6

1.6K 167 280
                                    


Znajdowali się w ich okolicy, gdzie były uliczki a po dwóch stronach domy jednorodzinne. Zdarzały się większe i mniejsze, jednak nie była to ulica w której mieszkał Clay czy George. Było trochę po dziewiętnastej, gdyż z ich szkoły trzeba było przejść piechotą, gdzie około zajmowało to dwadzieścia pięć minut. 

Z początku, rozmowa toczyła się jeszcze o poprzednim wybuchu, który George zainicjował. Czego dowiedział się blondyn, to tego iż brunet widzi go jako nudnego, więc to był powód wybuchu by go rozkręcić. 

''Dobra, masz trzy opcje do wyboru.'' zaczął temat wyższy. ''Jednak, nie powiem ci jakie są. Wybieraj, jeden, dwa czy trzy?'' spojrzał na niego. 

George przekręcił głową, śmiejąc się. ''Hm...'' zastanowił się. W tym momencie Clay przystanął, patrząc na niego. 

''I tak zrealizujemy wszystkie trzy, na kolejnych spotkaniach.'' odezwał się pewnie, przykuwając uwagę Georga, który uniósł brew. 

''Planujesz już kolejne?'' zapytał, Clay przytaknął. ''A co jak ja nie chcę?'' 

Blondyn zaśmiał się. ''Będzie ci się opłacać.'' 

''Oby, inaczej nie ma opcji.'' odpowiedział niski, przecierając twarz. ''Niech będzie opcja druga.''

Chłopak uśmiechnął się, tym razem zaczynając idąc w stronę swojego domu. Pokazał tylko brunetowi, dłonią by za nim podążał. Chciał jak najszybciej zdążyć, zważając na godzinę która wskazywała iż jego plan mógłby lekko zawieść oczekiwania blondyna.

Podchodząc po kilku minutach drogi, spojrzał na niego. ''Czekasz tu, czy chcesz się napić czegoś?''

Gracie Abrams - 21

W odpowiedzi chłopak powiedział, że zostaje i usiadł na asfalcie. Clay szybko wszedł na swoją posesję, otwierając drzwi i wchodząc do środka domu. Nie ściągając butów, zabrał kluczyki do samochodu wraz z portfelem, zamykając drzwi wejściowe od środka. Przeszedł do garażu, gdzie znajdywały się dwa samochody, otworzył garaż i bramę by móc wyjechać i wsiadł do jednego samochodu, wyjeżdżając na ulicę i przykuwając tym uwagę siedzącego chłopaka. 

Po chwili wyszedł, zamykając za sobą garaż i bramę. ''Zapraszam.'' powiedział zadowolony, wsiadając do samochodu. George zaśmiał się, podniósł się otrzepując swoje ciuchy z pozostałości kamieni i wsiadł za pasażera do samochodu. 

Auto nie było luksusowe, jednak miał swój urok. Czarny mercedes, kabriolet. Chłopak odjechał spokojnie, kierując się uliczkami w stronę wyjazdu ze spokojnej okolicy. 

''Masz prawo jazdy?'' zapytał, stając na czerwonym. George spojrzał na niego, śmiejąc się delikatnie. 

''Nie, jeszcze nie.'' odpowiedział w momencie wyruszenia ze stopu. Wciąż rozglądał się po okolicy, widząc jak Clay powoli wyjeżdża w główne miasto. ''I gdzie mnie zabierasz?'' 

Blondyn uśmiechnął się. ''Zaraz zobaczysz.'' powiedział, skręcając w kamienistą uliczkę, prowadzącą dość pod górkę. 

Brunet zaśmiał się, jednak dał mu szansę poprowadzenia swojego planu, którego nawet nie znał. Z jednej strony, uśmiechał się w sobie na tą myśl, bo nikt nie robił mu takich niespodzianek. 

Po chwili takiego wjazdu, znaleźli się dość wysoko jednak nie bardzo. Było widać morze po obu stronach w oddali a droga powoli stawała się asfaltowa. W momencie, kiedy wyjechali spod wysokich drzew na pustą przestrzeń u góry widząc niebo a bardziej zachód słońca, Clay kliknął przycisk który zaczął powoli otwierać dach i opuszczając szyby.

mistake ||DREAMNOTFOUND||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz