Postanowiłem porozmawiać z Cassie. Wydawało mi się, że nie miała ochoty na niczyje towarzystwo. Ostatnio zrezygnowała z wychodzenia do klubu. Nie rozumiałam dlaczego. Przecież wcześniej bawiła się tam z nami dobrze. Nigdy nie narzekała. No może czasami na to, że przesadzała z alkoholem. W porównaniu do Holdena nie zamierzałem jej niczego zabraniać. Nie chciałem, żeby siedziała w domu, gdy my zadowoleni wychodziliśmy na miasto w poszukiwaniu wrażeń. Miałem wrażenie, że kogoś poznała i dlatego postanowiła zrezygnować z imprez. Tyle że nie miała powodu, żeby ukrywać przede mną albo Holdenem swojego chłopaka. Żaden z nas nie miałby nic przeciwko, gdyby się z kimś związała. Myślałem, że ufała nam na tyle, żeby powiedzieć wszystko.
– Wrócisz do klubów? - Spojrzałem na nią.
Nie była tam z nami od tygodni. Nie wiedziałem, czy coś się stało. Właśnie dlatego postanowiłem z nią porozmawiać. Musiałem wiedzieć, czy znalazła sobie chłopaka i przez to nie chciała imprezować, czy ktoś zrobił jej krzywdę. Gdyby coś takiego się stało, na pewno dorwałbym dupka i pożałowałby, że zbliżył się do Cassie. Razem z Holdenem starałem się ją chronić. Z nami była bezpieczna, ale nie byliśmy w stanie niańczyć jej cały czas.
– Nie.
– Czemu? - Zmarszczyłem brwi.
Liczyłem na to, że od razu mi wyjaśni. Zastanawiało mnie, co się stało. Wydawało mi się, że bawiła się świetnie podczas naszych wypadów. Może rodzice mieli do niej pretensje, że powinna skupić się na nauce. Moja mama powtarzała to codziennie, ale jakoś się tym nie przejmowałem. Nie groziło mi, zostanie w tej samej klasie, albo nieskończenie szkoły. Poza tym grałem w szkolnej drużynie i liczyłem, że uda mi się zostać piłkarzem. To było moje marzenie. Nie potrzebowałem do tego dobrych ocen. Miałem tylko nie zawalić szkoły i przychodzić na lekcje.
– Holden powiedział, że przesadzam.
– Dupek – burknąłem.
Nie sądziłem, że nasz przyjaciel będzie pieprzonym egoistą. Czemu gadał takie głupoty? Sam nie zachowywał się lepiej. Upijał się w każdy weekend i zdarzało mu się nie raz utracić kontakt z rzeczywistością. Dobrze bawiłem się w towarzystwie Cassie. Była dobrą wymówką, gdy nie kleiła mi się rozmowa z innymi panienkami. Mogłem wtedy wrócić do przyjaciółki i wyśmiewać typów, którzy do niej podchodzili.
– Co?
– Nic. Musisz wychodzić z domu.
Nie chciałem, żeby siedziała sama. Doskonale wiedziałem, że nie miała przyjaciółek. Głównie przez to, że zadawała się ze mną i Holdenem. Dziewczyny ze szkoły za nami nie przepadały. Poza tym miały Cassie za puszczalską. Jakby to, że miała przyjaciół chłopaków, znaczyło, że się z nimi bzykała. Takie myślenie było debilne, ale czego mogłem oczekiwać od panienek, które nie potrafiły gadać o niczym innym niż ciuchy i makijaż? Nie dziwiło mnie, że chłopcy nie chcieli się z nimi przyjaźnić. Jednak to nie znaczyło, że Cassie miała się trzymać z dala ode mnie i Holdena. Na pewno byliśmy lepszym towarzystwem niż jej rówieśniczki.
– Wychodzę. - Uśmiechnęła się.
– Do ludzi. Nie do szkoły.
– Jamie – spojrzała na mnie – może rzeczywiście trochę przesadzałam. Psuję wam imprezy. Ciągle musicie mnie pilnować. To nie pomaga w podrywaniu dziewczyn.
Wcale nie przeszkadzało mi niańczenie Cassie. Z nią bywało zabawnie. Szczególnie gdy się upiła i odpychała podrywających ją typków. Gdy chodziłem do klubów sam lub z Holdenem szybko rozdzielaliśmy się w poszukiwaniu towarzystwa, a później wychodziliśmy ze swoją zdobyczą z imprezy. Z Cassie siedzieliśmy dłużej, dopóki nie upewniliśmy się, że mogła zostać sama, a i tak po godzinie lub dwóch zawsze któryś z nas po nią wracał, żeby odprowadzić ją do domu. Zdarzało się, że siedzieliśmy z nią, czekając na tego drugiego i razem wychodziliśmy z klubu, a później któryś z nas zabierał ją do siebie, żeby jej rodzice nie widzieli ją nietrzeźwą.
CZYTASZ
PRZEGRANI. Historia Jamiego.
RomancePRZEGRANI: 1. Cassie i Holden. 2. Historia Jamiego. Przyjaźń niewiele znaczy, gdy pojawia się kobieta. Zmienia postrzeganie wielu rzeczy i miesza w głowie. Upija do tego stopnia, że zapominam, co jest najważniejsze. Jeden błąd zmienił wszystko... ...