Nie pozwoliłem zostać Cassie w swoim mieszkaniu. Nie chciałem na nią patrzeć. W ogóle nie powinno jej tutaj być. Miałem nadzieję, że już nie wróci. Puściła się i liczyła, że wychowam jej bachora. Pojebało ją. Nie było mowy. Niech idzie do jego tatusia. Powinien się nimi zająć. Zrobił dzieciaka, to niech teraz weźmie za niego odpowiedzialność. Cassie będzie miała prawo oskarżyć dupka o alimenty, ale na mnie nie miała, co liczyć.
– Co mam zrobić? - Zapłakana zbierała swoje rzeczy. – Zostawisz mnie z tym samą?
Nie sądziłem, że można w jeden dzień znienawidzić kogoś, kogo się kochało. Jednak w tym przypadku tak było. Złość przysłoniła wszystkie uczucia, którymi darzyłem do tej pory Cassie. Zraniła mnie i jeszcze miała czelność mieć pretensje. Przez pewien czas miałem wrażenie, że ze mną było coś nie tak, ale wmawiałem to sobie przez nią. Zrujnowała drugi swój związek. Dokładnie w ten sam sposób. Nic dobrego już się po niej nie mogłem spodziewać. Chciałem, żeby zniknęła z mojego życia. Poradzę sobie bez Cassie bez żadnego problemu. Przez ostatnie dni szło mi świetnie. Nie musiała tego psuć, przychodząc tutaj.
– Idź do jego tatusia. - Z obrzydzeniem spojrzałem na jej brzuch.
Jeszcze kilka miesięcy temu nie wyobrażałem sobie takiej sytuacji. Nie podejrzewałem, że Cassie mnie zdradzi. Byłem zbyt zakochany, żeby brać to pod uwagę. W sumie to powinienem się tego spodziewać. Holdenowi też nie potrafiła dochować wierności. Widocznie spodobała jej się zabawa w niewierną laleczkę. Straciłem do niej resztki szacunku.
– Jasne. Tak jest łatwiej. - Zaśmiała się. – Podobno mnie kochałeś. Chyba nie bardzo, bo gdyby tak było, wspierałbyś mnie teraz.
Niby jak? Nie potrafiłem wyobrazić sobie tego, że uprawiała seks z innym facetem. Brzydziłem się nią. Nie mogłem patrzeć na Cassie, odkąd powiedziała mi o ciąży. Nie byłbym w stanie spędzać z nią czasu i udawać, że nic się nie stało. Kręciło się wokół mnie mnóstwo panienek, a mimo to ani razu nie zdradziłem Cassie. Ona nie miała z tym problemu. Widocznie nie czuła tego samego, co ja. Szkoda, że udawała. Była w tym dobrze. Omamiła mnie. Niestety tym razem jej się nie uda. Będzie musiała radzić sobie sama.
– Podobno mnie kochałaś. - Stanąłem przed nią wściekły, na co cofnęła się o dwa kroki. – Gdyby tak było, nie dałabyś się przelecieć innemu facetowi, ale czego mogłem się po tobie spodziewać? Już raz odwaliłaś taki numer Holdenowi. Nie wiem, czemu myślałem, że ze mną będzie inaczej.
Nie pozwoliłem zostać Cassie, puściła się i liczyła, że wychowam jej bachora. Nie było mowy. Nie chciałem być pośmiewiskiem. Poza tym wcale nie kochałem jej do tego stopnia, żeby wybaczyć zdradę i pokochać obce dziecko. Musiała znaleźć sobie faceta, który byłby do tego zdolny. A ode mnie lepiej niech trzyma się z daleka. Gdy zabierze stąd swoje rzeczy, sprzedam mieszkanie i wrócę do rodziców. Nie chciałem zostać w miejscu, gdzie mieszkałem z Cassie. Nie chciałem nic, co będzie mi o niej przypominać.
– Zdradziłam go z tobą – wycedziła przez zaciśnięte zęby.
– Więc może powiedz mi, że zdradziłaś mnie z nim? - Przyglądałem jej się dokładnie.
Chciałem wiedzieć, czy dobrze podejrzewałem. Wydawało mi się, że oboje byliby do tego zdolni. Od pewnego czasu miałem wrażenie, że Cassie zaczynała tęsknić za Holdenem. Nie mogłem znieść tej myśli. Czy wybrała jego, zamiast mnie? Nienawidziłem ją za to jeszcze bardziej. Zabawiła się moimi uczuciami. Potraktowała mnie, jakbym nigdy nic dla niej nie znaczył, a przecież przyjaźniliśmy się długi czas. Byłem przy niej po śmierci rodziców i gdy kochany Holden znikał bez słowa.
– Jesteś okropny.
– Nie powiesz. - Zaśmiałem się. – Pewnie tak było.
Zacząłem zastanawiać się, czy dziecko nie było Holdena. Nie wiedziałem, gdzie dziewczyna była przez pewien czas, a i jego nie widziałem dość długo. Może zabawiali się razem i obmyślali, jak zrobić ze mnie idiotę. Próbowali mnie pewnie wrobić w ojcostwo. O nie, nie zamierzałem wychowywać cudzego dziecka. A już na pewno nie dziecka Holdena. Niech sobie zabierze popierdoloną Cassie i stworzą razem szczęśliwą rodzinę. Rzygać mi się chciało na tę myśl. Mój przyjaciel zawsze był lepszy, a przynajmniej tak mu się wydawało. Wielce dorosły i odpowiedzialny, więc niech zaopiekuje się Cassie i ich dzieckiem.

CZYTASZ
PRZEGRANI. Historia Jamiego.
Storie d'amorePRZEGRANI: 1. Cassie i Holden. 2. Historia Jamiego. Przyjaźń niewiele znaczy, gdy pojawia się kobieta. Zmienia postrzeganie wielu rzeczy i miesza w głowie. Upija do tego stopnia, że zapominam, co jest najważniejsze. Jeden błąd zmienił wszystko... ...