26

1.2K 140 127
                                        

Brunet leżał wtulony w wyższego, delikatnie przysypiając w jego ramionach. Próbował nie zasnąć by nie sprawić małej przykrości Clayowi, może dlatego, że nie chciał zostawić go samego na pewnie następne kilka godzin. Chciał dotrzymać mu towarzystwa, co wydawało mu się ciężkim zadaniem.

Clay nie miał jednak nic przeciwko by George zasnął. Uważał to za bardzo urocze, tym bardziej, że sam pewnie by tak usnął. Widział po brunecie, że czuje się dobrze w jego uścisku, co bardzo go to cieszyło.

Oplatał palce w włosach bruneta, które bardzo łatwo się kręciły. Dlatego nawijał kosmyk na wskazujący, delikatnie by nie ciagnąć go za nie, owijał wokół i po chwili puszczał, widząc jak ładny lok zostaje.

"O której musisz wracać?" zapytał cicho Clay, nie spuszczając wzroku.

Chwile czekał by usłyszeć odpowiedź, ponieważ prawdopodobnie wybudził go z lekkiego snu. "Która jest.." wypowiedział cicho i ledwo, jakby nie chciał w ogóle odpowiadać.

"Prawie dwudziesta pierwsza." rzekł trzymając w drugiej ręce telefon, po chwili go odkładając by ponownie objąć bruneta.

"A mogę... nie?" zapytał, poprawiając się na tyle by mógł wyciągnąć głowę oraz spojrzeć na jego twarz. Przymknął jedno oko, ponieważ światło z lampki go zaczęło razić, na co blondyn zaśmiał się delikatnie.

Ucałował go w czoło, przekładając dłoń z włosów na jego policzek. "Nie wiem czy możesz zostać. Zapytam się ale ty też się zapytaj."

Brunet zaprzeczył. "Nie będę się pytać, po prostu nie wrócę."

"George." wypowiedział Clay, przełykając ślinę. "Musisz się zapytać, nie pozwolę ci tak zostać."

Brunet westchnął, przecierając oczy i podnosząc się powoli. Clayowi nie spodobał się ten pomysł, że jego chłopak podniósł się z bardzo wygodnej pozycji, dlatego przyciągnął go ponownie na siebie.

"Clay," zaśmiał się lekko brunet, kładąc się ciałem tak samo jak wcześniej, tyle, że nie przytulając się już.

"Dlaczego uciekasz?" zapytał blondyn, uśmiechając się. "Już nie chce ci się spać?"

George zaśmiał się ponownie. "Kazałeś mi się zapytać więc wstaje."

"Ale to zadzwonić możesz tak chyba no nie?" zapytał śmiejąc się delikatnie.

"Najpierw ty się zapytaj." odpowiedział mu brunet, uśmiechając się lekko.

"No to patrz." Clay zabrał telefon z półki, odblokowywując i szukając wiadomości ze swoją mamą. Jedną ręką wystukał wiadomość z pytaniem o nocleg i poczekał z włączonym wyświetlaczem na odpowiedź.

W między czasie, zauważył, że brunet ponownie się przytulił, zamykając oczy. Wcześniej powiedział starszemu, że jest bardzo zmęczony dlatego nie chciał przeszkadzać mu w odpoczynku.

Była to stanowczo nowa rzecz dla niego, szczególnie, że pierwszy raz zakochał się w nie płci przeciwnej. Wydawało mu się przez ten cały czas, że to jedno z dziwniejszych ale cudownych uczuć jakie doznał w swoim życiu.

Po chwili spojrzał na telefon, widząc od swojej mamy wiadomość, która wyrażała pozytywna odpowiedź, na co się uśmiechnął. Wiedział, że on i jego mama, mają świetny kontakt ze sobą.

"Możesz zostać." odpowiedział cicho, odkładając telefon na półkę. George mruknął pod nosem, niezrozumiałe zdanie dla starszego i po chwili przetarł oczy podnosząc się.

Sięgnął po telefon, który leżał na pościeli. Napisał do swoich rodziców nie z zapytaniem, a ze stwierdzeniem, że śpi u Claya. Wiedział, że u nich nie ma czegoś takiego jak pytanie o nocowanie, tylko ma napisać gdzie jest i tyle.

mistake ||DREAMNOTFOUND||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz