18.

31 1 0
                                    

Cassie pofatygowała się, żeby poinformować mnie o swojej ciąży. Wariactwo. Nie chciałem w to wierzyć, ale dziewczyna nie wyglądała, jakby żartowała. Gdzie, do cholery, była przez ostatni miesiąc? Nawet nie wiedziałem, co się z nią działo. Ani razu się ze mną nie skontaktowała. Byłem wściekły, ale już nie na to, że nie zastanawiała się, co czułem, gdy zniknęła. Do tego dowiadywałem się o ciąży.

– To nie moje dziecko – odpowiedziałem obojętnie.

Nie wrobi mnie w bachora. Będzie musiała znaleźć sobie innego naiwniaka. Doskonale wiedziała, że nie spaliśmy ze sobą od dawna. Zapewne miała w tym czasie kogoś innego. Ta myśl sprawiła, że brzydziłem się nią. Nie byłem zakochanym idiotą, którego Cassie próbowała ze mnie zrobić. Będzie musiała poszukać innego faceta, który zajmie się nią i jej dzieciakiem. Najlepiej niech uda się do jego tatusia.

– Ale... – przerwałem jej.

– Nie sypialiśmy ze sobą od ponad dwóch miesięcy. Masz mnie za idiotę? - Spojrzałem na nią, unosząc brew.

– Nie – odpowiedziała cicho.

Gdyby tak było, nie wróciłaby tutaj. Zastanawiałem się, czego ode mnie oczekiwała. Nie było mi jej żal. Mogła pomyśleć o konsekwencjach, zanim puściła się z nieznanym gościem. Nie podejrzewałem, że Cassie mnie zdradzi. Chociaż zapomniałem, jak zaczął się nasz związek. Przespała się ze mną, jeszcze zanim zerwała z Holdenem. Skąd miałem pewność, czy nie zrobiła tego, będąc ze mną? Zaczynałem myśleć, że byłaby do tego zdolna.

– Spierdalaj! - Wskazałem na drzwi.

Nie miałem ochoty na nią patrzeć. Brzydziłem się nią. Nie wiedziałem, gdzie była i z kim się szlajała przez ostatnie tygodnie, ale nie złapie mnie na dziecko. Byłem pewny, że nie było moje. Nie tylko ze względu na to, że ze sobą nie sypialiśmy, a dlatego że byłem bezpłodny.

– Jamie, wysłuchaj mnie. - Złapała mnie za ramię.

– Czyje?

Skoro chciała rozmawiać, mogła przyznać, z kim się puściła. Mam nadzieję, że był tego wart. Nawet nie chciałem nikogo podejrzewać. Za chwilę spakuje swoje rzeczy i opuści to mieszkanie. Oby zrobiła to jeszcze zanim puszczą mi nerwy. Bałem się swojej reakcji. Nigdy do nikogo nie czułem takiej wściekłości jak teraz do Cassie. Przerażało mnie to, bo mogłem nad sobą nie zapanować.

– Nie wiem.

W to akurat nie byłem w stanie uwierzyć. Nie była puszczalska. Doskonale wiedziała, kto był tatusiem. Zastanawiałem się, czemu od razu nie poszła do niego. Może byłby bardziej zadowolony niż ja. Chociaż podejrzewałem, że wypiął się na dzieciaka, a Cassie pomyślała, że niczego się nie domyślę. Niestety się nie udało. Będzie musiała wymyślić coś innego, bo nie zostanę z nią, żeby wychowywać cudzego bachora.

– Akurat. - Zakpiłem. – Ktoś cię zgwałcił?

– Nie.

– Właśnie. Więc doskonale wiesz, czyje jest. Idź do niego i przekaż mu cudowną nowinę. - Wskazałem na drzwi. - Na pewno będzie zadowolony. Wtedy pobawicie się w szczęśliwą rodzinę, ale mnie w to nie mieszaj!

Byłem wściekły i bałem się, że zrobię jej krzywdę. Ledwo nad sobą panowałem, ale dziewczyna chyba była ślepa. Nadal stała przede mną, jakby za chwilę miała się rozpłakać. Nie pocieszę jej. Sama wpakowała się w go gówno. Zdradziła mnie! Nigdy bym ją o to nie podejrzewał. Byłem jej wierny na każdym kroku, a miałem wiele okazji, żeby przelecieć jakąś panienkę.

– On mnie nie chce. - Płakała.

Jej łzy wcale na mnie nie działały. Wcale nie dziwiło mnie to, co powiedziała. Jednak to nie znaczyło, że wychowam z nią dziecko innego faceta. Nie było, kurwa, takiej mowy!

PRZEGRANI. Historia Jamiego.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz