27.

30 2 0
                                    

Po powrocie do domu czekała mnie niespodzianka. Chris wrócił. W końcu. Cieszyłem się cholernie. Chyba jako jedyny. Po rodzicach ciężko było dostrzec zadowolenie. Nie rozumiałem, czemu. Nie widzieli syna od lat. Powinni być zadowolony, że zdecydował się ich w końcu odwiedzić. Miałem nadzieję, że zostanie na dłużej, a najlepiej na stałe. Tutaj było jego miejsce.

– Co się z tobą działo? - Usiadłem przy bracie.

Nie mogłem uwierzyć, że sam zdecydował się nas odwiedzić. Szukałem go, ale szło mi kiepsko. Żaden Chris Nelson znaleziony na Facebooku nie zdecydował się odpisać na moją wiadomość. Zastanawiałem się, czy brat zastanie w domu na dłużej? Miałem mu wiele do powiedzenia. Liczyłem, że chciał tego słuchać. Może dałby mi jakieś rady. Był jedyną osobą, od której chciałbym ich słuchać.

– Jak widzisz, nic mi nie jest. - Zaśmiał się.

Dobrze, że żartował. Przynajmniej wiedziałem, że nie działo się z num złego. Zastanawiałem się, jak radził sobie przez ostatnie lata. Układał sobie życie? Miał dziewczynę? Dlaczego nie przyjechał do domu wcześniej? Mógł zadzwonić w każdej chwili. Co niby było ważniejsze od rodziny? Mama na pewno czekała na niego. Nie podobała jej się moja wyprowadzka, to jak zareagowała na zniknięcie Chrisa? Chciałem się tego wszystkiego dowiedzieć akurat od niego.

– Dlaczego przyjechałeś dopiero teraz? - Przyglądałem mu się dokładnie.

Miałem mnóstwo pytań. Rodzice nie potrafili odpowiedzieć na żadne z nich. Wyjazd Chrisa był podejrzany. Nikomu nic nie powiedział. Nawet nie poinformował o swoich planach. Nie miałem pewności, że rodzice wiedzieli, gdzie się podziewał. I zrozumiałbym to, gdyby okazało się, że rzucił wszystko z dnia na dzień dla dziewczyny, która zawróciła mu w głowie albo zaszła z nim w ciążę. Takie wytłumaczenie miałoby sens. Tyle że wtedy mógłby nas odwiedzić. Chyba że właśnie o to pokłócił się z ojcem.

– Miałem zobowiązania. Muszę odpocząć.

Nie chciałem go męczyć. Mogłem poczekać do wieczora, żeby porozmawiać. Oby tylko nie okazało się, że przyjechał na chwilę. Chciałbym mieć lepszy kontakt z bratem. Skoro nie chciał mieszkać z rodzicami, to nie musiał odcinać się od nim. Mogliśmy się przecież spotykać.

– Jamie, daj mu trochę spokoju – odezwał się ojciec.

Nie wyglądał, jakby był zły na Chrisa. A podobno byli skłóceni. Czyżby udało im się pogodzić? Chyba że to była tylko wymówka, żebym odpuścił wypytywanie o brata. Może sprawiał kłopoty i cieszyli się, że się wyprowadził. Cokolwiek to było nie sprawiało, że mieliśmy o nim zapomnieć. Co, jeśli potrzebował pomocy?

– Ale później pogadamy? - Zerknąłem na brata.

Miałem nadzieję, że nie wyjedzie nad ranem i nie odezwie się przez kolejne kilka lat. Byłbym zawiedziony. Chciałbym odnowić z nim kontakt. Jeśli zrobiłem coś źle, mógł mi to powiedzieć. Miałem nadzieję, że nie był zazdrosny o to, że rodzice poświęcali mi więcej czasu. Byłem przekonany, że pomogliby Chrisowi w każdej sytuacji, gdyby tylko o to poprosił. Chyba o tym wiedział.

– Tak. Pogadamy.

– Twój pokój jest wolny. - Mama poklepała go po plecach. – Cały czas na ciebie czekaliśmy.

– Dziękuję.

Zostałem z tatą w salonie. Przez dłuższy czas panowała cisza. Nie wiedziałem, co powiedzieć. Podejrzewałem, że o Chrisie nie chciał rozmawiać. Nie opowiadałem rodzicom wiele o swoim życiu. Chociaż wiedzieli o tym, jak bardzo załamałem się po rozstaniu z Cassie. Widzieli mnie w okropnym stanie. Kilka razy musiałem zapewniać mamę, że nie dopuszczę do tego, żeby widzieli mnie pijanego.

PRZEGRANI. Historia Jamiego.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz