmowa coraz bardziej się kleiła. Coraz lepiej też czuliśmy i bawiliśmy się w swoim towarzystwie. Mer ma świetną osobowość i ciekawą historię. Nie grzeszy też urodą, jakby na to nie patrzeć.
- No dobra ziomuś, tutaj wysiadam - Mercedes zatrzymała się przy pewnym ładnym, białym domu z zadbanym ogrodem.
- Mieszkasz tu?
- Nie, chcę okraść tą chałupę i uciec do Japonii, tylko mnie nie wydaj.
Pokręciłem głową z uśmiechem. Naprawdę polubiłem tą kruszynkę.
- To narka, zdzwonimy się - pomachała mi i ruszyła do furtki.
- Pa paa!
Odszedłem kiedy zniknęła w drzwiach.
Polubiłem tę dziewczynę. Nie śliniła się na mnie jak reszta, była też trochę tajemnicza i momentami niedostępna, a mimo to szczera i zabawna. Cudowny wygląd w połączeniu z takim charakterem i umiejętnością ukrywania emocji to najlepsze, co może być w kobiecie. Mechi miała wszystkie te cechy. No dobra, czas powrócić do rzeczywistości.••••••••••••••••••••••••••••
Nudny i krótki. Następny jest fajniejszy, a jeszcze następny po prostu woah! :ONo w końcu, jeśli ma być fajna książka akcja musi się toczyć dość wolno ale wartko, prawda? :)
+ next w niedzielę jeśli nie zapomnę xd no chyba że będzie duża aktywność i się z tego powodu zlituję lol x
CZYTASZ
Well, Daisy // h.s
FanfictionHarry Styles jest typem niegrzecznego chłopaka. Imprezuje kiedy tylko ma czas. Na codzień studiuje architekturę na Uniwersytecie Voiler'a. W budynku obok, na Uniwersytecie Lockers'a, rok młodsza od niego dziewczyna, Mercedes Darling, studiuje prawo...