29.

36 2 0
                                    

Wytrzymałem bez Karen tydzień. Wydawało mi się, że nasze rozstanie było dobrym rozwiązaniem. Uciekłem, zanim zacząłem czuć coś więcej. Chroniłem siebie. Niestety zatęskniłem za dziewczyną szybciej, niż się tego spodziewałem. Nie zamierzałem dłużej się z tym męczyć. Uznałem, że znajdę Karen i porozmawiamy. Chyba byłem gotowy zaryzykować. Miałem tylko nadzieję, że tego nie pożałuję. Nie chciałem cierpieć z powodu kobiety kolejny raz. Nie mogłem być aż takim pechowcem. Karen musiała wiedzieć, że jej odejście mnie zniszczy, ale też musiałem oświecić ją, że nasz związek nie będzie idealny. Miałem wiele problemów. Poza tym większość swojego czasu skupiałem na karierze piłkarza. Nie zrezygnuję z tego. Jeśli dziewczyna tego nie zrozumie, łatwiej będzie mi ją skreślić ze swojego życia.

– Co tutaj robisz? - Spojrzała na mnie zaskoczona.

Zapewne nie spodziewała się, że będę jej szukać. Sam nie sądziłem, że to zrobię. Jednak stałem przed nią i czekałem, aż da mi cokolwiek powiedzieć. Okazała się dla mnie ważna, chociaż próbowałem trzymać ją na dystans. Nie radziłem sobie bez niej. Kilka dni samotności sprawiło, że zatęskniłem. Miałem nadzieję, że dziewczyna o mnie nie zapomniała i że miałem jeszcze u niej jakieś szanse. Chociaż czekała nas poważna rozmowa. Inaczej nie ruszymy z miejsca.

– Zmieniłem zdanie?

– Mnie pytasz? – oburzyła się.

Źle zacząłem, ale nie zamierzałem dać się spławić. Przyszedłem tutaj w konkretnym celu. Przynajmniej przekonam się, czy dziewczyna naprawdę czuła to samo. Miałem nadzieję, że nie było za późno. Dla mnie. Obawiałem się, że rozczaruję się w chwili, gdy byłem gotowy poświęcić się dla Karen. Chciałem być z nią szczery. Jednak nie zamierzałem wspominać o swoim poprzednim związku. Nie chciałem wracać do tego, co czułem. Nigdy. Zostawiłem to za sobą. Musiałem, skoro Cassie nadal uczestniczyła w moim życiu.

– Karen, boję się. - Chwyciłem jej twarz w dłonie.

– Nie mogę być z kimś, kto boi się odpowiedzialności. - Przymknęła powieki, ciężko oddychając. – Dobrze się z tobą bawiłam, ale chcę czegoś więcej.

– Dlatego odeszłaś?

– Tak. Jasno dałeś mi do zrozumienia, że się nie zakochasz. - Złapała moją dłoń, żeby ją odepchnąć.

– Potrzebujesz tego?

Musiałem być pewny. Szczerość teraz była najważniejsza. Dziewczyna nawet nie zdawała sobie sprawy z tego, jak bardzo ryzykowałem, pozwalając jej namieszać w swoim życiu. Nie znała mnie rok temu, nie widziała, jakim wrakiem byłem. Ledwo się otrząsnąłem, żeby nie stracić wszystkiego, na co pracowałem latami. Może nawet nie podejrzewała mnie o to, jak bardzo cierpiałem z powodu kobiety, bo często maskowałem swoje uczucia. Wielu ludzi miało mnie za dupka. Według nich wszystko było dla mnie zabawą, ale to nieprawda.

– Tak!

To lepiej, żeby wiedziała, że będzie musiała zapomnieć o kilku rzeczach, jeśli chciała się ze mną związać na stałe. Nie tylko mnie czekały wyrzeczenia. To moment, kiedy oboje powinniśmy być ze sobą szczerzy. Inaczej za jakiś czas jedno z nas skończy ze złamanym sercem. Bałem się, że padnie na mnie. Wyjdę z tego związku jeszcze słabszy niż z poprzedniego. Może, dlatego że Karen wydawała mi się bratnią duszą, mimo że nie spędziliśmy ze sobą zbyt wiele czasu. Obawiałem się, że nawet nie znaliśmy się zbyt dobrze i oboje nie wiedzieliśmy, w co się pakowaliśmy. Nie przemyślałem, że za jakiś czas mogło okazać się, że nie wytrzymamy ze sobą pod jednym dachem, bo chciałem zaproponować jej wspólne mieszkanie.

– Ale nie założysz ze mną rodziny. Nie mogę mieć dzieci.

– Nie możesz czy nie chcesz? - Spojrzała na mnie.

PRZEGRANI. Historia Jamiego.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz