George Davidson. Bo tak nazywa się chłopak, którego nazywają chodzącym problemem, dla wszystkich, nosi za sobą popularność w szkole. Możecie zapytać, pewnie jest lubiany i wielbiący przez swoją osobę, jednak tak nie jest. Przyglądając się prawdzie, nie jest ani nienawidzony, ani kochany. Chłopak trafił tam tylko i wyłącznie z nadzieją dla rodziców, że życie nauczy go bycia spokojnym, nastolatkiem.
Nie ma przyjaciół wokół siebie. Chociaż jest widziany na każdej imprezie i rówieśnicy, sami chcą by przychodził, na tym kończy się jego historia relacji międzyludzkich. Ludzie pamiętają go na kilka godzin a w szkole, nie zamieniają nawet słów z nim. Poniekąd, boją się go, że wpakuje ich w okropne kłopoty, które sam siebie pakuje za każdym razem. Zaczynając od zwykłego nękania słownego, podchodząc pod kradzież substancji odurzających.
Nauczyciele przez jego sytuacje, są na niego bardzo cięci. Uczęszcza do przedostatniej klasy, cudem. Dwa razy zawalił swoją naukę, która o mało nie przetrzymała go w jednej klasie.
Nikt nawet nie zna go prywatnie. Nawet jeśli znalazły się osoby które postanowiły z nim pogadać, gdy nie jest w stanie upojenia, nie mówił na tyle, by można było dowiedzieć się o nim czegoś więcej.
***
Clay złapał telefon w swoją dłoń, zaglądając kto dzwoni. Jego oczom ujrzał się nickname Sapnap wraz z emotką pandy obok. Uśmiechnął się delikatnie i kliknął w zielona słuchawkę swojego telefonu. Usłyszawszy dźwięk facetime'u, zauważył Nicka leżącego na łóżku.
''Co robisz, Clay?'' zapytał.
''Nic szczególnego, zabierałem się do rysowania.'' odpowiedział, odkładając urządzenie opierając je o lampkę biurkową.
Sobotnie popołudnie. Nic szczególnego nie działo się w życiu Claya, tak samo w życiu jego przyjaciela. Obydwoje raczej zachowywali standardy introwertyków, których zbytnio nie widać na zewnątrz. Oboje uczęszczają do klas wiekowo tak samo, jednak zajęcia mają ze sobą jedynie trzy razy.
12 klasa, zwana senior year, to ta do której dwójka przyjaciół rozmawiających aktualnie, uczęszcza. To ostatnia klasa przed college, czyli studiami. Clay, ma wysokie ambicje wobec siebie, nawet można to zauważyć po jego podejściu, chociaż pomimo uważania iż szkoła nie wnosi nic z nauki, którą przekazują nauczyciele, ma dobre i wysokie oceny.
Uczy się, bo musi. Nie dlatego, że chce. Nick, jedynie stara się zachować w miarę przyzwoite, by nie zawieźć swoich rodziców. W przeciwieństwie do swojego przyjaciela, rodzice Nicka, bardziej przykładają na nacisk ze strony nauki, więc chłopak nie może pokazać, złego z jego strony.
Jednak rodzice Claya, nie naciskają na to, by chłopak uczył się szóstkowo czy coś w podobnym stylu. Wolą, by sam decydował za siebie, bo to jego praca i jak na sobą pracuje. Co jest według Claya dość gorsze, bo z każdym potknięciem czuje, jakby ich zawodził a tak nie jest.
''Oh... co takiego rysujesz?'' wypowiedział Nick z telefonu, co przykuło uwagę blondyna na ekran.
Westchnął. ''Jak zwykle, anatomia.'' bawiąc się ołówkiem, patrzył.
Przyjaciel przytaknął. ''Przyszedłem ci coś opowiedzieć.'' zaczął temat szatyn. Chwilowo usłyszawszy szelesty, można było zrozumieć iż podłączył słuchawki do telefonu.
''Zamieniam się w słuch.'' skierował swoją uwagę na rysownik, robiąc kilka kresek, które zaczną doprowadzać do szkicu.
''Luke poszedł na tę imprezę u Sam'a, co gadaliśmy dziś w szkole o niej.'' powiedział, wywołując lekki śmiech ze strony Claya.
CZYTASZ
mistake ||DREAMNOTFOUND||
FanfictionGeorge Davidson, chodząca pomyłka, jest najbardziej problematycznym chłopakiem w szkole, która słynie z tylko i wyłącznie dobrej reputacji. Nie ma swojego środowiska, jednak w pewnym momencie trafia na chłopaka, który zdecydowanie jest ogromnym prze...