Rozdział 9

171 13 0
                                    

Aleks

     W niedzielę Natalia odpuściła mi rehabilitację. Jutro przyjedzie Maciej i oceni, czy nie cofnąłem się w tył przez ten upadek. Tak bardzo chciałbym już móc samodzielnie się poruszać. Chciałbym wreszcie zobaczyć piętro w moim domu. Udać się na miasto. Zabrać gdzieś Natalię i mieć okazję ją lepiej poznać.

     Nie potrafię jeszcze określić, co do niej czuję, ale z pewnością nie jest mi obojętna i nie jest to jedynie z mojej strony zwykła wdzięczność, choć nigdy nie uda mi się jej wystarczająco odwdzięczyć.

     Natalia jest piękną kobietą i zauważyłem to dużo wcześniej, zanim przyjechała w piątek po spotkaniu z Martą. Swoją drogą musi mieć na nią dobry wpływ ta pielęgniarka. Natalia nie może się zamykać na ludzi. Wciąż mam wyrzuty sumienia, że za bardzo mi się poświęca.

     Wracając do jej piękna, muszę się bardzo kontrolować, gdy pomaga mi w myciu się, żeby nie zdradzić się, jak mocno na mnie działa. Nie chcę jej wystraszyć ani niczego przyśpieszać, a na pewno nie zdecyduję się na to dopóki nie odzyskam pełnej sprawności. Nie mogę jej zawieść jako mężczyzna, a póki co czuję, że jeszcze nim w pełni nie jestem. Ta kobieta zasługuje na to, żeby nosić ją na rękach, a ja zrobię wszystko żeby jak najszybciej móc to zrobić.

Natalia

     Niedzielę w dużej mierze spędziliśmy w ogrodzie. Coś się między nami zmieniło na lepsze. Aleks zaczyna mi okazywać coraz większe zainteresowanie i bliskość. Moje serce raduje się na tą sytuację. Cieszę się z każdego momentu, który jest nam razem dany. Wiem, że w każdej chwili mogę przecież to wszystko stracić.

     W poniedziałek, jak zwykle, przyjechał do nas pan Maciej na rehabilitację. Obejrzał wszystkie wyniki oraz nogę Aleksa i stwierdził, że będzie musiał wprowadzić korekty w ćwiczeniach. Niestety, tak jak przypuszczałam, zakończenie rehabilitacji opóźni się w czasie. Nie można teraz przeforsowywać nadwyrężonej nogi. Spochmurniałam słysząc te słowa, ale Aleks spojrzał na mnie tak, jakby chciał zabronić mi brać winę na siebie. Uśmiechnęłam się delikatnie i zostawiłam panów samych. Znam już diagnozę, więc nie będę im przeszkadzać w ćwiczeniach. Standardowo zajęłam się sprzątaniem i gotowaniem obiadu.

     Po skończonej rehabilitacji Aleks podjechał do mnie do kuchni. Przygotowuję właśnie schab w sosie z tłuczonymi ziemniakami i kapustą kiszoną.

- Ładnie pachnie.

- Za pół godziny będzie gotowe.

- Już mi cieknie ślinka.

- Widzę, że nie tylko ona. Jesteś cały mokry. Miałeś się nie forsować na ćwiczeniach.

- Wszystko jest pod kontrolą. Maciej czuwa, żebym nie zrobił sobie krzywdy.

- Oby. Jedź do łazienki, zaraz przyjdę pomóc ci wziąć prysznic. W tym czasie akurat obiad będzie już prawie gotowy. – Uśmiecham się słodko i zmniejszam moc płyty indukcyjnej.

     Jemy obiad, gdy Aleks nagle się odzywa:

- Przypomniałem sobie. – Zamieram z widelcem w połowie drogi do ust. – Nie to miałem na myśli. Przepraszam. – Reflektuje się szybko, widząc moją reakcję. – Chodziło mi raczej o bieżący czas. Przypomniałem sobie, że miałem cię zapytać, kiedy teraz widzisz się z Martą?

- Szczerze mówiąc nie wiem. Przeszła mi ochota.

- Natalia, prosiłem cię o coś. Nie możesz bać się zostawiać mnie samego w domu. Obiecuję, że nie będę szarżował. Będę grzecznie leżał w łóżku. Słowo.

Bez lękuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz