17

160 19 0
                                    

Nie aktualizujcie wattpada! Jest teraz tak fuj (przynajmniej na iOS), głupio schowali to, żeby dawać gwiazdki i ten.

Następny rozdział za 7 gwiazdek!
••••••••••••••••••••••

- Nie zapomnij o mnie.

- Nigdy - cmoknąłem policzek dziewczyny.

- Wracam za tydzień.

- To będzie najdłuższy tydzień mojego życia.

- Nie przesadzaj. Pewnie za chwilę o mnie zapomnisz, a powitasz mnie słowami "co tak szybko" - zaśmiała się.

- Jeśli już to "co tak długo". Pamiętaj żeby nie wyrywać żadnych australijskich pedałów, bo zdepczę im jaja, których pewnie i tak nie mają.

- Wrócę jako wdowa z czwartym dzieckiem w drodze. Trzymaj się - jeszcze raz mnie przytuliła.

- Będę tęsknić.

- Ja też. Muszę już iść. Pisz codziennie!

- Obiecuję, paa! - pomachałem jej w momencie gdy przeszła przez bramkę.

* * *
Mercedes wyleciała kilka godzin temu, tymczasem ja żeby zapomnieć o tęsknocie poszedłem do klubu. Czasem facet może się upić, prawda? Na dobry początek 'Sex on the beach'.
Oparłem się łokciem o bar i popijałem drinka obserwując ludzi wokół mnie.
Byłem dopiero po paru kolejkach, a już poczułem alkohol krążący we krwi. Po jeszcze jednym kieliszku czystej przestałem myśleć racjonalnie. Właśnie wtedy usłyszałem za sobą znany mi głos.

- Kogo ja tu widzę? - odwróciłem się i zauważyłem przed sobą jakąś szatynkę. Za żadne skarby nie mogłem jej poznać, chociaż wiem, że skądś ją znam i słyszałem ten głos. Stwierdziłem jednak, że będę udawać, że ją poznałem.

- Hej - rzuciłem jedynie.

- Pamiętasz może co mi obiecałeś? - zapytała.

- A coś ci obiecywałem? - odpowiedziałem pytaniem na pytanie. Uśmiechnęła się tylko kusząco i wyciągnęła mnie na parkiet. Pocierała swoją pupą o moje krocze, co naprawdę mnie irytowało, ale również podniecało. Miała taką krótką sukienkę...

- Chodźmy do jakiegoś wolnego pokoju - szepnęła mi na ucho i lekko przygryzła jego płatek. Zamruczałem.

- Chodźmy.

W końcu nie jestem jeszcze z Mer, prawda? Każdy facet ma swoje potrzeby. Tak sądzę. Wtedy w każdym razie sądziłem. Tutaj bowiem film mi się urywa.

* * *
Poranne światło oświetla pokój, w którym się znajduję. Właściwie co ja tu robię? I kto leży za mną, do cholery!? Nagle wraca do mnie wszystko, co działo się wczoraj zanim... Zanim co!? O. MÓJ. BOŻE. NIE. TO NIE MOŻE BYĆ...

- Anabelle!? Co ty tutaj robisz!? - krzyknąłem i wyskoczyłem z łóżka. Byłem nagi. Moje najgorsze przypuszczenia się ziściły.

- Próbuję spać. W sumie to już czas przeszły. Chcesz może powtórkę z nocy? - uśmiechnęła się zalotnie.

- Czy ciebie popieprzyło!? Jaką powtórkę z nocy!? A co się działo w nocy!? - ostatnie pytanie wykrzyknąłem, chociaż dobrze znałem na nie odpowiedź. Szukałem tylko potwierdzenia swoich obaw.

- Jesteś głupi czy co!? Pieprzyliśmy się jak za starych, dobrych czasów, więc jeśli mnie popieprzyło, to sądzę, że to twoje dzieło!

- Boże, co ja narobiłem - złapałem się za głowę załamany.

- Nie martw się, Mercedes na pewno będzie zadowolona, kiedy jej powiem jak dobry jesteś w łóżku. Bo o ile się domyślam jeszcze cię nie wypróbowała.

- Tylko piśnij jej słówko, a zobaczysz, że cię zniszczę!!!

- Zamknij japę, pół hotelu nas słyszy. Jeśli nie chcesz, żebym się jej wygadała, będziesz musiał spełnić kilka moich warunków.

Westchnąłem. Mam inne wyjście? Chyba nie.

- Dobrze. Więc co to za warunki?

•••••••••••••••••••••••••••
Krótki dzisiaj, zwykle robię dwa razy dłuższe, ale cóż. Ma tylko 541 słów :o
Ale się porobiło :o
Jestem z siebie dumna lel, serio, niby banalna drama ale ja jestem początkująca w tej branży xd

Przez pierwsze dwa tygodnie wakacji będą często rozdziały, wohooo!

Well, Daisy // h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz