Rozdział 23

107 13 1
                                    

Aleks

     Miłość do Natalii pochłania mnie całkowicie, ale jest też moim motorem i paliwem do nauki. Chcę jak najszybciej być dla niej taki, jak kiedyś. Już dawno nie liczę na odzyskanie pamięci. Pogodziłem się z tym. Teraz chcę tylko zacząć normalnie funkcjonować. Sporo czasu spędzam na odświeżaniu wiedzy i konsultacjach z mecenasem. Zdążyliśmy się już ze sobą zżyć na nowo. Dariusz przekazuje mi mnóstwo informacji i daje cenne wskazówki odnośnie tego, na co mam zwracać szczególną uwagę. Czuję, że jeszcze trochę i będę gotowy, żeby pokazać się w firmie. Nie chcę tego robić zbyt szybko, żeby coś poszło nie tak. Muszę być w stu procentach pewien swojego profesjonalizmu. Z rozmyślań wyrywa mnie dźwięk komórki.

- Cześć Maciek. – Mówię po odebraniu połączenia.

- Cześć Aleks. Jak się czujesz? Cieszysz się, że nie potrzebujesz już mojej pomocy? – Śmieje się głośno.

- Dobrze i oczywiście, że się cieszę. Obym nie musiał więcej jej potrzebować w takim charakterze.

- Masz rację. Lepiej żebyśmy na gruncie zawodowym nie musieli się już spotykać, ale co powiesz na piwko dziś wieczorem w barze?

- Sam nie wiem. – Nie chcę zostawiać Natalii samej.

- Nie daj się prosić. Obiecałeś mi wyjście, jak kończyliśmy rehabilitację i coś długo każesz na siebie czekać.

- Dobra, przekonałeś mnie.

- Super. Widzimy się o dwudziestej na miejscu. Wyślę ci zaraz adres.

- Okej, tylko, żeby to był bar, a nie jakiś klub ze striptizem! – Teraz to ja się śmieję.

- Jasna sprawa. Cześć.

- Cześć. – Zakańczam połączenie.

     Wychodzę z gabinetu i idę do kuchni, gdzie Natalia przygotowuje właśnie obiad.

- Co dobrego dzisiaj serwujesz? – Zachodzę ją od tyłu i obejmuję w pasie, składając pocałunek na jej włosach.

- Kotlety mielone z ziemniakami i burakami na ciepło – odpowiada rozpromieniona.

- Już mi ślinka cieknie.

- Za kilka minut będą gotowe. Wytrzymasz. – Odwraca się w moją stronę, całuje mnie w policzek i wymyka się z moich ramion do odlewania ziemniaków.

- Dam radę. Kochanie, słuchaj, dzwonił Maciej. Zaprosił mnie wieczorem do baru na piwko. Nie mogłem mu odmówić. – Podnoszę rękę do góry i drapię się po głowie. Widzę, że Natalia jest lekko zaskoczona.

- Czemu miałbyś odmawiać? Idź i baw się dobrze. Siedzisz tylko w domu i nie masz kontaktu z nikim poza mną i mecenasem. Musisz wyjść do ludzi Aleks. Poza tym ja też dzisiaj wychodzę. Dzwoniła przed chwilą Marta, ale nie martw się. Nie idziemy do klubu, a jedynie do kawiarni. Radek już wie, że ma za mną jechać. – Naprawdę mi ulżyło. Nie chciałem zostawiać Natalii samej, a tymczasem ona wyjdzie z Martą, choć pewnie i tak wróci szybciej niż ja. No i będzie ją miał na oku Radek.

- W takim razie każde z nas dzisiaj wychodzi. Wiesz co, a może kiedyś wyjdziemy razem we czwórkę?

- Nie wiem czy Marcie i Maciejowi spodobałby się ten pomysł. Niby to ona mi go poleciła dla ciebie, ale kto wie jakie mają relacje. Pożyjemy zobaczymy. – Odpowiada z uśmiechem i kończy nakładać obiad. Pomagam jej zanieść wszystko do salonu i zasiadamy przy stole.

Natalia

     Siadamy w naszej ulubionej kawiarni. Marty jeszcze nie ma, ale wiem, że zaraz przyjdzie. Radek siedzi kilka stolików dalej, w bezpiecznej odległości. Daję znać Aleksowi, że jestem na miejscu. On sam powoli zaczyna szykować się do wyjścia. Zerkam na zegarek, po czym zanurzam się w menu.

Bez lękuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz