21

1.1K 160 233
                                        

Poniedziałek, jeden z najbardziej nienawidzonych dni wśród uczniów. Zwykle wiele z nich zazwyczaj właśnie w pierwszy dzień tygodnia miało najwięcej lekcji, co jeszcze bardziej uprzykrzało humor.

Po imprezie George nie kontaktował się z Clayem. Nie dlatego, że został zaszantażowany i bał się wyjść z inicjatywą, tylko dlatego, że musiał poukładać sobie wszystkie plany w swojej głowie, bo tak naprawdę nie wiedział co ma zrobić z zaistniałą sprawą. Żadna z opcji mu nie sprzyjała, nawet jeśli nie bał się co ma na niego Sylvia.

Brunet jak zwykle spóźnił się na pierwsze lekcje, jednak to była wina tego iż postanowił z samego rana pójść na gofry z Karlem. Nie trwało to długo, jednak ich ulubioną kawiarnię otwierają dopiero koło godziny dziewiątej, więc stąd to poświęcenie. Na swoje lekcje dotarł po godzinie dziesiątej trzydzieści, gdzie była to jego trzecia lekcja.

Wchodząc do budynku, od razu pokierował się do szafek chowając bluzę. Mimo iż miejsce w którym mieszkali było ciepłe, to jednak czasem rano odczuwa się mroźny powiew. Po tym pokierował się do góry schodami, gdzie od razu ujrzał salę w której odbywały się lekcje. 

Klasa w której aktualnie miał lekcje brunet, spojrzała po nim zwykle dziwniej niż zwykle. Ostatnim razem kiedy coś takiego dostawał, był moment w którym ponownie coś nabroił na terenie szkoły - bądź też poza. 

Zmarszczył brwi, siadając na tyle i wyciągając telefon z kieszeni. Olał totalnie wszystkich, wmawiając sobie pewnie, że ktoś ponownie o nim napisał głupoty co zdarza się często. Nie przejmował się tym już tak, jak za pierwszym razem.

Lekcja się dawno rozpoczęła, w tym brunet przespał pierwsze dwadzieścia minut. Przebudził się, przecierając oczy i od razu swój wzrok skierował w okno, gdzie miał widok na ćwiczącą klasę na zewnątrz, na bieżni. Przyjrzał się dokładnie osobom w niej, gdzie dostrzegł Claya biegnącego obok drugiego wysokiego chłopaka. Uśmiechnął się delikatnie, czując jak stęsknił się za rozmową z blondynem. 

Odliczając do dzwonku, chciał jak najszybciej znaleźć go i porozmawiać z nim. Nie interesowało go to, czy jest o czym rozmawiać, jednak chciał po prostu ponownie usłyszeć jego głos, którego nigdy nie miał dość. 

Do końca lekcji obserwował ćwiczącego blondyna, dlatego gdy usłyszał dzwonek od razu zabrał rzeczy wychodząc z klasy. Pokierował się długim korytarzem w stronę schodów, gdzie zbiegł na sam dół by spotkać go od razu po wyjściu z sali gimnastycznej. 

Stając przy drzwiach, wyciągnął telefon sprawdzając swoją następną lekcję. Westchnął podirytowany, widząc nieszczęsną liczbę 302, która oznaczała wchodzenie 3 piętra do góry. 

''Ta jasne, nie pobijesz mnie.'' odpowiedział Clay, wychodząc z sali wraz z Lukiem. Dostrzegł wtedy bruneta, uśmiechając się delikatnie. ''Widzimy się potem.'' pożegnał Luke'a, widząc jak kolega przytakuje i odchodzi. 

''Do której masz lekcje?'' zapytał brunet, patrząc na niego. Clay przełknął ślinę, odwracając wzrok. 

''Jeszcze dwie. George musimy o czymś pogadać.'' odpowiedział, robiąc niebezpiecznie poważną minę. ''Ale nie tu, chodź.'' 

George spojrzał za nim zdezorientowany. W momencie gdy Clay wyruszył w stronę schodów, od razu pokierował się za nim. Przestraszyła go powaga chłopaka, dlatego zaczął się zastanawiać czy chodzi o to, w czym go okłamał kilka dni temu.

Po chwili znaleźli się obok szafek, gdzie Clay dokładnie sprawdził czy nie kręci się tu nikt. Nie było tu zbytnio miejsca na rozmowy w dwójkę oczywiście, jednak chciał to jak najszybciej wyjaśnić by uniknąć dalszych konfrontacji, z którymi się już blondyn mierzył. 

mistake ||DREAMNOTFOUND||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz