8.

38 1 0
                                    

Chris nie odzywał się do nas od dawna. Wcześniej jakoś się tym nie przejmowałem. Jednak zastanawiałem się, dlaczego brat nie znalazł chwili, żeby dać znak życia. Rodzice o nim nie rozmawiali. Zachowywali się, jakby nie istniał. Coś mi nie pasowało. Wyjechał dawno, ale przecież to nie powód, żeby zerwać kontakt z rodziną. Miałem wrażenie, że ktoś mnie okłamywał. Zamierzałem się czegoś dowiedzieć.

– Co się dzieje z Chrisem? - Spojrzałem na rodziców.

Spędzaliśmy czas razem tylko przy niedzielnym śniadaniu. Poruszaliśmy przy tym kilka ważnych tematów. Uznałem, że mój brat też takim był. Powinniśmy o nim porozmawiać. W inne dni każde z nas było zajęte swoimi sprawami. Rodzice pracowali, a ja balowałem i trenowałem. Poza tym tata ani mama nie oczekiwali, że będę przesiadywał z nimi całymi dniami. Tym bardziej że wiele razy wymigiwałem się nauką. Ten argument sprawiał, że rodzice nie chcieli mi przeszkadzać. Miałem wtedy spokój i nie musiałem wysłuchiwać narzekania na swoje zachowanie. Wiedziałem, że nie byłem idealnym synem, ale nie trzeba mi było o tym przypominać.

– A co ma się dziać? – spytała mama.

Wcale nie wyglądała na zmartwioną faktem, że jej rodzony syn się do niej nie odzywał. Ciekawe czy, gdybym się wyprowadził, też by się mną nie przejmowała. Chociaż odnosiłem wrażenie, że robiła wszystko, żebym się nie wyprowadził. W porównaniu do moich rówieśników nigdy nie musiałem dorabiać sobie w wakacje. Rodzice dawali mi kieszonkowe, które starczało na własne potrzeby. W domu miałem całe piętro dla siebie i wcale nie musiałem za to płacić. Niczym się nie martwiłem. Tym bardziej nie rozumiałem, czemu Chris postanowił wyjechać. Na pewno nie musiał. Rodzice zapewniliby mu życie na takich samych warunkach jak mnie. Coś jednak sprawiło, że opuścił rodzinny dom i próbowałem się tego dowiedzieć.

– Od dawna nie było go w domu.

O ile byłem w stanie zrozumieć, że nie chciał kontaktować się z rodzicami, o tyle nie wiedziałem, czemu nie odezwał się do mnie. Nie zrobiłem mu nic złego. Chyba. Zastanawiałem się, co stało się kilka lat temu, że Chris postanowił opuścić dom rodzinny. Nie przypominałem sobie żadnego wydarzenia, które mogło mieć wpływ na jego decyzję. Może mama powie coś więcej.

– Wyjechał.

Bez słowa. Nawet się nie pożegnał. Pewnego dnia wyszedł z domu, a później zadzwonił, że przyśle kuriera po swoje rzeczy. I tyle go widzieliśmy. Przynajmniej ja. Miałem wrażenie, że matka wiedziała wiele więcej. Nie mogła tego ukrywać. Byliśmy rodziną i myślałem, że nie mieliśmy przed sobą tajemnic. Widocznie wierzyłem w to naiwnie. Może jako adoptowany syn byłem wychowywany na innych zasadach.

– Odciął się od nas.

– Widocznie nie może – odezwał się ojciec.

Nawet nie wiedziałem, dokąd wyjechał. A przecież mógłbym odwiedzić brata. Rodzice jakoś niewiele mówili o wyprowadzce Chrisa. Zastanawiałem się, czemu. Co mieli do ukrycia? Nie wiedziałem, jak znaleźć brata. Nie miał nawet konta w mediach społecznościowych. Nie znałem też żadnych jego kolegów, których mogłem wypytać. Musiał z kimś utrzymywać kontakt.

– Niby czemu?

– Ma dużo pracy. - Mama spojrzała na mnie. – Może pojawi się w wakacje albo na święta. - Wzruszyła ramionami. – Jak znajdzie dla nas czas.

Wcale nie wierzyłem w jej wymówkę. Wymyśliła to na szybko. Niby czemu akurat teraz Chris miałby przyjechać do miasta? Nie robił tego od lat. Czy rodzice na pewno wiedzieli, co się z nim działo? Miałem nadzieję, że nie ukrywali przede mną nic złego. Wolałbym nie dowiedzieć się za jakiś czas, że mogłem pomóc bratu, a tego nie zrobiłem. Byłbym wtedy zły na siebie i rodziców, którzy mi to uniemożliwili.

PRZEGRANI. Historia Jamiego.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz