Szybko wróciłem do dawnych nawyków. Dopiero teraz zdałem sobie sprawę z tego, jak bardzo brakowało mi wyjść do klubu. Co weekend inna dziewczyna. Szybki seks bezzobowiązań i powrót do domu. Takie życie mi pasowało. Nie zamierzałem już rezygnować z tego dla żadnej dziewczyny. Jedynie treningi mogły powstrzymać mnie przed weekendowymi imprezami.
W klubie spotkałem Holdena. Widocznie cały czas tutaj przychodził. Nic się nie zmienił. Widocznie żaden z nas nie miał zamiaru się ustatkować. Przez dłuższą chwilę zastanawiałem się, czy do niego podejść. Nie mieliśmy o czym rozmawiać. Naszej przyjaźni nie da się naprawić, mimo że na początku mojego związku z Cassie próbowaliśmy. Zastanawiałem się, czy powiedziała mu o dziecku. Nie byłem pewny, czy utrzymywali ze sobą kontakt. Chociaż to wcale nie przeszkadzało mi w podejrzewaniu Holdena o to, że bzyknął moją dziewczynę. Byłą już. Nie chciałem znać Cassie. Stała się dla mnie nikim. Wolałem, żeby nie spędzała czasu w tym samym gronie ludzi, co ja. Chociaż to niemożliwe. Nie mieliśmy już wspólnych znajomych. Dziewczyna wolała przesiadywać w domu niż się integrować.
– Cassie jest w ciąży. - Spojrzałem na Holdena.
Zastanawiałem się, czy już to wiedział. Skoro był tatusiem, to dziewczyna na pewno go poinformowała. Miałem wrażenie, że oboje próbowali zrobić ze mnie debila. Spotykali się za moimi plecami. Holden nigdy nie zapomniał o Cassie. Nie zdziwiłbym się, gdyby próbował mi ją odebrać i gdyby okazało się, że mu się to udało. Zaczynałem nienawidzić ich obojgu.
– Staraliście się?
Chyba go pojebało. Kto normalny w moim wieku starał się o dziecko? Na pewno nie ja. Byłem zbyt młody na zostanie ojcem. Poza tym w ogóle tego nie chciałem. Cieszyło mnie, że byłem bezpłodny. Przynajmniej żadna dziewczyna nie wrobi mnie w bachora tak, jak próbowała zrobić to Cassie. Powinienem jej powiedzieć, że nie mogła zajść ze mną w ciążę, bo byłem bezpłodny. Zastanawiałem się, jakby wtedy zareagowała. Jej mina na pewno warta byłaby zapamiętania.
– Ochujałeś? Czy wyglądam na kogoś, kto chciałby mieć dziecko? O ile w ogóle mógłbym je mieć – ostatnie zdanie wypowiedziałem ciszej.
Robiłem sobie badania. Oczywiście jeszcze za czasów, gdy bzykałem wszystkie poznane panienki. Musiałem wiedzieć, że niczym się nie zaraziłem. Właśnie wtedy dowiedziałem się, że byłem bezpłodny. Nie ubolewałem nad tym. Było mi na rękę, że nie mogłem mieć dzieci. Nie zastanawiałem się nad tym, bo nie wyobrażałem sobie siebie w roli ojca. Nie zmieniłem zdania na ten temat do dziś. Holden i Cassie nie wiedzieli, że byłem bezpłodny. I dobrze.
– Co zrobicie?
– To nie mój problem.
Nie zamierzałem przejmować się Cassie. Rozstaliśmy się. Mogła robić, co chciała i z kimś chciała. Była wolna. Jej ciąża to nie moim problemem. Niech sobie radzi sama albo poprosi o pomoc faceta, który ją zapłodnił. Myśl o byłej dziewczynie sprawiała, że miałem ochotę w coś uderzyć albo po prostu się upić. Druga opcja była bardziej kusząca i najlepsza do zrealizowania.
– Zrobiłeś jej dzieciaka i się wypierasz? - Spojrzał na mnie zaskoczony.
– To nie moje dziecko.
Czego on, kurwa, nie rozumiał? Czy naprawdę musiałem mu się tłumaczyć? Nie. Nie miałem szans na zrobienie dzieciaka żadnej dziewczynie. I dobrze. Przynajmniej nie musiałem się martwić, że któraś wrobi mnie w alimenty. Chcąc to zrobić, zapewniłyby mi świetną rozrywkę. Chętnie popatrzyłbym na kompromitację Cassie, gdy nie uda jej się znaleźć tatusia dla swojego bachora. Upokorzę ją tak samo, jak ona mnie. Nie byłem dupkiem bez uczuć. Nie rozumiałem, czemu dziewczyna uznała, że mogła się mną zabawić. Czy nie wystarczająco udowodniłem jej, że zależało mi na niej?
CZYTASZ
PRZEGRANI. Historia Jamiego.
RomancePRZEGRANI: 1. Cassie i Holden. 2. Historia Jamiego. Przyjaźń niewiele znaczy, gdy pojawia się kobieta. Zmienia postrzeganie wielu rzeczy i miesza w głowie. Upija do tego stopnia, że zapominam, co jest najważniejsze. Jeden błąd zmienił wszystko... ...