"Przykro mi, że musisz przez to przechodzić, Clay." wypowiedziała Sylvia, delikatnie przejeżdżając dłonią po jego barku.
Blondyn westchnął, posyłając jej ciepły lekki uśmiech. Wolał pobyć sam, nie potrzebował wsparcia obok siebie, bo nie była to dla niego aż tak huczna rzecz by musiał opłakiwać to wraz ze swoimi bliskimi przyjaciółmi. Jednak nie chciał wypraszać Sylvii ze swojego towarzystwa.
''Mogłem się tego spodziewać.'' odpowiedział, wstając i przecierając twarz. ''No nic, może ta sytuacja się wyjaśni, miejmy nadzieję.''
Sylvia przytaknęła, patrząc zmartwiona na niego. ''Pamiętaj, że możesz na mnie zawsze liczyć.'' wypowiedziała, łapiąc jego dłoń i delikatnie przejeżdżając palcami po niej. ''Możemy za to, wyskoczyć do miasteczka, by cię rozweselić.''
Clay spojrzał na nią, zastanawiając się. ''Nie wiem, czy mam ochotę.''
Dziewczyna przytaknęła, patrząc na widok oraz miejsce w którym się znajdywali. Było to niedaleko szkoły, mały park raczej rzadko chodzony przez młodsze pokolenie a bardziej szczyciło swoją popularność w starszym pokoleniu. Jednak miał swój urok, z powodu tego jak bardzo dużo ćwierkających ptaków panowało w drzewach.
Blondyn nie miał ochoty siedzieć na ławce, jak jego przyjaciółka, dlatego chodził w kółko przy tym zbierając myśli. Chciał bardzo porozmawiać ze swoim przyjacielem Nickiem, ponieważ uważał, że to on doradzi mu w tym najlepiej.
''Wybacz, że słyszałam większość waszej rozmowy.'' zaczęła ponownie Sylvia, przykuwając uwagę blondyna.
Clay spojrzał na nią. Uniósł delikatnie brew, po chwili kręcąc głową w inna stronę. ''Nic się nie stało.'' Shit.
Dziewczyna uśmiechnęła się ciepło, wstając z ławki. ''No to chodźmy na lody chociaż!'' wykrzyczała radośnie, wprawiając blondyna w lekki śmiech.
Clay przytaknął, nie chcąc już odmawiać na jej prośby. Wiele razy proponowała już wcześniej jednak chłopak nie był wciąż przekonany. Oboje zaczęli podążać drogą do lodziarni.
W trakcie rozmawiali na inne tematy niż zaistniała sytuacja. Zwykle był to temat o ich zespole, gdzie muszą zacząć pracować nad wydaniem swoich nowych piosenek. Clay miał pomysł i nawet napisany tekst do jednej, jednak nie wiedział jak powiedzieć swojej grupce, że to on tym razem chciałby zaśpiewać.
Odkąd zaśpiewał na scenie, jego trauma przestała być dla niego aż tak straszna. W dodatku, pomagało mu to, gdy śpiewał przy brunecie, ponieważ reakcje chłopaka wzbudzały w nim pewność siebie i zadowolenie.
Delikatnie oderwał myśli podczas spotkania ze swoją przyjaciółką od bruneta, więc mógł odetchnąć od tego, co go męczy. Była to przynajmniej jedna rzecz, która podniosła go na duchu. Spokój.
Sylvia po dwóch godzinach siedzenia z chłopakiem, musiała wracać, dlatego blondyn odprowadził ją jak zwykle. Dziewczyna podeszła do chłopaka przytulając go i jeżdżąc dłonią po plecach.
''Będzie dobrze, obiecuję ci to.'' uśmiechnęła się, wzdychając. ''Możesz zawsze przyjść jak będziesz potrzebował.''
''Dzięki.'' odpowiedział sucho Clay, puszczając ją i uśmiechając się. Sylvia odeszła od niego, kierując się do domu, gdy tylko weszła i blondyn miał pewność, że znajduje się bezpiecznie w domu, od razu odszedł z jej miejsca.
Miał trochę drogi do przebycia do swojego domu, chociaż nie narzekał na to. Mógł wtedy pomyśleć, co będzie robić dalej w tym ciągnącym się już prawie wieczorze.
CZYTASZ
mistake ||DREAMNOTFOUND||
FanfictionGeorge Davidson, chodząca pomyłka, jest najbardziej problematycznym chłopakiem w szkole, która słynie z tylko i wyłącznie dobrej reputacji. Nie ma swojego środowiska, jednak w pewnym momencie trafia na chłopaka, który zdecydowanie jest ogromnym prze...