Rozdział 13

135 9 0
                                    

Natalia

     Bałam się tej pierwszej nocy na tym samym piętrze. Nie wiedziałam czy będę miała koszmary, czy Aleks będzie w stanie coś usłyszeć i jak zareaguje. Oczywiście złe sny mnie nie opuściły, są przy mnie jak najwierniejsza przyjaciółka. Może po prostu Aleks ma mocny sen albo ja nie krzyczałam zbyt głośno? W każdym razie mam nadzieję, że nic nie słyszał, bo słowem się nawet o tym nie zająknął przy śniadaniu.

- Jak ci się spało w swoim łóżku? – Pytam, gdy dopijam herbatę.

- Dziękuję, dobrze. Od dawna nie czułem się taki wyspany. Musiało mi być naprawdę wygodnie, skoro spałem do jedenastej.

- Jakie plany na dzisiaj?

- Marzy mi się wyjście poza dom. Nie pamiętam nic z okolicy, oprócz szpitala – marszczy lekko czoło – więc każde miejsce będzie dla mnie nowe i ciekawe.

- Myślę, że powinniśmy skorzystać z ładnej pogody i pozwiedzać trochę, dopóki jeszcze mamy ciepły sierpień. Zawiozę nas w kilka miejsc, a najbliższe okolice będziesz obserwował z samochodu. Gdy będziesz się czuł na siłach, to będziemy spacerować po osiedlu i po mieście, żebyś się zorientował trochę w terenie.

- Brzmi świetnie. Sporo czasu mi zajmie nauczenie się topografii, ale muszę powoli nawiązywać kontakt ze światem. Nie wiadomo czy kiedykolwiek odzyskam pamięć. – Ponownie pochmurnieje. Chwytam go za dłoń.

- Aleks, to nie ma aż takiego znaczenia. Ważne, że z twoim zdrowiem wszystko w porządku. Z tego możemy się cieszyć.

- Masz rację, przepraszam. Powinienem szukać pozytywów.

- Od razu mówisz sensowniej. – Szeroko się uśmiecham.

- To gdzie mnie dzisiaj zabierasz?

- Mam już pewien pomysł. Zrobimy sobie piknik na świeżym powietrzu i pokażę ci nasze miasto z góry.

- Chyba nie myślisz o samolocie czy helikopterze?

- Nie, skąd! – Śmieję się głośno z jego pomysłu. – Jelenia Góra położona jest w kotlinie. Blisko mamy góry, ale one jeszcze nie są na twoje możliwości. Za to jest w pobliżu całkiem spore wzniesienie, na które bez przeszkód można wjechać samochodem. To Góra Szybowcowa. Rozpościera się z niej widok na praktycznie całą panoramę miasta, dla którego tłem z tej perspektywy będzie długie pasmo Karkonoszy wraz ze Śnieżką, najwyższym szczytem.

- Brzmi interesująco. Już nie mogę się doczekać. Wiesz, że coś teoretycznie kojarzę o Jeleniej Górze i Karkonoszach, ale nie mam przed oczami zbyt wielu obrazów. Raczej hasłowo wydają mi się znajome.

- To dobrze Aleks, cieszę się. Lekarz wspominał, że nie utraciłeś pamięci semantycznej tylko autobiograficzną. Z czasem i ona ma szansę powrócić.

- Póki co nic sobie nie przypomniałem. – Zasmuca się.

- Wycieczka to najlepszy sposób, żeby rozbudzić twoją wyobraźnię i pamięć – dodaję wesoło. – Przygotuję nam prowiant, spakuję koc, kilka drobiazgów i możemy jechać. Dobrze, że dzisiaj jest sobota, to przynajmniej nie masz zajęć i myślę, że możemy sobie odpuścić dzisiejsze wspólne ćwiczenia.

- Dzisiaj czas na relaks. Idę wybrać jakąś książkę. Lubię słuchać, jak mi czytasz. – Na jego twarz powraca uśmiech.

- Tylko nie bierz żadnego horroru, bo ludzie będą na nas dziwnie spoglądać.

- Zawsze możemy ich trochę postraszyć. Przynajmniej nie będą nam przeszkadzać. – Uśmiecha się teraz łobuzersko.

- Ty to masz pomysły. – Śmieję się w głos.

Bez lękuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz