19

1.2K 169 115
                                        

Podczas długiej drogi do domu piechotą, dość męczącą dla Georga ale bardziej psychicznie, ponieważ Clay co kilka metrów postanowił kłaść się na środku drogi, twierdząc, że odpoczywa po czym ponownie kierować się do domu. Brunet z początku się śmiał, jednak po jakimś czasie miał dość zachowania chłopaka, zwracając uwagę na to jak bardzo wydłużył im się czas powrotu. 

Gdy po godzinie w końcu znaleźli się w domu starszego, George odetchnął zadowolony z celu. ''Klucze?''

Blondyn zaczął szukać po kieszeniach, po czym spojrzał na niego, z poważną miną. ''Zostały w samochodzie...''

George miał wrażenie, że się przesłyszał dlatego bez odezwania się, patrzył na niego. W środku czuł jak wszystko mu się podnosi i gotuje, wiedząc, że nie wejdą do domu. 

Clay nie mógł dłużej i wybuchł śmiechem, podając mu klucze. George od razu je zabrał z zażenowaną miną, podchodząc do zamka i wkładając któryś z kluczy by sprawdzić, który pasuje. 

Gdy to się udało, od razu wciągnął za sobą blondyna w tym zapalając światło. Zdjął buty, patrząc czy Clay również to robi, jednak ciężko mu było rozwiązać jego trampki, dlatego brunet szybko zrobił to za niego pomagając mu. 

Pozapalał chłopakowi światła, by mógł spokojnie dotrzeć do pokoju. Może nie był w takim stanie jakim sądził, że będzie musiał go zbierać z podłogi i będzie nieprzytomny jednak niewiele mu brakowało. 

Zastanawiał się jakim cudem, skoro naprawdę nie wypił dużo. Nie wierzył w to, że mógł mieć słabą głowę, chociaż jak na picie po raz pierwszy, są takie szanse. 

Gdy weszli do pokoju, George chciał się w końcu położyć na łóżko jednak Clay postanowił przeszkodzić jego planom i przyciągnął go do siebie tak samo jak na parkiecie. Zaśmiał się i o mało nie przewrócił się z nim na ziemię, gdyby nie to, że brunet przeciągnął go delikatnie na jego stronę. 

''Uważaj.'' wypowiedział, wywracając oczami. Clay rozbawił się ponownie, na co brunet również się zaśmiał. 

Blondyn gdy tylko się opanował, nachylił się do ust Georga, całując go delikatniej niż poprzednio. Niższy nie zaprotestował, obejmując go wokół szyi i odwzajemniając pocałunki jakie składał mu Clay. 

Nie trwało to długo, ponieważ blondyn po chwili przerwał patrząc na niego. ''Musiałem ci bardziej rozmazać tą szminkę.'' odpowiedział, uśmiechając się.

George wywrócił oczami. ''W końcu się doczekałeś, całą drogę mi o tym mówiłeś.'' 

''Nic dziwnego, skoro tak pięknie ci w tym ubraniu.'' oparł się tyłem o biurko, zakładając ręce na klatkę. Niższy pokiwał głową, śmiejąc się. 

Podszedł do szafy, otwierając ją. Nie miał zamiaru siedzieć w tym przebraniu dalej, zaczynał czuć się niekomfortowo, chociaż obok miał wpatrzonego chłopaka w niego jak w posąg greckiego boga lub bogini. Chciał jak najszybciej ubrać koszulkę i dresy. 

Clayowi nie spodobało mu się to, dlatego po raz trzeci przyciągnął bruneta za talię do siebie. Spojrzał na niego, widząc jak zdenerwowany jest brunet co go tylko rozbawiło. ''Dlaczego się chcesz przebrać.'' 

''Bo mi niewygodnie.'' odpowiedział, patrząc na niego. Blondyn zrobił smutną minę, na co George wybuchł śmiechem. Wyglądał jak okrzyczany mały szczeniak, który nasikał właśnie na łóżko. 

George złapał policzek Claya w swoją dłoń, przejeżdżając po nim kciukiem. ''Jutro rano ubiorę się tak samo, dobrze?'' zapewnił młodszy, zauważając jak na twarzy blondyna pojawia się uśmiech. 

Odszedł z jego objęć, wiedząc oczywiście iż tak się porankiem nie stanie a blondyn prawdopodobnie nie będzie tego pamiętał. Podczas wybierania ciuchów, zastanawiał się, czy właśnie będzie pamiętał ich pocałunek. Nie miał pojęcia, która opcja byłaby dla niego lepsza. 

Z jednej strony, chciałby aby Clay pamiętał moment z parkietu, ponieważ byłoby mu głupio rano wiedząc, że tak się stało a druga osoba nie. Z drugiej strony sam nie wiedział, czy gdyby faktycznie w jego pamięci się to nie zakodowało, nie byłoby lepiej by przemyśleć swoje uczucia do starszego chłopaka. 

Wyjął również ubrania pijanemu, który co chwilę chichotał pod nosem. W sumie George był dumny z tego, że doprowadził go do takiego stanu, ponieważ podczas drogi dowiedział się wiele rzeczy o jego osobowości. Co kilka minut słyszał komplement ze strony nietrzeźwego, w tym poruszał dość ciekawe i mądre tematy co to dziwiło młodszego. 

''Gdzie masz wodę?'' zapytał brunet, patrząc na blondyna który właśnie kładł się na łóżko. Sięgnął dłonią pod łóżko, podając mu pół litra wody. 

Odkręcając wypił trochę ponad połowę, czując jak w jego gardle przestaje być odczucie suchości. Oddał chłopakowi, który również zrobił to samo w tym pozbywając się całkowicie napoju w butelce. 

Clay obserwował ciągle bruneta, który ogarnia rzeczy z ziemi. Zastanawiał się głęboko, dlaczego tak silnie odczuwa te uczucie, którego wcześniej nie rozumiał. Po raz czwarty złapał go i przyciągnął do siebie, chichrając się pod nosem. 

''Chciałem ci powiedzieć tylko, że...'' zaczął, patrząc na niego. George westchnął głośno, zamieniając się w słuch. Wiedział, że ponownie zaczęła się jego pijańska gadka.

''Że?''

''Że jesteś piękny i bardzo mi się podobasz.'' wypowiedział, całując go po dłoniach. George był w szoku, nie wiedząc jak ma to odebrać. 

Za pierwszym razem, uśmiechnął się ponieważ o to mu chodziło, by dowiedzieć się co czuje chłopak ale po chwili, zrozumiał, że to wcale nie musi być prawda. Wiedział w jakim stanie jest chłopak i nie miał żadnej pewności, ile w tym jest prawdy. 

''Miło mi to słyszeć, szkoda, że jesteś napruty w chuj. Idziemy spać.'' odszedł od niego ponownie, podchodząc do świateł i je gasząc. 

Clay zrezygnowany położył się na łóżku, mamrotając coś pod nosem. Westchnął głęboko, nakrywając się kołdrą i odczuwając wtedy największy roller coaster w głowie, jaki kiedykolwiek mógłby przeżyć. George zauważył, że chłopak leży prosto jak do spania, a tak się nie powinno robić.

''Noga na ziemię Clay.'' powiedział, patrząc. Blondyn z trudnością wyłożył nogę na ziemię, czując się lepiej chociaż i tak kręciołek nie przestawał opuszczać jego głowy. 

Obydwoje położyli się wygodnie, w tym George przykrył się kocem ponieważ było mu zbyt ciepło na kołdrę. Nie chciał zasypiać jeszcze, stwierdził iż poczeka aż pierwszy zrobi to starszy.

 W oczekiwaniu i patrzeniu na chłopaka, zaczął trochę żałować, że doprowadził go do takiego stanu. Nie wiedział jednak dlaczego tak mocno go siekło, z jego kalkulacji nie powinno w ogóle tak wyjść. Miało to być tylko rozluźnienie Claya, które z początku wyszło idealnie. 

Clay wyciągnął dłoń do bruneta, szukając go. Gdy w końcu udało mu się go znaleźć to przyciągnął go do swojej klatki, mocno przytulając. George westchnął głęboko, dając już spokój mu i próbując zasnąć w takiej pozycji. Módl się tylko, by starszy nie chrapał podczas spania, co jednak chyba było nieuniknione. 

Ale w środku, cieszył się, że znajdują się w takiej pozycji. W końcu przytulał się do osoby, która mu się zaczynała mocno podobać. Można tu było powiedzieć już o zakochaniu, ponieważ zauroczenie nie pasowało do emocji których odczuwał w sobie. 

-

-

-

Krótki, bo mam inny pomysł na poranek i resztę. Jeśli rozdział nie pojawi się w ciągu tygodnia szkolnego, to na pewno pojawi się w weekend. Możemy to ustalić na razie do końca książki. Widzimy się niebawem! 

Kocham was i voteeee?? <3


mistake ||DREAMNOTFOUND||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz