30

1K 95 124
                                    

Heartburn - Wafia
Tw - używki.

''Nick proszę.'' odpowiedział George, biegnąc za nim i łapiąc jego ramię. Chłopak odwrócił się, patrząc na niego podirytowany. 

''Posłuchaj, George.'' odetchnął głęboko, biorąc dłoń z swojego ciała. ''Naprawdę, ci współczuję. Chciałbym ci pomóc, bo wydajesz się sympatyczną osobą ale musisz wziąć pod uwagę jedną rzecz. Swoim kłamstwem, ranisz Claya a ja jako najlepszy przyjaciel, muszę go poinformować.'' 

''Okej, rozumiem to!'' wykrzyczał, przecierając twarz. Usiadł na ławeczce, która była na zewnątrz domu w którym odbywała się urodzinowa impreza. Nick zaczął stąpać po trawie, w dwie strony bardzo spokojnie by zebrać myśli. 

''Jak długo to trwa.'' zapytał zimnym tonem Nick, krzyżując ręce. 

George spojrzał na niego, chwilę później opuszczając wzrok na boki. ''Co trwa?''

''Ile już go okłamujesz.''

''Od początku związku.'' odpowiedział szybko, nie patrząc. 

Nick zatrzymał się, wpatrując się w niego. ''Tak chcesz zbudować związek na zaufaniu?''

''Nick,'' 

''Nie Nick, George.'' przerwał mu chłopak, kucając przed nim. Obejrzał się, czy nie ma zbiorowiska ludzi wokół, ponieważ nie chciał sensacji. Miała to być rzecz pomiędzy nimi a nie całą szkołą jak zawsze. ''Ile razy dziennie palisz.''

''Raz, jeśli z Clayem jeśli się nie widzimy to nie liczę.'' odpowiedział spokojnie.

''Powyżej pięciu?'' zapytał Nick, na co brunet zaprzeczył. ''Tylko zioło?''

''Tylko. Przysięgam. Nie biorę niczego innego.''

''Dziękuję, że się przyznajesz.'' uśmiechnął się lekko chłopak, na co brunet przytaknął z cienkim uśmiechem.

Nick wstał, każąc brunecie czekać aż przyjdzie. Wrócił do imprezowego domu, gdzie pokierował się przez kilka pijanych osób aż w końcu znalazł się w kuchni, nalewając do kubka wody. Był zły, że przyłapał bruneta na paleniu jointów i jak się okazało, nie jednego. Wiedział doskonale, że chłopak jest uzależniony i gdy słyszał od swojego przyjaciela jak to George nagle skończył z tym twierdząc iż się zakochał, nie mógł tak łatwo na to pójść jak blondyn.

Jego przypuszczenia okazały się słuszne ale czy to ważne w momencie gdy musiał zadzwonić do swojego przyjaciela i poinformować go o wszystkim? Pytanie, czy na pewno chciał to zrobić jako Nick a nie dać tą możliwość brunecie oraz zostawić ich dwójkę z własnymi problemami. 

Druga opcja wydawała się najlepsza oraz najrozsądniejsza w tym przypadku. Nie są małymi dziećmi by z jednej sprawy zrobił się kryminał i tysiąc widzów obok. Wrócił do Georga, który nie ruszył się nawet milimetr. 

Podał mu wodę. ''Trzymaj i wypij.'' odpowiedział, przykuwając tym uwagę bruneta. 

George zabrał ją, biorąc łyka. Odetchnął głęboko patrząc w mały wir, który tworzył machając ręką. ''Zadzwonię do niego teraz i powiem mu o wszystkim.'' 

''Przez telefon?'' zapytał Nick.

''Nie,'' rzekł, odwracając wzrok od wody na twarz chłopaka. ''Jeśli nie śpi to się spotkamy i mu to wyjaśnię. Jak śpi, poczekam do jutra.'' 

Nick spojrzał na telefon, widząc godzinę dochodzącą wpół do dwudziestej trzeciej. ''Wydaję mi się, że nie śpi. Zadzwonię do niego i się zapytam ile ma projektu zrobionego, bo jeśli nie skończył to poczekaj do jutra by nie zawalił sobie stresem.'' 

mistake ||DREAMNOTFOUND||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz