Natalia
Przyglądam się Aleksowi przez szybę. Lekarz poinformował mnie, że od rana zmniejszają mu dawkę leku, który utrzymuje go w śpiączce. Wkrótce powinien zacząć się wybudzać. Nie pozwolono mi jeszcze wejść do środka. Wciąż dzieli nas gruba tafla szkła. Jest tak blisko, niemalże na wyciągnięcie ręki, a wciąż tak daleko.
Za chwilę będą go odłączać od respiratora i sprawdzać czy zacznie samodzielnie oddychać. Jest już przy nim anestezjolog i lekarz prowadzący – ten, który informował mnie o jego stanie zaraz po wypadku. Czekam z ogromną nadzieją, a jednocześnie obawą. W sumie to cieszę się, że stoję z daleka. Widzę, że Aleks musiał zacząć sam oddychać, bo wyciągnęli mu z buzi rurkę i nie wkładają jej z powrotem. Wciąż jednak ma zamknięte powieki i pozostaje bez ruchu. Obserwuję, jak go badają, świecą latarką w oczy i sprawdzają odruchy. Po kilku minutach oczekiwania wychodzi do mnie lekarz.
- Pani Natalio, pan Aleks jest już na własnym oddechu, to dobra wiadomość.
- Dlaczego więc się nie budzi?
- I tutaj niestety nie znamy odpowiedzi. Wszystko wskazuje na to, że zapadł w śpiączkę. – Czuję, jak uginają się pode mną nogi. – Proszę usiąść. – Pomaga mi zająć miejsce na krześle stojącym w korytarzu, siada obok mnie i chwyta mnie za dłoń.
- Kiedy się obudzi? – pytam przez wzbierające się łzy.
- Ludzki mózg to wciąż dla nas zagadka. Nikt nie zna odpowiedzi na to pytanie. Zrobimy mu dzisiaj ponowny rezonans mózgu. Poprzedni nie wskazywał na większe uszkodzenia, ale mieliśmy obrzęk związany z krwiakiem, który mógł zaburzać obraz. Być może jak obrzęk ustąpi całkowicie, to wszystko wróci do normy. Pacjent może się obudzić za kilka godzin, dni, tygodni. Musi się pani teraz uzbroić w cierpliwość i przede wszystkim być przy nim. Jutro rano przeniesiemy go na inną salę. Będzie tam pani miała większy dostęp. Odwiedziny są tylko przez dwie godziny dziennie: pomiędzy trzynastą a piętnastą, ale to zawsze coś. Dla pacjentów w śpiączce ważne są bodźce. Proszę go trzymać za rękę, mówić do niego, przynieść mu ulubioną muzykę, którą można mu puścić przez słuchawki. I przede wszystkim proszę być dobrej myśli. To pani musi być teraz silna za was dwoje. Proszę o tym nie zapominać. Niech pani wraca do domu i porządnie wypocznie na jutro.
- Dziękuję, jest pan prawdziwym lekarzem z sercem – mówię przekonywująco, naprawdę tak myślę.
- Nie ma za co. To moja praca, ale przede wszystkim powołanie. Dużo siły i zdrowia życzę. – Uśmiecha się lekko ten starszy, niski mężczyzna w okularach, z włosami i brodą przyprószonymi siwizną.
- Wzajemnie panie doktorze, wzajemnie.
Lekko podniesiona na duchu, zerkam ostatni raz na ukochanego i wracam do domu. Przebieram się, zjadam szybko obiad i zabieram klucze do mieszkania Aleksa. Jadę tam pierwszy raz od wypadku. Muszę mu przyszykować na jutro ulubioną muzykę i zabrać kilka rzeczy do stymulacji.
Otwieram pilotem bramę wjazdową i parkuję na podjeździe. Zabieram ze skrzynki korespondencję, którą segreguję, przystając i sprawdzam czy przyszło coś, co nie może na niego poczekać. Nie zauważam nic istotnego, więc zamykam bramę i udaję się w kierunku drzwi wejściowych. Wchodzę do domu, w którym zawsze pragnęłam zamieszkać. Czuję się tutaj jak u siebie.
Zmierzam do garderoby Aleksa i wyszukuję jego ulubione perfumy, które następnie chowam do torebki. Do stymulacji potrzebne jest wszystko – zapachy również. Udaję się do gabinetu i szukam odtwarzacza mp3. Na początek wystarczy. Zostawiam korespondencję na biurku i podlewam kwiaty w całym domu. O ogród nie muszę się martwić. Zraszacze są odpowiednio zaprogramowane. Zerkam jeszcze raz tęsknie na wnętrze domu, po czym wychodzę, zamykam drzwi i wracam do swojego mieszkania.
Leżę w łóżku i rozmyślam. Martwię się o Aleksa. Nie mam pojęcia ile to jeszcze może potrwać. Kiedy się obudzi? Z jednej strony dałabym wszystko, żeby stało się to jak najszybciej, ale z drugiej – sama już nie wiem. Może trwanie w kłamstwie wcale nie jest takie złe? Sięgam po tabletkę i odpływam w błogi sen.
CZYTASZ
Bez lęku
ChickLitTrzydziestoletnia Natalia pędzi co tchu do szpitala. W telewizji zobaczyła informację o wypadku i wszędzie rozpoznałaby ten luksusowy samochód, a właściwie to, co z niego pozostało. Jest przerażona tym bardziej, że kierowca jest w ciężkim stanie. Ni...