Uwielbiałem imprezy. Nie wyobrażałem sobie z nich zrezygnować. Niby po co? Nie miałem ku temu powodu ani żadnych zobowiązań wobec żadnej dziewczyny. Byłem wolnym facetem, więc nikomu to nie przeszkadzało. Wcale nie chciałem się ustatkować. Miałem nadzieję, że nie będę musiał. Przecież nie każdy musiał zakładać rodzinę. Może będę jednym z tych gości, który całe życie podrywał panienki. Lepsze to niż zrobić dziecko kobiecie, której nie pokocham i odejść. Nie chciałbym nikomu zniszczyć życia. Nie nadawałem się do stałego związku. Nie wiedziałem, czy za kilka lat zmienię zdanie.
– Jaki plan na dziś? - Spojrzałem na przyjaciela.
Podejrzewałem, że nie wrócimy do domu nad ranem. Rzadko nam się to udawało. Na szczęście rodzice nie robili wielkich afer z tego powodu. Moi zazwyczaj chcieli się upewnić, że nic mi nie było. Zamierzałem przelecieć dziś jakąś panienkę. Zawsze chodziłem do klubu z takim zamiarem. Niestety czasami się nie udawało. Wbrew pozorom nie zarywałem do każdej dziewczyny. Wybierałem tylko te ładne. W tym przypadku wcale nie zależało mi na niczym innym.
– Przetrwać noc. - Zaśmiał się.
Czasami przesadzaliśmy. Zdawałem sobie z tego sprawę, ale nie na tyle, żeby wyjść z klubu na trzeźwo. Potrafiliśmy się upijać do takiego stopnia, że nie pamiętaliśmy, jak wróciliśmy do domu. Aż dziwne, że udawało nam się tam wrócić. Holden nie miał problemu z ojcem. Pan Anderson nigdy nie czepiał się syna. Nie wiedziałem, który z nich bardziej się bał, że będzie musiał zniknąć z życia drugiego.
– Musimy zabrać tu nową.
Znaliśmy dziewczynę od tygodnia i nawet się polubiliśmy. Liczyłem na to, że znajdziemy dla siebie więcej czasu. Chciałem ją lepiej poznać. Chętnie pokazałbym Cassie, jak spędzaliśmy czas. Jednak najpierw wolałem, żeby poznała miasto i ludzi w szkole, zanim zacznie się z nami szlajać po klubach. Poza tym musiała wiedzieć, że koleżanki z klasy będą próbowały ją do nas zniechęcić.
– Jej rodzice nie będą zadowoleni.
Na pewno. Truli jej, że powinna się uczyć. Słyszałem to u siebie każdego dnia. Ile można? Nie zamierzałem spędzić swoich najlepszych lat życia z nosem w książkach. Mój ojciec chciał, żebym został sportowcem, ale mama uparła się, że powinienem się też skupić na nauce. Dlatego w ogóle starałem się mieć dobre stopnie w szkole. Wiedziałem, że przyda mi się to, gdybym nabawił się jakiejś poważnej kontuzji, co na boisku było bardzo prawdopodobne.
– A nasi są?
Moja mama wiele razy przyłapała mnie na późnym powrocie do domu. Dlatego czasami zacząłem zostawać u Holdena. Unikałem wtedy tłumaczenia się. Przynajmniej mama nie widziała, w jakim stanie wracaliśmy z klubu. Tak było łatwiej niż słuchać kazań co tydzień. Nie zmienię się ani nie zrezygnuję z imprez. Co niby miałem robić w weekendy, skoro wszyscy moi znajomi wychodzili do klubów?
– Pewnie nie. - Wzruszył ramionami.
Holden nie przejmował się gadaniem ojca, który prawie się do niego nie odzywał. Dorabiał sobie po szkole i nie bardzo przejmował się nauką. Chociaż był dobrym uczniem. Podejrzewałem, że skończy szkołę i szybko pójdzie do pracy. Wypadek mamy zmienił jego plany na przyszłość. Chciał dobrze zarabiać, grać w piłkę i założyć rodzinę. Tak było wcześniej. Teraz nawet nie starał się, żeby po zakończeniu edukacji znaleźć dobrą pracę. Miałem nadzieję, że nie zostanie na dobre w firmie budowlanej, w której sobie dorabiał.
– Właśnie.
– Po co ci ona w klubach? - Spojrzał na mnie. – Nie poderwiesz wtedy nikogo.
Obawiał się pewnie, że musiałby ją niańczyć. Doskonale wiedziałem, że Holden nie lubił opiekować się żadną dziewczyną. Właśnie dlatego nigdy nie spotykał się z rówieśniczkami ani laskami młodszymi od nas. Zazwyczaj nie wiedziały, czego chciały albo rezygnowały w ostatniej chwili. Poza tym wiele z nich po seksie wyobrażało sobie nie wiadomo co. Nie potrafiły zrozumieć, że tylko o seks nam chodziło. Chociaż mnie nie przeszkadzało spotykanie się z młodszymi dziewczynami
CZYTASZ
PRZEGRANI. Historia Jamiego.
RomancePRZEGRANI: 1. Cassie i Holden. 2. Historia Jamiego. Przyjaźń niewiele znaczy, gdy pojawia się kobieta. Zmienia postrzeganie wielu rzeczy i miesza w głowie. Upija do tego stopnia, że zapominam, co jest najważniejsze. Jeden błąd zmienił wszystko... ...